OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Ela Makos
14/01/2017

Sylwia Heresztyn: Siła motywacji!

Instruktor z wieloletnim doświadczeniem, trener personalny, szkoleniowiec w ProFi Fitness School – Międzynarodowej Akademii Trenerów i Instruktorów Fitness. Ważna jest dla niej tak samo praca nad swoim ciałem jak i umysłem. Pełna energii i zapału do pracy skutecznie prowadzi podopiecznych ku osiągnięciu wymarzonej sylwetki. Z Sylwią Heresztyn rozmawiamy o modzie na „bycie fit”, motywacji i o tym jak żyć zdrowo z umiarem, aby nie zwariować.

Jakie czynniki według pani są najtrudniejsze, aby zacząć żyć zdrowo?

Sylwia Heresztyn: W dzisiejszych czasach z każdej strony jesteśmy zalewani informacjami o zdrowym życiu, m.in. zdjęciami pięknych, wysportowanych, wyrzeźbionych ciał, informacjami o modnych dietach czy zdrowych produktach żywieniowych… Wzorów do naśladowania jest mnóstwo, jednak wbrew pozorom przestawienie się na zdrowe życie nie każdemu przychodzi z łatwością. Dlaczego? Przyczyn jest wiele. Myślę, że jedną z najważniejszych jest wieloletnie przyzwyczajenie do niezdrowych nawyków i trwanie w dotychczasowej rutynie. Zmiana, która tu wiąże się z rozpoczęciem czegoś nowego, to coś, czego natura ludzka nie lubi, ponieważ wiąże się wyjściem poza swoją strefę komfortu. Podjęcie się drogi w tym zdrowym kierunku, ułatwi z pewnością  kolejny czynnik, a jest nim silna wewnętrzna motywacja! Jeśli my sami nie będziemy mieli poczucia, że jest to dla nas dobre i chęci zmiany – żaden super trener w pakiecie z dietetykiem – nic nam nie dadzą. Przestawienie się na zdrowe życie to niełatwa praca nad samym sobą. Jednak jeśli zrobi się ten pierwszy krok i wyeliminuje lenistwo, to sukces i zdrowe życie będzie zdrowym przyzwyczajeniem!

Jaka forma treningu jest pani ulubioną i dlaczego?

Jako instruktor fitness i trener personalny mam kilka takich form. Jednym z moich ulubionych treningów jest trening ogólnorozwojowy. To trening, który pozwala mi pracować globalnie nad moją kondycją i sprawnością fizyczną. Prowadzę sporo takich zajęć w tygodniu więc przy okazji instruowania ludzi, mam okazję zrobić też coś dla siebie. Podobnie jest z zajęciami choreograficznymi, na przykład na stepie – bardzo lubię tego typu zajęcia. Choreografia to nie tylko trening dla ciała, ale też wyrażenie samej siebie i swojej osobowości, a także rozwijanie swojej kreatywności. Zaraz obok wyczerpujących i intensywnych treningów, uwielbiam trening core, pilates czy stretching, dzięki którym wzmacniam moje ciało „od środka” i pracuję nad jego elastycznością. Silne centrum ciała to inna świadomość ruchu i doskonałe wspomaganie innych form treningów, z czego niestety niewiele osób zdaje sobie sprawę i unika treningów body&mind. Tego typu trening to doskonały relaks dla umysłu i ogromne odprężenie dla ciała, jeśli sporo ćwiczymy. Poza salą fitness uwielbiam pływanie. Woda to mój żywioł i czuje się tam doskonale! Pływanie to idealna praca ciała w odciążeniu jak i przyjemny sposób na uspokojenie myśli. W zależności od możliwości otoczenia i czasowych, różnicuję swoje treningi właśnie tak, by pracować i nad swoim ciałem, i umysłem – całościowo!

Bycie „fit” ostatnio staje się bardzo modne. Zgadza się pani z tym stwierdzeniem? Jak według pani wygląda obecnie w Polsce podejście do zdrowego stylu życia?

