druzynaikona
Najlepszy team na ekranie - drużyna A / fot. kadr z serialu "The A-Team"
Aneta Zadroga
14/08/2011

Dream team na dużym ekranie

Skoro już rozebrałyśmy „Czterech pancernych”, to w naszym cyklu filmowych rankingów musiały pojawić się produkcje z najlepszymi drużynami, jakie możemy sobie wyobrazić. Trochę przewrotnie i z przymrużeniem oka – kinowe (i telewizyjne) drużyny marzeń

10. Nasze zestawienie rozpoczyna „Ocean’s Eleven”, film Stevena Soderbergha z 2001 roku. Dlaczego? Głównie ze względu na obsadę, która okazała się całkiem zgraną drużyną. Danny Ocean (George Clooney) to urodzony złodziej. Właśnie wyszedł z więzienia, co jednak nie przeszkadza mu w planowaniu kolejnego, i to dość poważnego skoku. Ma zamiar okraść jednocześnie trzy największe kasyna w Las Vegas należące do Terryego Benedicta (Andy Garcia), bezwzględnego cwaniaka, który podrywa byłą żonę Dannyego – Tess (Julia Roberts). Skok ten wymaga zespołu najlepszych fachowców i Ocean właśnie takich ludzi znajduje. Wśród nich: Casey Affleck, Brad Pitt Brad Pitt, Scott Caan. Dobra rozrywka, warta obejrzenia.

9. W przypadku kolejnego z EksMagazynowych ulubieńców, liczba mówi sama za siebie. „300” z 2006 roku, w świetnej komiksowej konwencji to pochwała twórczości Franka Millera (twórcy popularnego komiksu „Sin City”). To interpretacja uhonorowanej wieloma nagrodami powieści graficznej „300″ jego autorstwa, wydanej w 1999 roku. Opowiada o jednym z najistotniejszych momentów II wojny perskiej – bitwie pod Termopilami, która rozegrała się w sierpniu 480 r. p.n.e. To właśnie wtedy miał miejsce kluczowy dla Greków zwrot w historii. Trzystu Spartan pod wodzą króla Leonidasa I stawiło w owym przesmyku zacięty opór 100-tysięcznej armii dowodzonej przez perskiego króla Kserksesa. Bohaterska i pełna poświęceń obrona, jakiej podjęła się ta garstka żołnierzy, dała czas powracającym do stolicy wojskom greckim na ufortyfikowanie się oraz wycofanie floty, która jeszcze tego samego roku we wrześniowej bitwie morskiej pod Salaminą, rozbiła i na dobre wyparła wojska perskie z Attyki. Tym samym, Europa pozostała bezpieczna. Cóż więcej powiedzieć, takich 300 wojowników warto mieć zawsze pod ręką.

8. Dawno dawno temu, za siedmioma górami, w pewnym lesie, w pewnym bagnie… żył sobie niejaki ogr Shrek. Jednak jego cenna samotność została nagle zakłócona inwazją dokuczliwych postaci z bajek. Ślepe myszy buszują w zapasach olbrzyma, zły wilk sypia w jego łóżku, a trzy świnki zagarnęły jego salon. Wszystkie te postaci zostały wypędzone ze swego królestwa przez złego Lorda Farquaada. Zdecydowany ocalić ich dom – nie mówiąc już o swoim – Shrek porozumiewa się z Farquaadem i wyrusza na ratunek pięknej księżniczce Fionie, która ma zostać żoną Lorda. W misji towarzyszy mu jedyny w swoim rodzaju Osioł. Jeśli dodamy do tego, że do zgranego duetu odmieńców dołącza najpierw dość nietypowa Królewna, później równie nietypowy smok, a dokładniej Smoczyca, a w kontynuacji filmu – mówiący z hiszpańskim akcentem Kot w Butach, otrzymamy najdziwniejszą drużynę świata, której żadne przeciwności losu nie są w stanie powstrzymać.

