Aleksandra-Jablońska
Redakcja
10/01/2016

Aleksandra Jabłońska: Nigdy się nie poddawajcie!

Kiedy wspomina początki swojej kariery w biznesie, podkreśla, że popełniła chyba wszystkie możliwe błędy, jakie może popełnić początkujący przedsiębiorca! I to właśnie dzięki nim nauczyła się zaradności, inwestowania w kreatywnych pracowników, planowania i szanowania własnej pracy i czasu. Niezwykła kobieta, która pokazuje innym paniom, jak odkryć w sobie wewnętrzne piękno!

Jakie były pani pierwsze kroki w prowadzeniu własnego biznesu?
Aleksandra Jabłońska, właścicielka Instytutu Hedonistycznego Odchudzania Demia
: Pierwsze kroki w biznesie stawiałam już na początku studiów. Wtedy pierwszy raz zamarzyłam o tym, by prowadzić własną firmę. Wspólnie z moim pierwszym narzeczonym ułożyliśmy biznesplan, pozyskaliśmy środki, znaleźliśmy i przystosowaliśmy lokal. Niestety nie było nam dane długo się tym cieszyć, gdyż mój narzeczony zginął w wypadku samochodowym. Straciłam wszystko… Miłość życia, ukochanego partnera, wszelkie środki, jakie składowaliśmy na jego koncie. Dawid bardzo we mnie zawsze wierzył, więc postanowiłam, że pociągnę to, co zaplanowaliśmy… A środki zarobię. Z perspektywy czasu wiem, że to było szalone, ale gabinet masażu działał, póki tego chciałam. Z czasem zaczęła doskwierać mi samotność i tak duża tęsknota, że nie byłam w stanie mieszkać w tym mieście, w którym budowaliśmy naszą wspólną przyszłość.
Do tematu własnej firmy wróciłam po 3 latach. Będąc zupełnie tego nieświadomą, przedstawiłam pewnej kobiecie swój pomysł na biznes i podzieliłam się z nią swoimi doświadczeniami w zakresie modelowania sylwetki i odchudzania, a ona zaproponowała mi stanowisko managera oraz wspólnika w jej firmie, którą miałyśmy wspólnie otwierać. Wszystko szło bardzo sprawnie, firmę otworzyłyśmy, ale z początkowych ustaleń słownych niestety nic nie wydarzyło się pisemnie, więc zdecydowałam się na niezależność.
Nie mogę pominąć jej roli w mojej karierze, gdyż, jakby nie patrzeć, była pierwszą, która uwierzyła we mnie i moje możliwości. W tamtym momencie, gdy ważyły się moje losy, pojawiła się na mojej drodze pewna bizneswoman, która bardzo mnie podbudowała.
Muszę przyznać, że miałam duże szczęście do ludzi, którzy pojawiali się na mojej drodze w odpowiednim momencie i utwierdzali mnie w przekonaniu, że „mogę i potrafię, gdy bardzo chcę”! Dlatego też teraz, gdy odnoszę sukcesy, chcę się dzielić tą energią i motywować inne osoby, które tego potrzebują.

Jaka była pani w dzieciństwie i jakie miała marzenia?
W dzieciństwie, byłam najlepszą uczennicą, docenianą i aktywną w konkursach czy występach publicznych. Gdy się bawiłam, to albo byłam ekspedientką albo nauczycielką (śmiech). Teraz w dużej mierze nauczam, motywuję, ale też sprzedaję ludziom usługi, które sprawiają, że ich życie jest piękne. Co jeszcze pamiętam z dzieciństwa? Gdy była okazja gdzieś zarobić pieniądze i być niezależną, na pewno tę okazję wykorzystałam! Może to zabawne, ale w wakacje chodziłam na jagody do lasu i sprzedawałam je później sąsiadkom, opiekowałam się małymi dziećmi, już w podstawówce pomagałam pani w sklepie spożywczym w trakcie wakacji, gdy inne dzieci się bawiły na placu zabaw. Pamiętam to uczucie zadowolenia, gdy sama kupiłam sobie przybory do szkoły po tych wakacjach. Byłam z siebie dumna!
Jakie miałam marzenia? By mieć wspaniałą rodzinę – taką, jaką stworzyli moi rodzice oraz by móc pomagać ludziom. Dlatego teraz często piszę i mówię, że spełniam swoje marzenia spełniając marzenia innych, bo realnie tak jest. Pokierowałam swoją ścieżką kariery tak, że pomagam ludziom i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Dlaczego zainteresowała się pani akurat taką branżą, żywieniową?
Przede wszystkim dlatego, że od dziecka w naszej rodzinie był obecny temat otyłości. Od dziecka słyszałam o nieprawidłowościach żywieniowych oraz o tym, co powinniśmy robić, by ich unikać. Niestety tylko o tym słyszałam, bo w praktyce nic to nie zmieniało. Gdy wyprowadziłam się z domu, postanowiłam zgłębić temat odchudzania i racjonalnego odżywiania oraz poznać metody, które są skuteczne w walce z nadwagą i otyłością… Tak się wszystko zaczęło!

