izabela_nowakowska_babs_ikona
JJ
27/12/2014

Izabela Nowakowska: Dojrzewanie do zmiany

Wspólnie z zespołem prowadzi, krok po kroku, początkujących przedsiębiorców. Jednocześnie proponuje im pracę nad charakterem i rozwojem osobistym. Izabela Nowakowska, na własnej skórze przekonała się, że biznes rozwija się wraz z jego właścicielem

W młodości…
Izabela Nowakowska, właścicielka centrum edukacyjnego „Pingwinek”, organizatorka warsztatów BABS i pomysłodawczyni Rodzicecafe.pl:
Kiedy byłam nastolatką marzyłam o tym, aby zostać marynarzem i w zasadzie, w pewnym sensie, tak się stało. Zostałam marynarzem autostrad. Przez lata całe pracowałam jako pilot wycieczek To cudowne zajęcie dla młodego człowieka. Pozwala poznawać kultury wielu krajów, być w miejscach, o których inni tylko marzą, ale przede wszystkim, trenuje w nas samodzielność, umiejętności organizacyjne oraz interpersonalne.

Jak to się stało, że została pani trenerem biznesu?
Droga do trenera biznesu była długa. Mimo ukończonych studiów ekonomicznych na Uniwersytecie Łódzkim pewne uwarunkowania mentalne ograniczały mnie w moim biznesie. W przeszłości prowadziłam trzy firmy, które z różnych przyczyn się nie udały. Potem pojawił się „Pingwinek” – centrum edukacyjno-terapeutyczne. I tutaj firma rozwijała się razem ze mną. Im bardziej ja stawałam się osobą pewną siebie, silniejszą, tym moja firma też taka się stawała. Praca nad mentalnością przedsiębiorcy pozwoliła mi ostatecznie na dynamiczny rozwój mojej firmy. Obecnie jestem właścicielką biznesu, a nie osobą pracującą w firmie, co pozwoliło mi na pracę nad kolejnymi projektami. Jeden z nich to portal internetowy, a drugi to grupa doradcza. Prowadzę obecnie program „Ona na swoim” – to szansa dla tych osób, które chcą rozpocząć własną firmę lub rozwinąć tę, którą już prowadzą. Trener biznesu, a w zasadzie mentor, to taka moja misja dla świata. Dlaczego inni mają uczyć się na swoich błędach, skoro ktoś już je popełnił i o tym wie. Skoro ktoś posiadł ogrom wiedzy, spędzając nad tym setki godzin, to czemu miałby trzymać ją tylko dla siebie. Wspólnie z moim zespołem prowadzimy, krok po kroku, początkujących przedsiębiorców. Ale jednocześnie proponujemy im pracę nad charakterem, nad rozwojem osobistym. Bo sama doświadczyłam tego, że biznes rozwija się wtedy, kiedy robi to jego właściciel.

Jakie cechy charakteru pomagają pani w tym zawodzie?
Otwartość na innych ludzi. Moc, którą mam w sobie, bo to ona pozwala mi na przekazanie energii do działania tym, którzy uczestniczą w konferencjach, warsztatach, szkoleniach. Chęć dzielenia się wiedzą. A także pewne umiejętności terapeutyczne, bowiem ta wiedza pozwala mieć szerszy obraz osoby, z którą mam do czynienia. Czasami wystarczy krótka rozmowa, a czasami potrzeba wielu godzin, aby odkryć prawdziwe motywy człowieka w określonych działaniach.

Czego mogą się nauczyć panie przychodzące na warsztaty BABS?
Część naszych warsztatów prowadzimy także on-line, co pozwala dużo większej ilości osób z odległych miejsc uczestniczyć w tym, co proponujemy. Pomagamy pisać plan na firmę, przygotować plan marketingowy, plan budowania marki osobistej, kształtować swój charakter, budować poczucie własnej wartości, zarządzać sobą w czasie i wiele innych. Mam bardzo ciekawy program pracy nad swoją kobiecością oraz męskością. Naszymi klientami nie są tylko kobiety. Ten program w ostatnim czasie cieszy się dużym uznaniem wśród dużych pracodawców. To miłe wiedzieć, że pracodawcy chcą dbać o swoich pracowników również od strony ich zdrowia, atrybutów płci, a nie tylko od strony czysto zawodowej. Podczas konferencji, przede wszystkim, chcemy inspirować, motywować do działania oraz pokazywać, że jeśli naprawdę czegoś chcemy, możemy to osiągnąć.