7. Niezwykle rzadko zdarza się, żeby sequel był lepszy od filmu, na podstawie którego go nakręcono. Ale historia kina zna takie przypadki. Jednym z nich jest niewątpliwie „Zabójcza broń 2”. Martin Riggs (Mel Gibson) i Roger Murtaugh (Danny Glover) mają pilnować Leo Getza (Joe Pesci), nieuczciwego księgowego, świadka koronnego w procesie mafii. Leo prał brudne pieniądze pochodzące z interesów mafii narkotykowej, którą policjanci od dawna próbują wyśledzić. Wartka akcja, prześmieszne gagi, dwóch zupełnie różnych od siebie policjantów plus tchórzliwy złodziejaszek nieświadomy sytuacji, w jakiej się znalazł – to mieszanka wybuchowa. Bez dwóch zdań – jedna z najciekawszych w kinie sensacyjnym.

6. Co zrobić, kiedy okazuje się, że do Ziemi zbliża się ogromna planetoida, która spowoduje koniec świata? Trzeba znaleźć drużynę szaleńców, którzy polecą na owe ciało niebieskie statkiem kosmicznym i wysadzą je w powietrze, zanim zderzy się z naszą planetą. Jeśli do tej drużyny uda się zwerbować Bruce’a Willisa, Bena Afflecka, Willa Pattona, Steve’a Buscemi, Owena Wilsona i Billy’ego Boba Thortona, to wystarczy już tylko dodać chwytliwy tytuł, jak np. „Armageddon” i sukces kasowy murowany.

5. „Kill Bill”. To nietypowa pozycja w naszym zestawieniu. Bo chociaż Panna Młoda (piękna i niebezpieczna Uma Thurman) działa w pojedynkę, to jednak mamy tu drużynę. A raczej grupę wykwalifikowanych płatnych zabójców o nazwie Klan Śmiercionośnych Żmij. Ta drużyna skupiająca w sobie same osobliwości z przestępczego półświatka jest nie do pokonania. Do momentu, kiedy jedna z członkiń klanu nie postanawia zemścić się na kolegach po fachu za próbę zamachu na siebie. Mamba cudem unika śmierci, mimo iż została postrzelona w głowę. Po czterech latach budzi się ze śpiączki i postanawia krwawo rozprawić się z każdym, kto miał związek z zamachem, pozostawiając sobie zemstę na tytułowym Billu na koniec. Taka Czarna Mamba wystarczy za każdą drużynę!

4. „Parszywa dwunastka”. Klasyka kina w reżyserii Roberta Aldricha z 1967 roku. Anglia, 1944 rok. Amerykanin, major Reisman ma przygotować do samobójczej misji oddział dwunastu żołnierzy, wybranych spośród aresztantów oczekujących na egzekucję lub skazanych na długoletnie więzienie. Celem ataku ma być zamek we Francji, gdzie przyjeżdżają na urlop wysocy rangą oficerowie niemieccy. W razie powodzenia akcji żołnierzy ma objąć amnestia. Lee Marin, młody Charles Bronson, Jim Brown… Prawdziwi mężczyźni w prawdziwie niebezpiecznej akcji. Nic dodać, nic ująć.