Co wyróżnia Instytut Hedonistycznego Odchudzania Demia?
Przede wszystkim wyróżnia nas hedonistyczne podejście do tematu odchudzania. Bazuje ono na czerpaniu przyjemności z jedzenia i świadomości dbania o siebie. W hedonistycznym odchudzaniu nie ma miejsca na zakazy i nakazy. Stawiam przede wszystkim na słuchanie własnych potrzeb oraz odpowiadanie na nie. Pokazuję moim klientom, jak mogą jeść wszystko to, co lubią, ale by im to nie szkodziło, a służyło.
Uczę pozytywnych emocji do samych siebie oraz pozytywnego nastawienia do odchudzania. Zależy mi na tym, by kobiety robiły to z miłości i szacunku do siebie, a nie z nienawiści. Motywacja negatywna zawsze jest bardziej zawodna niż pozytywna. Co jeszcze nas wyróżnia? Na pewno zasięg świadczenia usług – dzięki programowi Demia Online możesz odchudzać się naszą metodą gdziekolwiek mieszkasz, wystarczy tylko połączenie z Internetem. Dodatkowym elementem jest niezawodny system nadzoru efektów oraz motywacji codziennej klientów. Z nami żadna klientka nie poczuje, że jest sama na tej nowej drodze prowadzącej do przemiany.

Napisała pani serię poradników „MOŻESZ. POTRAFISZ.” Pierwszy ukazał się w tym roku. Może pani zdradzić o czym jest ten poradnik?
Moja seria poradników ma motywować do zmiany na lepsze w naszym życiu. Dzielę się w nich swoimi doświadczeniami. Pierwszy, jak nie trudno się domyślić, dotyczy Hedonistycznego Odchudzania. Opisuję w nim swoje optymistyczne podejście do tematu dbania o siebie i pokazuję czytelnikowi, jak wiele może skorzystać działając w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami. W książce znajdziecie zasady racjonalnego odżywiania, które oczyszczone są z mód żywieniowych. Poznacie historie kobiet i mężczyzn, którzy współpracowali z moim Instytutem i doszli do swego celu. Będziecie mogli wprowadzić w życie zasady hedonistycznego odżywiania, które pomogą wam stracić zbędne kilogramy bez presji i negatywnych emocji.

Dlaczego logotypem Instytutu Demia jest feniks?
Logotyp Instytutu Demia to dokładnie postać kobiety wrysowana w ciało feniksa. Dla mnie to symbol zwycięstwa nad słabościami w dążeniu do ideału. Po odchudzaniu kobiety zaczynają spełniać swoje kolejne marzenia, które do tej pory wydawały im się nieosiągalne. Doświadczają czegoś w rodzaju odrodzenia – jak feniks z popiołów!

Jakie założenia ma wydarzenie Event Sukcesu Demii, który pani organizuje?
Evet Sukcesu Demii organizowany jest raz na pół roku, to optymalny czas, by móc spotkać się z klientkami i celebrować ich sukcesy w odchudzaniu. Moim założeniem było pokazanie kobietom, że należy świętować sukcesy. Niestety, wiele z nas ma problem w dostrzeganiu tego, co osiągają. Dodatkowo chciałam też tworzyć grupę kobiet, które z przyjemnością spotykają się i wymieniają doświadczeniami związanymi z odchudzaniem, ale i nie tylko. Zależy mi też bardzo na tym, by na Eventach Sukcesu pojawiały się też panie, które pragną rozpocząć swoją drogę do zmiany. Na pewno znajdą dla siebie mnóstwo motywacji w trakcie Eventu Sukcesu i uwierzą, że mogą to zrobić. Teraz to już nasza tradycja. I każda pani wyczekuje kolejnego Eventu Sukcesu, by poznać nową rekordzistkę i spędzić miło czas w powiększonym gronie o kolejne kobiety sukcesu!