Co panią najbardziej cieszy w pracy z kobietami?
Takie teraz nastały czasy, że kobiety są głodne własnego rozwoju. Są ciekawe świata, zmotywowane. Na wszelkich kursach rozwojowych kobiety są w zdecydowanej większości. Po prostu chcą zmieniać swoje życie.

Co najbardziej ogranicza nas, kobiety, przed podjęciem decyzji o założeniu własnej firmy?
Najczęściej jest to lęk. Kobiety boją się zacząć, boją się, że się nie uda. Często też, z powodu stereotypów, wydaje im się, że biznes jest dla mężczyzn. I jeszcze o ile sprawy organizacyjne nie są tak straszne, to finanse, pieniądze, po prostu przerażają. Pozwolę sobie zauważyć tutaj, drogie Panie, „strach ma wielkie oczy i najczęściej to, co ma nas pożreć, jest tylko w naszej głowie”. A stereotypy czas po prostu obalić.

Od czego powinna zacząć osoba, która chce coś zmienić w swoim życiu?
Od pracy nad sobą. Od budowania swojej wewnętrznej mocy. Ale zanim to się stanie, muszę mieć wewnętrzne przekonanie, że chcę coś zmienić. Dobrze byłoby odkryć również, co to miałaby być za zmiana. A potem zrobić sobie plan działania i działać, działać, działać.

Jakie są pani zdaniem trzy składniki sukcesu?
Może nie będę modna, ale są to: wewnętrzne zadowolenie, spełniane marzenia moje i bliskich, grono przyjaciół i bliskich, z którymi dzielę swoje radości.

Co panią najbardziej motywuje do działania?
Ja jestem typowym kreatorem. Moja głowa zawsze jest pełna pomysłów. Ale najlepiej funkcjonuję wtedy, kiedy jestem po prostu szczęśliwa, wypoczęta i zadowolona. Wtedy mam poczucie, że mogę przenosić góry.

Jakie są pani zdaniem największe trudności związane z prowadzeniem własnej firmy?
Na każdym etapie rozwoju firmy pojawiają się nowe wyzwania. Brak wiedzy, brak chęci jej zdobycia często ograniczają możliwości rozwoju naszych firm. Brak umiejętności z zakresu zarządzania, marketingu, obsługi klienta, może powodować spore trudności. Ale na szczęście są to umiejętności, które albo możemy nabyć sami, albo zatrudnić osoby, dla których ta wiedza będzie codziennością.

Jak udaje się pani pogodzić życie rodzinne z zawodowym? To dylemat wielu zapracowanych kobiet biznesu…
Rzeczywiście, to prawdziwa sztuka logistyczna. Moja dziecko już nie jest malutkie, ale kiedyś było. Wsparcie najbliższych, koleżanek, babci, sąsiadki, znajomych. Nigdy nie miałam niani, ale owszem, prosiłam o pomoc innych. Zdarzało się i tak, że dziecko jeździło ze mną do pracy. Moja działalność pozwalała mi na to.

Jak dobiera sobie pani współpracowników?
To trudne zadanie. Mnie nie zależy na pracownikach, ale właśnie na współpracownikach. Czas zawsze zweryfikuje, czy nasz wybór był słuszny. Na pewno musimy pasować do siebie pod względem poglądów, wartości, zaangażowania. Cenne są również umiejętności. Dobrze, aby uzupełniały się z moimi. Ja jestem, jak wspominałam, typowym kreatorem i trudno czasem wszystkim moim współpracownikom nadążać za moimi myślami, więc dobrze mieć w zespole kogoś, kto poukłada te tony pomysłów, rozpisze na tabelki, cyferki, zadania i wdroży w życie. Moja najbliższa współpracownica w zespole BABS, kiedy jest w moim towarzystwie, nie wypuszcza z ręki notatnika i długopisu.