3. „Bękarty wojny”. Zestawienie to bez najnowszego filmu Quentina Tarantino z 2010 roku nie byłoby zestawieniem kompletnym. Film, który poruszył krytykę, jak niezastąpione „Pulp Fiction”. Tym razem Tarantino zabrał się za historię i kpi sobie z niej. A że obiektem kpin są faszyści i ideologia III Rzeszy, po obejrzeniu „Inglorious Basterds” trzeba stwierdzić, że taka drużyna, jak tutaj zdarza się raz na stulecie. Grupa amerykańsko – niemiecko – austriackich wyrzutków armii USA żydowskiego pochodzenia zostaje w cywilnym przebraniu zrzucona na teren okupowanej Francji i tam ma jedno zadanie – pod wodzą Aldo „Apacza” (genialny Brad Pitt z niewyobrażalnie genialnym akcentem) zabijać, a raczej mordować i skalpować nazistów. Grupa staje się sławna, dzięki swemu okrucieństwu i nawet sam Hitler wpada w szał na wspomnienie ich nazwy… Ale Tarantino nie byłby sobą, gdyby w filmie był tylko jeden wątek. Jest więc kolejny – młodej Żydówki, której rodzinę morduje pułkownik Landa (absolutnie rewelacyjny Christoph Waltz), a która po latach odnajduje się w pewnym francuskim kinie i miłość niemieckiego żołnierza sprawia, że okoliczności pozwalają jej na okrutną (czy jednak dość okrutną dla nazistów ?) zemstę… Jest jeszcze niemiecka gwiazda kina szpiegująca dla Brytyjczyków. Wszystkie te postaci tworzą niezapomnianą drużynę, która jest w stanie, nawet wbrew historii, zakończyć II wojnę światową…

2. „Czterej pancerni i pies” zajmują drugie miejsce tylko dlatego, że w latach 80. wymyślono „Drużynę A”. Jeśli mowa o polskiej kinematografii, Janek Kos (Janek), Gustaw Jeleń (Gustlik), Grigorij Saakaszwili (Grześ) i Olgierd Jarosz (Olgierd), a później Tomasz Czereśniak (Tomuś) oraz wilczur Szarik to najlepszy team, jaki kiedykolwiek wymyślili scenarzyści. Chłopcy w towarzystwie równie słynnego, co oni sami czołgu Rudy 102 przemierzają Polskę, walczą z wojskami hitlerowskimi, przeżywają kolejne przygody i oczywiście – zakochują się w pięknych kobietach. Janusz Gajos przez dziesięciolecia starał się pokazać widzom w Polsce, że jest nie tylko Jankiem, co świadczyć może jedynie o tym, jak genialna była jego postać w serialu. W tym roku „Czterej pancerni” obchodzą swoje 45 urodziny. Serial powstawał w latach 1966-1970 i chociaż dziś wiele osób zarzuca mu przesadną polityczną indoktrynację (nadzwyczaj pozytywnie prezentuje się w nim przyjaźń polsko – radziecką), my pominiemy te mało istotne szczegóły i skupimy się na czterech wspaniałych, zabawnych i dzielnych żołnierzach. I chociaż od powstania serialu minęło prawie pół wieku, powiedzenie „za mundurem panny sznurem” nie straciło wiele na aktualności. Zwłaszcza, jeśli mówmy o „tych” mundurach „tych” pancernych!

1. EksMagazyn nie wyobraża sobie innego pierwszego miejsca, niż „Drużyna A”. Oczywiście ta serialowa z lat 1983 -1987, choć czwórka weteranów wojennych doczekała się kinowej wersji swoich przygód, którą mogliśmy oglądać w kinach w 2010 roku. Dlaczego „Drużyna A”? Bo historia byłych żołnierzy z Wietnamu, niesłusznie oskarżonych o przestępstwa, których nie popełnili, ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości i oczywiście pomagających bezbronnym jest tak rozpoznawalną ikoną XX wieku, że nie ma chyba osoby, która na dźwięk tego tytułu nie uśmiecha się z sentymentem. Team w składzie: zabójczo przystojny „Buźka”, stuknięty „Murdoch”, małomówny B.A. Baracus i przebiegły Hannibal ujmował zarówno naiwnością, jak i niezaprzeczalnym urokiem. Jeśli dodamy do tego słynną ścieżkę dźwiękową do serialu i jeszcze słynniejszą czarną furgonetkę, którą podróżowali nasi bohaterowie – mamy idealny obraz idealnie zgranego zespołu wariatów, którzy razem mogą wszystko!

druzynaikona
druzynaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.