Odniosła pani ogromny sukces. W związku z dużym rozwojem Instytutu Świadomego Odżywiania i Modelowania Sylwetki Demia podzieliła go pani na dwie osobne firmy: Instytut Demia oraz Gabinety Modelowania Sylwetki & SPA NOW YOU. Może pani coś więcej opowiedzieć o misji i założeniach tej firmy?
Gabinety & SPA NOW YOU mają dwa główne założenia. Pierwsze dla naszych klientek, które są świadome wagi korzystania z modelowania sylwetki w trakcie procesu odchudzania. Nazwa „Teraz Ty” miała budzić też świadomość, iż będąc w naszych gabinetach, panie mają czas wreszcie tylko i wyłącznie dla siebie! Drugie założenie, to propagowanie przedsiębiorczości i niezależności wśród kobiet za pośrednictwem Pakietu Licencyjnego dla Kobiet. Teraz każda kobieta, która marzy o własnym biznesie, może otworzyć swój Gabinet Modelowania Sylwetki lub SPA i rozwijać swój biznes w oparciu o moje standardy usług, sprawdzony model biznesowy oraz doświadczenia.

Na czym polega fenomen Pakietu Licencji na Gabinety NOW YOU, który pani stworzyła? I co ma na celu?
Fenomenem jest na pewno fakt, że decydując się na współpracę ze mną, licencjobiorca otrzymuje nie tylko Pakiet Licencyjny ale także wsparcie oraz mentoring na każdym kroku prowadzenia firmy. Dodatkowo, licencjobiorca otrzymuje sprawdzony przepis na sukces, poznaje metody i techniki pracy z klientem, które przyniosły sukces. W trakcie trwania Licencji dbam o rozwój każdej placówki oraz buduję silną markę. Zależy mi na tym, by każda kobieta rozwijająca się pod moimi skrzydłami, czerpała to, co dobre i wartościowe z biznesu.

Dlaczego warto założyć własną działalność?
W tej kwestii zapewne każdy ma inną motywację. Ja kierowałam się głównie potrzebą realizacji i spełniania pomysłów, których mam mnóstwo w swojej głowie. Nigdy nie lubiłam, gdy ktoś podcinał mi skrzydła. Czułam wtedy, że więdnę – co na pewno nie grozi mi w moich firmach. Stawiam też bardzo na niezależność, lubię to. Jest to dla mnie ważna wartość. Wiadomo, że ma ona swoje dobre i złe strony. Dobre to takie, że sama decyduję o wszystkim, a złe – sama muszę zadbać o wszystko (śmiech). Oczywiście, w prowadzeniu własnej działalności trzeba również brać pod uwagę fakt pracy – nigdy nie jest tak, że ktoś coś za nas zrobi, nawet jeżeli masz pracowników, nie odciążą Cię z zadań, które masz jako właściciel firmy. Na pewno własna organizacja czasu i pracy jest dla mnie również bardzo ważna – lubię decydować, kiedy pracuję, a kiedy nie muszę – choć gdy kocha się to, co się robi, to naprawdę ciężko jest nie pracować (śmiech). Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś lubi pracować, dzielnie pokonuje swoją strefę komfortu i jest nastawiony na rozwój, to na pewno spełni się w biznesie. Wszystkiego można się nauczyć, jeżeli się chce. Ja po tylu latach niezależności, mimo tego, że już zaliczyłam kilka kryzysowych sytuacji, ani przez moment nie zwątpiłam i ani przez moment nie miałam pragnienia by wrócić na etat. Mam wrażenie, co bardzo cenię w prowadzeniu własnego biznesu, że to głównie ode mnie zależy to, jak on funkcjonuje, ile zarabia, itd. Jeżeli mam pracowników, wiem, że też ja jestem w stanie albo ich wyszkolić odpowiednio lub zmotywować do tego, by osiągali takie wyniki, na jakich mi zależy. Bardzo cenię tę odpowiedzialność za swoje życie!

