Mr. Vintage
Mr. Vintage
20/01/2012

Kalosze – test

Kilka miesięcy temu zwróciła się do mnie pewna firma z propozycją przetestowania nowego produktu. Były to kalosze - protektory, które zakłada się na własne obuwie w celu ochrony butów przed wodą, błotem czy śniegiem. Temat takich kaloszy poruszałem na blogu już 2 lata temu i wspominałem wtedy o braku dostępności w Polsce takiego produktu. Cieszę się, że ktoś wreszcie postanowił coś takiego sprzedawać na naszym rynku, bo wbrew pozorom nie jest to jakiś nowy wynalazek. Już w przedwojennej Polsce był to popularny sposób ochrony skórzanego obuwia. Przytoczę tutaj cytat z książki "Leksykon rzeczy minionych i przemijających" wydawnictwa Muza:

"
Kalosze (fr.galoches), płytkie obuwie gumowe nakładane na buty, chroniące od wilgoci i błota, pojawiły się w drugiej połowie XIX wieku (za najlepsze uchodziły kalosze szwedzkie lub ryskie).

W kaloszach, jako że z natury były mokre i zabłocone, nie wchodzono "na pokoje" ani w domu własnym, ani na wizycie; zostawiano je w przedpokoju, gdzie obok stojaka na parasole i laski znajdowało się zwykle tak zwane gniazdko na kalosze.

W dwudziestoleciu międzywojennym kalosze wyszły z użycia. Mężczyźni zrezygnowali z nich w ogóle, zwłaszcza, że męskie kalosze bywały dość kłopotliwe, często zsuwały się z buta.

Nazwa kalosze przetrwała o wiele dłużej w języku potocznym, często bowiem kaloszami nazywano wysokie gumowe buty robocze, tak zwane gumiaki i gumowce".


Jak wiadomo przez wiele tygodni pogoda w Polsce była bezdeszczowa, więc nie było okazji do testów, ale ostatnie 2-3 tygodnie sprawiły, że praktycznie co drugi dzień korzystałem z kaloszy, gdyż padający śnieg błyskawicznie zamieniał się w błoto. Dla mnie, tego typu gadżet jest świetnym rozwiązaniem, bo każdego dnia pokonuję pieszo spore odległości. Oczywiście dobrze zabezpieczone obuwie skórzane bez większych problemów można doczyścić z błota czy nawet zacieków solnych, ale wymaga to czasu. Kalosze dają pełne zabezpieczenie przed wodą, błotem i śniegiem, a problem doczyszczania butów nie istnieje. Zakładamy je na buty przed wyjściem z domu i ściągamy po dojściu do miejsca docelowego. Buty nie mają żadnego kontaktu z podłożem na zewnątrz. Dla osób noszących półbuty, nawet zimą, szczególnie te na skórzanej podeszwie to idealne rozwiązanie na okres jesienno-zimowy.
Również trudne w pielęgnacji skóry jak zamsz czy nubuk nie muszą być chowane do szafy w okresie "błotnistej" pogody.

Testowane kalosze wyróżnia przede wszystkim lekkość, elastyczność i dobre dopasowanie, a to budziło moje największe obawy zanim zacząłem je użytkować. Obawiałem się „człapania” i uczucia „ociężałych buciorów” tak charakterystycznych dla gumiaków. Wspomniana elastyczność a także specjalna wyściółka wewnątrz i suwak umieszczony centralnie ułatwiają wkładanie i zdejmowanie.


Największą wadą tego typu kaloszy, aczkolwiek znaną mi jeszcze przed użytkowaniem jest estetyka, a właściwie jej brak, ale trudno oczekiwać by dwa buty założone jeden na drugi wyglądały estetycznie. Nie taka jest ich rola. Pozostaje się do tego przyzwyczaić, choć warto też podkreślić, że w porównaniu do tradycyjnych kaloszy/gumiaków i tak nie rzucają się w oczy aż tak bardzo.


Jeśli miałbym się pokusić o uwagi techniczne dla firmy produkującej kalosze, to sugerowałbym poszerzenie palety kolorystycznej (np. granat i brąz), bo czerń wygląda typowo „kaloszowo”. Nie wiem jak u innych użytkowników, ale mój egzemplarz po kilkunastu założeniach ma już dość mocno przetartą warstwę gumy przy obcasie, obawiam się, że do końca sezonu zrobi się tam dziura – warto pomyśleć o grubszej lub twardszej warstwie gumy w tej okolicy.


Podsumowując, uważam, że kalosze – protektory, to świetne rozwiązanie dla osób, które w okresie zimowym poruszają się pieszo i chcą oszczędzić czas na codziennej pielęgnacji zabrudzonych butów.







Kalosze marki Pro Dry sprzedawane są w dwóch rozmiarach (L i XL), w zestawie z plastikowym etui do przechowywania. Cena 89,90 zł. Do nabycia w sklepie internetowym i w wybranych sklepach stacjonarnych (adresy na stronie producenta).

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.