Dobra krew
Redakcja
21/11/2012

W krainie reniferów, bogów i ludzi

We wrześniu miała miejsce premiera debiutanckiej książki Magdaleny Skopek* – laureatki prestiżowej nagrody KOLOSA 2010 w kategorii Podróże za wyprawę na syberyjski półwysep Jamał i 60 dni życia z narodem wędrownym Nieńców

Jamał

To największy zbiornik gazu na świecie. Jamalskie złoża dla Rosji mają wymiar skarbu narodowego. To jeden z najbardziej strzeżonych regionów świata. Prawo stałego pobytu mają tam jedynie rdzenni mieszkańcy – Nieńcy. Obcym wstęp bezwzględnie wzbroniony! O Jamale i jego mieszkańcach niewiele wiadomo. Półwysep jest słabo zaludniony, a warunki życia wyjątkowo surowe. Ten niedostępny świat odkrywa Magdalena Skopek, która pokonała wiele granic, przebyła setki kilometrów, nie raz złamała prawo i otarła się o niebezpieczeństwa na granicy śmiertelnego ryzyka. Magda – z wykształcenia doktor fizyki, z zamiłowania podróżniczka zafascynowana obcymi językami, przy okazji zapalona fotografka – robi zdjęcia na miarę wystaw nagradzanych na World Press Photo. Najbardziej pociągają ją trudno dostępne miejsca z dala od cywilizacji i bezgraniczne, otwarte przestrzenie. Odbywa podróże w głąb świata, ale też w głąb siebie. Z wyglądu – drobna, kobieca, z charakteru – silna i odważna, w działaniu – zdeterminowana, skuteczna, otwarta na ludzi i nieznany świat. Wymyka się wszelkim stereotypom kobiety i podróżniczki. Samotnie wyprawiła się tam, gdzie wielu nigdy nie odważy się pojechać – odległy od cywilizacji, nieprzewidywalny, niebezpieczny i pełen ograniczeń świat północnej Syberii.  Ze względu na odwagę i reporterską szczerość przez niektórych porównywana do Jacka Hugo-Badera.

Fotografia okładkowa

“Często widzę, że ludzie za bardzo skupiają się na fotografiach, które przywiozłam z podróży – mam na myśli sceny przedstawiające jedzenie surowego mięsa. Tymczasem to nie są „dzicy“.  Tylko ludzie tacy jak my. Oni często żyją w dwóch światach: naszym „cywilizowanym“ i w swoim, w tundrze, gdzie nie ma witamin i owoców, i gdzie doświadczenia pokoleń nauczyły ich, jak przetrwać. Nieńcy doskonale wiedzą, jak większość ludzi „z miasta” odbiera ich sposób życia w czumach, ale zapewniam, że mijając na ulicy elegancko ubranego Nieńca lub śliczną Nienkę, nikomu nie przyjdzie do głowy, że to właśnie jest ten „dziki“ z mojej fotografii. Nieńcy, dawniej zwani Samojedami Rdzenni mieszkańcy północnej Syberii.”

Magdalena Skopek przez dwa miesiące mieszkała z nieniecką rodziną Akatteto, co oznacza „dużo jego reniferów”. Renifery dla człowieka tundry są wszystkim: jedzeniem, ubraniem, schronieniem, przyjacielem i środkiem transportu. Podróżniczka powoziła zaprzęgiem reniferów, zbierała mech na papier toaletowy i trawę na wkładki do butów, wyprawiała skóry, robiła nici ze ścięgien, chodziła w ubraniach z renich skór, jadła surowe mięso i ryby, spała w legowisku w czumie, gotowała, zbierała krzaki na ogień, odwiedzała święte miejsca. „Dostałam nawet nienieckie imię: Mjagnie Akatteto. Pierwsza zwróciła się tak do mnie trzyletnia wtedy Alina, tak mówi się do dalszych członków rodziny bądź kobiet i wtedy zawołanie oznacza „kuzynkę”… Wszystkie nienieckie imiona mają znaczenie.”

„Nieńcy mieszkający w tundrze często marzą teraz o telefonie komórkowym i o generatorze prądu na zimę. Zasięgu co prawda nie ma, ale na telefonie można grać w węża, a do generatora podłączyć telewizor z anteną satelitarną i oglądać w czumie ruskie seriale. W lecie telewizji się nie ogląda, bo generator, antena i telewizor sporo ważą i reniferom ciężko ciągnąć je po trawie. (…) W zimie jest mniej pracy i można częściej jeździć w odwiedziny, a najważniejsze, może już tej zimy będzie w czumie telewizor.” Nam, Polakom, Syberia po wielekroć kojarzy się z czymś złym, strasznym, ale też tajemniczym. Mają na to wpływ wydarzenia historyczne, jak również świadomość, jak trudno jest tam żyć. Bo jak poradzić sobie z wiecznym mrozem, bez lekarzy, telefonów, samochodów czy centralnego ogrzewania i ciepłej wody, nie mówiąc o sklepach? To nie jest miejsce, o którym myślimy, wybierając kierunek wakacyjnej podróży.

Właśnie dlatego z wielką ciekawością zajrzelibyśmy w głąb tego niezbadanego świata. Lektura „Dobrej krwi” pozwala poczuć i poznać wszystkie smaki Syberii. Wchodzimy jak przyjaciele do domu rodzinny Akkateto, nie naruszając przy tym zasad ich życia. Mamy niecodzienną możliwość znalezienia się na „końcu Ziemi”, który jest niedostępny dla przybyszów i zupełnie obcy. Ta barwna, momentami aż nierzeczywista opowieść, wzbogacona mocnymi zdjęciami daje nam unikalną szansę, aby poczuć smak świeżego gorącego mięsa, zapach dymu w czumie i morderczej siły mrozu, jak również poznać ludzi z pozoru tak innych od nas, a jednocześnie tak podobnych.

* Kiedy pojawia się pytanie o wykonywany zawód, przez chwilę pojawia się wahanie. Tak samo reaguje sama zainteresowana. Magda Skopek, z wykształcenia doktor fizyki, z zamiłowania podróżniczka, od kilku lat odkrywa miejsca i ludy, o których niewielu z nas dotychczas w ogóle słyszało. Za odbycie samotnej wyprawy do Nieńców na syberyjski półwysep Jamał (ta nazwa w ich języku oznacza „koniec Ziemi“) podczas Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów w Gdyni otrzymała prestiżową nagrodę KOLOS 2010 w kategorii podróże. Kiedy próbuje się scharakteryzować Magdalenę Skopek, 33.letnią autorkę debiutanckiej książki Dobra krew. W krainie bogów, reniferów i ludzi, spontanicznie pojawiają się określenia: szczera, prawdziwa, otwarta, odważna, silna, zdeterminowana i skuteczna w działaniu. Z jednej strony bardzo kobieca, z drugiej zupełnie nie poddająca się stereotypom.

Nieuchwytna.

Jakie jest życie na skraju „cywilizacji”? „Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi“. Magdaleny Skopek Ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN we wrześniu 2012.

Dobra krew
Dobra krew

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.