Dlaczego wzajemne wspieranie się jest przy tym ważne?
Tak mi się wydaje, na podstawie własnego doświadczenia. Być może byłabym jeszcze dalej, gdybym częściej słyszała „dasz radę”. Być może byłabym bardziej w polu, gdybym jeszcze rzadziej słyszała, że „dam radę”… Wydaje mi się, że każda kobieta, która chce wziąć życie w swoje ręce, ma mnóstwo obaw, a jej środowisko może ją odsuwać od decyzji. Bardzo duża grupa ludzi ceni bezpieczeństwo na tyle mocno, że są w stanie zrezygnować ze swoich marzeń, przez co stają się zgorzkniali i nie chcą, by inni mieli tę odwagę, by zmienić swoje życie. Gdy więc widzą taką jednostkę, chcą ją stłamsić. Myślę, że gdy będziemy głośno wspierać przedsiębiorczość i niezależność kobiet, będzie nas znacznie więcej na rynku pracy, odnoszących sukcesy nie tylko kulinarne w kuchni, ale też biznesowe!

Do kogo skierowany jest Pakiet Licencyjny?
Pakiet Licencyjny przygotowałam głównie dla trzech grup kobiet. Pierwsza grupa to kobiety po urlopie macierzyńskim, które zapragną wrócić na rynek pracy w atrakcyjnym stylu – w formie samozatrudnienia. Druga grupa to kobiety kończące szkołę kosmetyczną lub fizjoterapię, które szły na ten kierunek z myślą o prowadzeniu własnej praktyki zawodowej, a nie mają jeszcze doświadczenia w biznesie. Trzecia grupa kobiet to kobiety, które pragną zmian w swoim życiu. Pracują na etacie, w korporacjach, które wysysają z nich życie. Kobiety, które poczuły chęć inwestowania swej energii w coś, co przyniesie im oczekiwany zwrot.

Czy warto promować przedsiębiorczość kobiet?
Zdecydowanie tak! Jesteśmy tak fantastycznymi jednostkami, że bardzo dobrze radzimy sobie na stanowiskach kierowniczych. Dlaczego nie wykorzystać naszych umiejętności świetnej organizacji do biznesu?

Jak według pani kobiety spełniają się w roli szefa?
Jeszcze nie tak dawno wydawało mi się, że to mężczyźni są najlepszymi szefami, bo mniej kierują się emocjami. Tego faktu rzeczywiście im zazdroszczę. Z drugiej jednak strony, to właśnie te emocje tak bardzo nas wyróżniają i bardzo często przyczyniają się do rozwoju biznesu, chociażby przez budowanie relacji w zespole czy tych z kontrahentami.

Jakim jest pani szefem?
Hm (śmiech), to pytanie chyba powinna pani skierować do moich pracowników! Na pewno wymagającym, ale i wyrozumiałym. Staram się być takim szefem, jakiego sama chciałabym mieć, jakiego sama bym ceniła. Ważny jest dla mnie rozwój mojej kadry oraz zaangażowanie. Wiem, że sukces firmy nie byłby możliwy bez moich pracowników. W tej chwili jestem zadowolona ze swojego zespołu. Nie ukrywam, że początki były straszne. Mam wrażenie, że popełniłam wszystkie błędy, jakie były możliwe, jeżeli chodzi o zatrudnianie ludzi. Jednak nauczyłam się też tego i teraz od ponad roku mam stałą ekipę, z którą rozwijamy sukcesywnie różne filary naszego biznesu. Bardzo ważne dla mnie jest to, by zauważać potencjał pracownika i tworzyć mu przestrzeń do tego, by mógł ten potencjał wykorzystywać. Wtedy ja jestem zadowolona, a pracownik jest spełniony i zadowolony. Jeżeli chodzi o relacje, to zdecydowanie stawiam na partnerstwo. Wtedy też jestem w stanie dużo więcej wykrzesać z danej osoby i przede wszystkim otworzyć jej oczy na jej ogromny potencjał, który tylko czeka, by go pobudzić. Tak, zatrudniam tylko ludzi z potencjałem!