W jaki sposób macierzyństwo zmieniło pani podejście do świata i spraw zawodowych?
Bardzo zmieniło. Zdecydowanie zmniejszyła się ilość moich podróży. Mały człowiek potrzebował mamy na miejscu. Wcześniej potrafiłam przesiadać się z autokaru na autokar nie zaglądając do domu. Z chwilą pojawienia się na świecie Paulinki, zaczęłam to bardziej planować. Ale jej narodziny stały się też dla mnie inspiracją. Wtedy właśnie poczułam, że to co chcę robić, powinno być związane z dziećmi. Mój świat zawodowy zawirował. Zostałam lektorem języka angielskiego metodą Helen Doron (a teraz jestem właścicielką szkoły języka angielskiego prowadzonej właśnie tą metodą), rozpoczęłam działalność Centrum Pingwinek – gdzie odbywały się zajęcia dodatkowe, potem powstał punkt przedszkolny, przedszkole, żłobek, gabinet terapeutyczny, szkoła językowa. I tak z trójki dzieci w punkcie przedszkolnym, w początkowej fazie rozwoju firmy, obecnie obsługujemy 250 klientów.

Proszę opowiedzieć nam coś więcej o pani nowym projekcie Rodzicecafe.pl.
Pomysł na taki portal dla rodziców zrodził się już dawno temu, ale widocznie musiał dojrzeć, aby mógł ujrzeć światło dzienne. To portal, na którym poruszamy tematy związane z byciem rodzicami. To bardzo szeroka dziedzina. Staramy się, aby znalazły się tam artykuły z zakresu nowoczesnej psychologii, trudne tematy, a nawet tematy tabu. W ramach tego portalu powstanie jeszcze klub rodzice cafe, gdzie będziemy podpowiadać jak bawić się z dziećmi, jak rozwijać ich talenty, jak je wychowywać, aby wyrosły na szczęśliwych dorosłych. W planach są też konferencje i spotkania z rodzicami.

Jest pani laureatką V edycji konkursu „Sukces Pisany Szminką / Bizneswoman Roku”. Czy kobiety, chcące odnieść sukces w świecie biznesu, mogą pozostać sobą, czy też muszą zacząć stosować reguły twardego, męskiego świata?
Nigdy nie podjęłabym się prowadzenia firmy, gdybym musiała stać się mężczyzną. Lubię być kobietą i lubię kobiece atuty. Uważam, że każdy powinien prowadzić biznes tak, aby przede wszystkim żyć w zgodzie z samym sobą. Owszem, trzeba czasem być bardziej stanowczym niż empatycznym, ale to chyba normalne? Pamiętajmy o naszych wartościach, marzeniach, celach – jeśli zachodzi jakiś dysonans między tym, co wyznajemy, a tym, co robimy, zaczniemy to odczuwać i nie będziemy szczęśliwi. Biznes w kobiecych rękach może być równie udany, co w męskich.

W jaki sposób pani odpoczywa?
Uwielbiam podróże – to chyba efekt młodzieńczych marzeń. Kocham nasze polskie morze. Dla mnie do pełni wypoczynku potrzebna jest woda i piasek. Mogę tak iść brzegiem morza po sam horyzont. Oprócz tego chodzę na basen, na gimnastykę, uprawiam nordic walking. Bardzo dużo spaceruję z moim psem. W wolnych chwilach robię ozdoby metodą decupage. Bardzo przyjemne zajęcie – a efekty są widoczne szybko, co w przypadku natury kreatora jest bardzo ważne. Dużo czasu spędzam też z moją córką w stajni. Nie jeżdżę, ale uwielbiam przyglądać się koniom, obserwować ich zachowania na wybiegu, poza tym, w naszej stajni jest cudowna huśtawka pod starym dębem. Bardzo lubię spotkania z moimi przyjaciółkami – to często najzabawniejszy czas tygodnia, śmiech, śmiech i jeszcze dużo śmiechu. Owszem, jak na kobiety przystało, czasem też sobie popłaczemy, ale to dobrze, bo potem znowu jest śmiech, śmiech i śmiech.

Co sprawia, że czuje się pani szczęśliwa?
Jestem szczęśliwa wtedy, kiedy czuję się kochana. Kiedy mogę spełniać swoje marzenia oraz marzenia moich bliskich. Kiedy jestem wypoczęta i radosna.

Marzenie do zrealizowania?
Marzę o locie balonem. Marzę o wyjeździe na Mauritius oraz o wycieczce rowerowej po Prowansji. A takie moje marzenie z dzieciństwa to zatańczyć walca w prawdziwej sukni balowej na prawdziwym balu.

Plany zawodowe na najbliższą przyszłość?
Rozwój Professional BABS oraz rodzicecafe. Dałam nam na rozpęd półtora roku. Tak więc pełnię sukcesu będziemy świętować w sylwestra 2015/2016.


izabela_nowakowska_babs_ikona
izabela_nowakowska_babs_ikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.