Cieszy mnie fakt, że bycie fit jest już i staje się coraz bardziej popularne. W wyniku tego powinniśmy być społeczeństwem coraz zdrowszym i bardziej świadomym. I wierzę, że tak będzie. Ludzie nawzajem się motywują do pracy nad swoją sprawnością fizyczną, do implementowania na swój sposób  żywienia, zdrowych nawyków, propagują zdrowy styl życia, itd… Wszystko super, ale ważne jest jednak, by nie popaść w przesadne paranoje i uzależnienie. Z tego co można zaobserwować, są takie osoby, które tracą głowę dla bycia FIT i staje się to ich wręcz obsesją. Często wykonują mordercze treningi bądź też przesadnie podążają za co chwilę pojawiającym się „modnym” jedzeniem. Przez co wielokrotnie doprowadzają swój organizm do różnego rodzaju dolegliwości. Ważne, żeby traktować modę na bycie fit globalnie i żeby to było całościowe zdrowe życie, a nie tylko chwilowa fascynacja i dążenie za wszelką cenę, aby tylko wyglądać dobrze. W byciu FIT należy zachować umiar i żyć zdrowo z głową, obserwować swój organizm i brać dla siebie to, co nam służy. To jak z modą odzieżową, nie wszystkim we wszystkim jest dobrze!

A jak to wygląda w przypadku instruktorów fitness czy trenerów personalnych? Wybór tych zawodów staje się również z roku na rok coraz bardziej popularny…

Instruktorzy fitness i trenerzy personalni, ze względu na to czym się zajmują, mają niemałą świadomość tego co jest dobre, a przynajmniej powinni mieć. Dokładniej przyglądają się wspomnianym modom. Moda na bycie trenerem personalnym czy instruktorem fitness jest z pewnością wynikiem mody na bycie fit, rosnącą liczbą fitness klubów i popularnością tych profesji. Facebook, Instagram, blogi żywieniowe czy trenerskie, zawody kulturystyczne, sylwetkowe, – wszędzie piękni, uśmiechnięci, młodzi, wysportowani i umięśnieni ludzie. Kolejny aspekt to fakt, że osoby trenujące z czasem chcą być jak jego trener czy instruktor, albo chcą zdobyć więcej wiedzy na temat treningów dla samych siebie. Wielokrotnie na kursach zjawiają się też fizjoterapeuci czy przyszli lub obecni lekarze, którzy chcą się rozwijać i poszerzyć swoją wiedzę z zakresu treningów.

Czym zatem powinniśmy się kierować przy wyborze trenera? Na co w szczególności (i w jaki sposób) powinniśmy zwrócić uwagę?

Osoba, z którą będziemy trenować i osiągać nasze cele, powinna być przede wszystkim kompetentna. Posiadać praktyczną wiedzę i doświadczenie, a nie tylko być teoretykiem. Powinna być to osoba, która potrafi słuchać i w trakcie treningu jest zainteresowana nami trenującymi – nie facebookiem czy rozmowami telefonicznymi. Jeśli nie będziemy mieć zaufania do naszego trenera i będziemy „nadawać na innych falach”, to treningi będą raczej drogą przez mękę i koniecznością niż przyjemnym zmęczeniem, którego nie możemy się doczekać.

Czy istnieje metoda/technika motywacyjna, która według pani przynosi najlepszy efekt?

Motywacja to, jak już wspominałam, jedna z podstawowych spraw w życiu i byciu FIT. Nie ma jednego magicznego środka i techniki dla wszystkich. Podobnie jak każdy z nas jest inny, tak i na każdego podziała coś innego. Jednak najważniejsze według mnie to mieć świadomość tego, dla kogo to robimy. Świadomość samych siebie i swoich potrzeb jest bardzo istotna! Poczucie, że robimy coś dla siebie samych, dla własnego samopoczucia, zdrowia i sprawności, to najistotniejsza, najsilniejsza i najskuteczniejsza metoda (bo najbardziej trwała) – wewnętrzna motywacja. I tego wszystkim życzę!

Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Fot. Archiwum Bohaterki

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.