Jakimi wartościami kieruje się pani w biznesie?
Rozwój – to jedna z głównych wartości. Dalej jest skuteczność podejmowanych działań. Uczciwość i prawdomówność. Szczerość, choć czasem dostaję za to po uszach, ale nie potrafię inaczej. Bardzo ważne jest dla mnie, by działać w zgodzie z samą sobą. Traktować ludzi tak, jak ja bym chciała być traktowana.

Jakie trudności musiała pani przezwyciężyć na samym starcie?
Przede wszystkim finansowe. Gdy zaczynałam ponad 3 lata temu budować moje mini imperium (śmiech), byłam w bardzo złej sytuacji finansowej. Przyznam szczerze, że nie zrobiłam biznesplanu, nie miałam zaplecza finansowego, nie miałam możliwości kredytowych, a ostatecznie zajął mi konto komornik za długi z okresu studiów! Brak biznesplanu przyczynił się do zawyżonych pensji dla pracowników – zarabiałam na opłaty i pensje… Dla mnie nie zostawało nic. Nie zrobiłam analizy kosztów. Nie zaplanowałam działań marketingowych. Nie miała środków na reklamę. Wszystko musieliśmy robić własnym sumptem. Mój aktualny narzeczony stracił pracę. Błędy przy wyborze lokalizacji – za drogie koszty utrzymania lokalu, przystosowania go, itp. Odejście pracowników i mój pracoholizm, po to, by zadowolić klientki za wszelką cenę, nawet cenę własnego zdrowia! Szczerze, jak patrzę na ostatnie 4 lata mojego życia widzę duuuużo porażek, ale, jako, że jestem optymistką, doceniam każdą lekcję, która ostatecznie doprowadziła mnie do tego miejsca, w którym jestem teraz. Wyciągnęłam wnioski, upadłam, podniosłam się, otrzepałam kolana i poszłam dalej. Jestem dumna na chwilę obecną z tego, że nie zdarza mi się popełniać drugi raz tych samych błędów. Bardzo szybko się uczę i myślę, że to mój atut, który mimo tak licznych potknięć, doprowadził mnie do sukcesu.

Co by pani poradziła kobietom, które chcą założyć własną działalność?
Zaplanujcie sobie dokładnie, jak ma wyglądać wasz biznes. Przemyślcie, jaką rolę chcecie w nim odgrywać. Gdzie będziecie czuły się najlepiej. Zawsze kształtujcie swój biznes tak, by to on wam służył, a nie wy jemu. Tworząc własną firmę bardzo łatwo jest wpaść w wir zajęć i zatracić siebie. Jeżeli na początku zadbacie o takie plany, później będzie znacznie łatwiej utrzymać ład w natłoku obowiązków i spraw. Bardzo istotne jest też to, by czuć swoje „flow” w otwieranej firmie. To „flow” będzie powodowało, że będziecie skazane na sukces, bo gdy robimy to, co kochamy, jesteśmy w tym po prostu najlepsze! Po takich przemyśleniach bardzo istotny krok to oczywiście biznesplan. Zastanówcie się, gdzie chcecie dojść i w jakim czasie oraz jakie macie możliwości, okazje i szanse, by to zrealizować. Polecam skorzystać ze spotkań z doświadczonymi kobietami biznesu, które odnoszą sukcesy – to świetna szkoła życia! Bardzo polecam również przeszukanie księgowości! Znajdźcie taką księgowa, która wzbudzi w was zaufanie. Osobiście też bardzo cenie współpracę z kancelarią prawną, daje mi poczucie bezpieczeństwa. A z mniej przyziemnych spraw? Nie wierzcie, że by otworzyć biznes, trzeba mieć mnóstwo pieniędzy! Jeżeli czegoś bardzo chcecie, znajdziecie sposób, by to spełnić. Nie oczekujcie tylko niczego za darmo, zawsze musi występować wymiana energii. Znam wiele biznesów, które miały ogromne zaplecze finansowe, a nie wypaliły, a z drugiej strony jest wiele takich, gdzie nakłady finansowe na początku były znikome, natomiast wyrosły do rangi korporacji. Nie poddawajcie się, póki nie spróbujecie!

