800na600lablador
Ela Prochowicz
20/02/2015

Dodatkowa para oczu

Pies przewodnik to dla osoby niewidomej sto procent więcej niezależności, samodzielności i mobilności. Z psem przemieszcza się ona znacznie szybciej i bezpieczniej niż z białą laską. EksMagazyn pokazuje jak wygląda codzienne życie przewodnika z psiego punktu widzenia


EksMagazyn: Jakie cechy charakteru musi posiadać psi przewodnik?

Bryś: Pies przewodnik powinien być psem zrównoważonym, chętnym do współpracy z człowiekiem i do podporządkowania się jemu, ale jednocześnie odważnym, ciekawym świata i umiejącym przejawiać inicjatywę oraz podejmować decyzje.

Jak długo trwało twoje szkolenie?

Moje szkolenie trwało od wczesnego dzieciństwa, tj. już w bardzo młodym wieku sprawdzano predyspozycje mojego charakteru do bycia psem przewodnikiem, a całość szkolenia trwała około półtora roku, z tym, że ostatni etap, to już było szkolenie się razem z Asią, moją obecną niewidomą właścicielką.

Czego musiałeś się nauczyć?
Musiałem nauczyć się mnóstwa rzeczy, a właściwie to uczę się przez całe życie, ponieważ moja praca z Asią to jest cały czas nauka. Chodzi o to, że Asia musi cały czas pracować ze mną i zwracać uwagę na ewentualne błędy w mojej pracy i korygować je. W przeciwnym razie moje umiejętności osłabną lub zanikną. Ale wracając do tego, czego musiałem się nauczyć: najpierw posłuszeństwo, czyli podstawowe komendy: siad, waruj, zostań, równaj itp., później była to socjalizacja, tzn. przyzwyczajałem się do warunków miejskich, do jazdy komunikacją, do tłumów, do różnych obiektów użyteczności publicznej, itp. Następne były typowe umiejętności psa przewodnika: zaznaczanie krawężników i schodów, poprzez zatrzymywanie się przed nimi, lub na pierwszym stopniu, jeśli są to schody w górę. Na schodach w górę zatrzymuję się przednimi łapami na pierwszym stopniu i Asia czuje jak się podnoszę, bo trzyma w ręku sztywny pałąk mojej uprzęży (tzw. szorek). Uczyłem się też odnajdywania przejść dla pieszych, przystanków, drzwi, wskazywania miejsc siedzących i przede wszystkim komend kierunkowych, czyli na przód (idź przed siebie), w lewo i prawo-prawo (skręć odpowiednio w lewo i w prawo).


Co sprawiło ci najwięcej trudności?

Na początku trudne było dla mnie odróżnienie słów nazywających kierunki zakrętów. Dlatego komendy różnią się i wspomagane są jeszcze dodatkowo inną intonacją. My psy dość trudno zapamiętujemy słowa – łatwiej nam zapamiętać sytuacje i miejsca.

W jaki sposób trafiłeś do swojej niewidomej pani?
Osoby niewidome chętne do współpracy z psem przewodnikiem przechodzą szkolenie informacyjno-kwalifikacyjne, na którym sprawdza się ich umiejętność poruszania się z białą laską i rozumienie przestrzeni, a także aktywność, predyspozycje charakteru, motywację itd. W egzaminie z poruszania się uczestniczy treser psa, który przygląda się temperamentowi i sposobowi chodzenia osoby niewidomej. Jest to dlatego ważne, żeby dobrze dopasować psa do jego przyszłego właściciela. Moja trenerka uznała, że dla Asi będę najlepszy, ponieważ jestem zrównoważony, potrafię chodzić i szybko i wolno, jestem uważny. Po pierwsze, podobni jesteśmy z Asią temperamentami, a po drugie, Asia ma pewne specjalne potrzeby (w związku z dziecięcym porażeniem mózgowym ma problemy z utrzymaniem równowagi i dlatego muszę bardzo wolno chodzić po schodach i uważać na nierównościach, a po płaskim terenie chodzimy szybko, a nawet bardzo szybko).


Czy od razu się polubiliście?

Tak, pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Asia też mówi, że nigdy go nie zapomni. Wspomina pierwszy moment, przywitania się z trenerką i odnalezienia mnie po trzymanej przez trenerkę smyczy. Pamiętam, że gdy na koniec spotkania Asia z trenerką piły herbatę, położyłem się na grzbiecie i pozwoliłem, by Asia smyrała mnie po brzuszku, bo było mi z nią dobrze i bezpiecznie.


Jak wygląda wasz wspólny dzień?

Nasz wspólny dzień: najpierw wstaje Asia, robi sobie kawę i śniadanie, potem daje śniadanie mnie, następnie robi wszystko co musi, ubiera siebie, a następnie mnie (zakłada mi obrożę, długą smycz używaną na spacerach i kaganiec) i wychodzimy. Jako pies przewodnik nie mam ani obowiązku ani potrzeby noszenia kagańca w pracy, ale na spacerach noszę go, żebym nie zbierał resztek, które ludzie wyrzucają na trawniki. Ludzie myślą, że to pomoże zwierzętom, a to im szkodzi. Asia wychodząc zabiera ze sobą moje szorki i krótką smycz do prowadzenia. Po jakichś 20 minutach spaceru, w pobliżu przystanku, przebiera mnie w szorki, chowa długą smycz i białą laskę (musi się nią posługiwać, gdy ja jestem na spacerze na trawnikach) i kaganiec. Odnajduję przystanek, gdy przyjedzie autobus, wsiadamy do niego i jedziemy do Asi pracy. Doprowadzam ją do biura i wtedy zaczyna się mój słodki sen. Po pracy idziemy na spacer, a następnie znów Asia zakłada mi szorki i wracamy do domu. Po naszym osiedlu czasem spaceruję na smyczy, a czasem jeszcze idziemy robić zakupy. Na ostatni spacer wychodzimy ok. 21 i jest on długi, trwa 30-40 minut. Wtedy już tylko spaceruję i Asia dociera do domu z laską i ze mną na długiej smyczy, rzecz jasna.

Pełną wersję artykułu znajdziecie w 25. numerze EksMagazynu

800na600lablador
800na600lablador

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.