Oskar_Klaun
Fot. K. Widmańska
Redakcja
24/09/2015

Okiem Oskara

Oskar, fenomen tej pary zachwycał nas wszystkich. Wydawało się, że układ pasuje im obojgu. Ona uwielbiała w gronie przyjaciółeczek niby narzekać na niego, jaki on okropny, bo rano wstaje i myje jej auto. No i jeszcze poziom oleju sprawdza

Że on taki fatalny, że jej na śniadanie dietetyczne jedzonko przygotowuje. Wszystko ubrane w zdrobnieniowokoszmarny ton. On z kolei był kompletnie zajawiony na punkcie triathlonu. I odnosiłam wrażenie, że zrobi wszystko, byle jego Andzia pozwoliła mu na te rowery, baseny, biegania. Niech sobie gada co chce, nawet jej ten olej sprawdzi, śniadanie przyrządzi, do galerii podwiezie, byle tylko myknąć sobie na trening. Stefan był w tym mistrzem. Wracał do domu. By siedziałyśmy w kuchni. Andzia mu nową kieckę pokazuje, a on mówi to, o czym każda kobieta by marzyła usłyszeć: Andziu, wyglądasz w tym zachwycająco, ale ale ty nie masz do tego butów. Może jutro byś poszukała odpowiednich? I Andzia, widząc nasze maślane spojrzenia, promieniała z dumy. A Stefan w tym czasie spokojnie sobie zczytał dane z treningu, analizował i planował kolejne sportowe wyczyny.

-       Ej, to skąd ten sarkazm w Twoim głosie? Jej było dobrze, jemu było dobrze, a ty się wyzłośliwiasz.

-       Oskar, bo to było takie … no dobra może bym i była zazdrosna, gdyby nie fakt, że zapalenie ścięgna podeszwowego Stefana ujawniło prawdziwe jego oblicze.

-       Co? Okazało się, że sam się w jej szmatki przebiera?

-       Gorzej. No więc pewnego dnia Stefan doznał kontuzji, która nie tylko, że wykluczała go z treningów, ale w ogóle uniemożliwiła mu chodzenie. Wył z bólu. Andzia roztoczyła skrzydła swej opiekuńczości, dobrodusznie zrezygnowała z dwóch kolejnych shoppingów, by opiekować się biednym Stefanem. Jednak żeby jej poświęcenie zostało zauważone, musiała sobie zorganizować publiczność, czyli nas. Zrobiła babski wieczór. Tzn baby, ona i Stefan. Nie przewidziała jednego, że mężczyzna po treningu i mężczyzna bez treningów to dwie różne osoby. Jak dr Jekyll and Hyde. I siedzimy przy stole, Stefan też. My jemy i pijemy. On nie je, bo przytyje. Nie pije, bo będzie mu się chciało sikać. a dojście do łazienki oznacza ból jak u dentystów, zanim wykryto znieczulenie. A Andzia, jak to Andzia, napiernicza, że Stefan to już niby przesadza w tym dbaniu o nią, że ona przy nim też się zmobilizowała i zaczęła dużo ćwiczyć i biegać. No i jak doszła do tematu sportu, to Stefan nie wytrzymał. Wiecie dziewczyny, Stefan to tak się o mnie troszczy, że mi ostatnio powiedział, że się przetrenowuję. To był gwóźdź do trumny. Stefan nie wytrzymał: Andzia, kurwa, nie powiedziałem, że się PRZETRENOWUJESZ, tylko PRZEŻERASZ. Bo wpierdzielasz z taką prędkością, jak paplasz.

Oskar_Klaun
Oskar_Klaun
tagi:

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.