Jakie były przełomowe momenty w pani karierze?
Najbardziej przełomowy moment nastąpił rok temu, gdy usłyszałam od lekarza, że mam zmienić tryb życia, by uniknąć zawału przed 30 rokiem życia. Niestety, mój przepracowany organizm zbuntował się i bardzo poważnie się rozchorowałam. Wtedy podjęłam wiele decyzji, które zmieniły moje życie na lepsze. Zdecydowałam się wspierać kobiety przedsiębiorcze. Wtedy właśnie nauczyłam się delegować zadania, ufać swoim pracownikom oraz działać marketingowo i według rozsądnego planu. Najtrudniejsze było nieprzepracowywanie się, czasem jeszcze się na tym łapię, ale, jak już wspomniałam, wszystkiego można się nauczyć!

Czym jest dla pani sukces?
Odpowiedź na to pytanie zajęła mi nieco więcej czasu. Powiem szczerze, że największym sukcesem dla mnie będzie utrzymanie harmonii między życiem osobistym, rodzinnym, a biznesowym. To będzie dla mnie sukces. Jako, że jeszcze nie mam dzieci, muszę na niego zaczekać! Oprócz tego, swoje sukcesy dostrzegam każdego dnia. Każda zadowolona klientka, każdy stracony kilogram moich podopiecznych, a także sukcesy moich pracowników, którzy pną się po szczeblach kariery. Sukcesem jest też dla mnie to, że nadal mam koleżanki, które, mimo, że nie miałam dla nich wiele czasu, odkąd prowadzę swoje firmy, wiem, że zawsze mogę do nich zadzwonić czy przyjechać… I będę przyjęta z otwartymi ramionami. Sukcesem jest też dla mnie mój związek. Jesteśmy razem z Pawłem już 4 lata, a znamy się od 8 lat. Przepracowaliśmy ze sobą tak wiele trudnych i ciężkich chwil… Zaczynając od śmierci… Idąc przez problemy życiowe, zawodowe, finansowe, po choroby. Nadal jesteśmy w sobie zakochani i nadal każda kłótnia prowadzi nas na wyższy szczebelek drabiny naszego związku. No i na koniec, cieszę się bardzo z tego, że jestem taka, jaka jestem – bo zawsze taka chciałam być (śmiech).

Z czego jest pani najbardziej dumna?
Zdecydowanie z tego, że mimo wszelkich trudności, których miałam sporo, nie poddałam się i ani razu nie przyszło mi to na myśl. Gdy zginął mój pierwszy narzeczony, obiecałam mu, że będzie ze mnie dumny – uważam, że obietnicę spełniłam bardziej niż się sama tego po sobie spodziewałam.

Na czym polega projekt „Inspire Women”?
Projekt Inspire Women powołałam pod patronatem swojej Platformy Biznesowej dla Kobiet Creative Women. Zrzeszam w nim Kobiety Biznesu, które zapragnęły podzielić się z kobietami swoim przepisem na sukces. To cykl spotkań, na których będziemy motywować, inspirować, tworzyć sieci kontaktów, budować relacje biznesowe, które mogą wpłynąć na rozwój naszych biznesów. Dodatkowym elementem spotkań są warsztaty z life& business coachingu prowadzone przez specjalistkę w tej dziedzinie. Ważna jest cykliczność spotkań, które rozpoczęły się w październiku i trwają do czerwca 2016 r. Zależało mi bardzo na tym, by spotkania realnie wniosły pewną wartość do życia uczestniczek, a nie były tylko jednorazowym zrywem.
Gdy ja byłam na starcie swojej nowej drogi, własnego biznesu, spotkałam kobietę sukcesu, która zainspirowała mnie i pokazała mi moje mocne strony. Wtedy obiecałam sobie, że gdy osiągnę sukces, również chcę w ten sposób wspierać kobiety na starcie i nie tylko na starcie, bo motywacji możemy potrzebować na różnych etapach naszych biznesów. Osobiście uważam, że uczymy się całe życie i na spotkaniach Inspire Women, mogą bardzo skorzystać zarówno kobiety, które stawiają pierwsze kroki w biznesie jak i kobiety, które już długie lata prowadzą swoje firmy. Bezcenna jest również możliwość wymiana doświadczeń z Inspiratorkami.

