kukulskaikona
Fot. Marta Wojtal
Redakcja
20/07/2012

Natalia Kukulska: Bez pomników i planów

Dlaczego miała dość nagrywania piosenek na potrzeby radia, a jej dom to nie twierdza. O tym, jaką piosenkę swojej mamy najbardziej lubi i przyjaźniach „na pewien etap w życiu” – Natalia Kukulska

EksMagazyn: Dom, rodzina, nagrywanie płyt, koncerty i inne projekty, a ty jeszcze znajdujesz czas, żeby upiec chleb…
Natalia Kukulska:
Jakoś znajduję, choć faktycznie czasem doba jest za krótka. Ja lubię mieć zachowaną harmonię pomiędzy pracą, a życiem prywatnym. Chyba każdy z nas dąży do tego. Dla mnie jest to dodatkowo trudne, bo jestem perfekcjonistką i wcale tym sobie nie ułatwiam życia. Czasami oczywiście potrzebuję takiego dnia „leniucha”, że w piżamie chodzę do wieczora i nic nie robię. Ale dzięki temu już następnego dnia jestem zresetowana i gotowa do działania. (śmiech)

Możesz sobie na to pozwolić, bo w domu też pracujesz, masz studio nagraniowe…
Ale moja praca polega nie tylko na nagrywaniu. Bardzo dużo czasu zajmują specjalne projekty, próby, wywiady, działania społeczne, więc co chwilę dzieje się coś takiego, że moje życie zawodowe nie jest nudne. Zauważam, że jestem teraz bardziej asertywna, z wiekiem coraz bardziej. Zaczęłam umieć odmawiać. Kiedyś myślałam, że jak nie wezmę tego czy innego projektu, to wypadnę z gry. Teraz już wiem, że tak nie musi być. Nie można żyć w ciągłej gonitwie. Trzeba być kowalem swojego losu i wybierać.

Zawsze jesteś uśmiechnięta. Skąd czerpiesz energię i optymizm?
Wiesz, czasem sama się nad tym zastanawiam. A tak poważnie, to nie jest tak, że zawsze jestem wesoła, czasem bywam zdenerwowana. Bywam też panikarą i histeryczką, ale w takim sensie, że ja sama się nakręcam. Mam dużą wyobraźnię, więc jestem mistrzynią nakręcania. Ale zauważyłam, że w sytuacjach podbramkowych, gdy trzeba działać, podejmować decyzję, to potrafię się opanować i racjonalne myśleć.

Jaką jesteś mamą?
Coś ci opowiem… Wczoraj wieczorem, gdy wróciłam późno po montażu, na toaletce nocnej znalazłam dwa serduszka z napisem: „Mamusiu jesteś najukochańsza na świecie”. Takie mam niespodzianki, więc chyba nie jestem złą mamą. Myślę też, że jestem coraz bardziej partnerska w stosunku do moich dzieci. Z jednej strony nie chcę, żeby tak szybko rosły, a z drugiej widzę, jak już potrafimy ze sobą rozmawiać. Tak sobie myślę, że przyjdzie taki moment, kiedy nie będzie między nami takiej granicy: rodzic – dziecko, tylko będziemy się po prostu kumplować. Już powoli tak zaczyna być, dużo rozmawiamy. One uczestniczą w dorosłym życiu, więc mam trochę „stare” dzieci.

Ania i Jaś już wiedzą, czym będą się chcieli w przyszłości zajmować?

Pomysły, jak to u dzieci, często się zmieniają. Ania bardzo lubi występować, za dwa dni zdaje do szkoły muzycznej. Jasio za rok kończy podstawówkę muzyczną, więc są uzdolnione muzycznie. Ania objawia talent aktorski, zresztą Jaś również.

Jaś to wykorzystuje? Na przykład gdy chce coś ukryć przed tobą?
On nie ma takiej natury, skorej do oszukiwania. Już prędzej Ania, ona jest w tym dobra. Jaś wszystko zezna i do wszystkiego się przyzna. Mają nieco różne charaktery.

Nie miałabyś nic przeciwko, gdyby dzieci poszły w wasze ślady?

Nie miałabym. W domu mają znakomite warunki, by się rozwijać. Chodzi mi zarówno o sprzęt, jak i pomoc merytoryczną rodziców. Jedyne, czego im współczuć, jeśli wybiorą drogę muzyczną, to przechodzenie przez sytuację: „Znany rodzic”, z którą ja również się zmagałam.

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym, XI numerze EksMagazynu

Rozmawiał: Łukasz Kędzior

kukulskaikona
kukulskaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.