Z jakimi problemami najczęściej przychodzą klienci Instytutu Demia?
Zdecydowanie najczęstszym problemem jest trudność w zauważeniu siebie i swoich bazowych potrzeb. W dzisiejszym pędzie, mamy narzucany nawał pracy, który przypomina kołowrotek, a my, jak te chomiczki, biegniemy w rytm wybijany przez przełożonych. Pokazuję w Instytucie Demia, że gdy zadbamy w pierwszej kolejności o siebie, pozostałe kwestie przyjdą nam znacznie łatwiej, sprawniej, szybciej i efektywniej. Z przykrością stwierdzam, że wiele kobiet woli uznać, że nie ma na nie sposobu, zamiast postarać się i wykonać pracę nad sobą, zawalczyć o lepszą siebie, zdrowszą i atrakcyjniejszą. Bardzo często też panie mają tendencję do szukania wymówek, dlaczego nie stosują zasad racjonalnego odżywiania, często jestem pod wrażeniem ogromnej kreatywności w tym zakresie. Cieszę się bardzo, gdy ludzie są świadomi, że zmiana nawyków na starcie to praca nad sobą. Żadna praca nie jest łatwa na starcie. Zawsze musimy poświęcić jakiś czas na wdrożenie się. Ale gdy zainwestujemy ten swój czas, później możemy osiągać tylko sukcesy. Podobnie jest z odchudzaniem.

Co panią najbardziej motywuje i inspiruje?
Hm, wydaje mi się, że sukcesy innych. Po pierwsze, gdy widzę, jak moje klientki osiągają sukcesy dzięki naszej współpracy. Chcę pomagać jeszcze większej ilości osób, stąd pomysł na książkę. Sukcesy moich pracowników. Gdy widzę ludzi biznesu, którzy osiągają sukcesy, chcę się przekonać i sprawdzić, czy mi się też może udać. Nieodzownym elementem jest też rozwój – bardzo lubię się uczyć nowych rzeczy, doświadczać nowych sytuacji i poznawać nowych ludzi.

W jaki sposób dba pani o swoją sylwetkę?
Tak, jak zalecam to moim klientkom (śmiech). Racjonalna dieta, opierająca się na tym, co lubię, ale w takich ilościach, by mi służyło, a nie szkodziło. Korzystam z masaży i zabiegów modelujących sylwetkę, a także uwielbiam rower, basen i gimnastykę o poranku! Hedonistyczne Odchudzanie to duży przełom w dziedzinie odchudzania. Zdaję sobie sprawę z tego, że może to być dość kontrowersyjny temat, bo co dzień spotykam się z bardzo mocno zakorzenionymi negatywnymi emocjami związanymi z odchudzaniem u swoich klientek, które przetestowały już setki diet na sobie i nie mogą uwierzyć, że odchudzanie mogłoby być przyjemne. Wątpliwości trwają maksymalnie 48 godzin, do pierwszych spadków na wadze przy uczuciu sytości i satysfakcji z faktu, że jemy, co lubimy, a chudniemy. Sama walczyłam z nadwagą, nienawidziłam ograniczeń. Stąd też hedonistyczne odchudzanie, pokazałam sobie i innym, że gdy żyjemy w zgodzie ze sobą i bazowymi potrzebami, które sygnalizuje nam organizm, mamy pewny sukces.

Jakie są pani plany na przyszłość?
Planów na przyszłość jest sporo (śmiech). Wspierać narzeczonego w jego biznesie – prowadzi Restaurację & Catering. Doprowadzić do powstania kilku gabinetów modelowania sylwetki & spa z pakietu licencyjnego. Wydać pozostałe dwie książki z serii „MOŻESZ! POTRAFISZ”, które będą na temat samorozwoju i biznesu. Nadal prowadzić Platformę Biznesową dla kobiet oraz Instytut Demia. Chciałabym też założyć już rodzinę i mieć małego pieska. A z dalszych planów, mam już zwizualizowany hotel ze spa w Hiszpanii, który będzie jedyny w swoim rodzaju!

Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka

Aleksandra-Jablońska
Aleksandra-Jablońska

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.