EMIL
Emil Biliński
JJ
26/04/2011

Milion sposobów na modę

Pracował z najlepszymi fotografami na świecie m.in. Annie Leibovitz i Davidem Lachapelle. Przed obiektywem lubi mieć silne i charyzmatyczne kobiety. Dla „EksMagazynu” zrealizował artystyczną sesję w klimacie glamour

EksMagazyn: Lubi pan fotografować kobiety?

Emil Biliński, Studio Makata: Fotografuję głównie kobiety i bardzo to lubię. W swojej pracy spotykam ich wiele i każda z nich jest inna. Tak, jak z ludźmi, których poznajemy na co dzień, są to różne charaktery z którymi łatwiej lub trudniej się współpracuje. Piękny wygląd to często za mało, modelka musi mieć osobowość, która ujawnia się podczas sesji. Najciekawsze sesje zrobiłem wcale nie z najpiękniejszymi kobietami. Lubię fotografować silne i charyzmatyczne kobiety.

Co jest najbardziej fascynującego w fotografii mody?

Fotografia ogólnie jest czymś fascynującym, jest moją pasją i dlatego się tym zajmuję. Daje bardzo dużo możliwości. Za pomocą zdjęć utrwalasz moment, emocje, człowieka. Moda pozwala kreować różne postaci, nastrój i klimat. Pokazywać trendy – te najbardziej aktualne i te z przeszłości. Moda w odpowiedniej stylizacji pozwala pokazać kobietę klasyczną i elegancką, awangardową, kiczowatą czy w zupełnie offowym wydaniu. Jest milion sposobów pokazania mody w różnych kontekstach, dlatego lubię to robić.


Jakie są trendy w fotografii mody – czy mamy jeden, ściśle określony kanon, czy też autor zdjęć może pozwolić sobie na kreatywność?

W tym aspekcie fotografia mody nie różni się od innej. Zawsze jest miejsce na kreatywność, bo zależy to od osobowości fotografa i modeli biorących udział w sesji. Kreatywność zależy w dużym stopniu od porozumienia. Pomysły fotografa muszą trafić na podatny grunt i chęć współpracy, z drugiej strony, zarówno z modelką jak i ekipą – makijażystą, scenografem etc. Uzależnione jest to również od warunków w jakich odbywa się sesja. Czasami można pozwolić sobie na większą kreatywność, swobodę i trochę szaleństwa, czasami trzeba trzymać się ściśle wytycznych.


Jak zaczęła się pana przygoda z fotografowaniem?

Zaczęło się od tego, że chciałem rysować komiksy Marvela w Nowym Jorku. W Wiedniu jest jedna szkoła dla rysowników komiksów, w której niestety nie było już miejsc. Zaproponowano mi rok na fotografii, w tym czasie miałem poznać szkołę i ludzi. Postanowiłem spróbować. Po roku wiedziałem, że nie chcę robić w życiu już nic innego. Poszedłem też na Communication Design, żeby nabyć umiejętności w kompozycji obrazu, tworzenia layoutów i współpracy z grafikami.


Od czego pan zaczynał?

Mój tata pracował w jednym z wiedeńskich muzeów i od kiedy pamiętam, pomagałem mu przy organizacji różnych wystaw. Dzięki temu poznałem wielu znanych fotografów. Miałem zaszczyt pracować z największymi Anne Leibovitz, Dawidem Lachapelle, którego wystawę zdjęć organizowałem w Wiedniu. Przez pięć lat byłem asystentem Adreasa Bitesnicha, jednego z najbardziej znanych fotografów austriackich. Asystując mu wykonywałem różne prace związane z sesjami i wystawami. Nie było łatwo, ale wszystkiego nauczyłem się właśnie od niego. Jego twórczość była dla mnie wielką inspiracją.


Co jest pana inspiracją?

Nie powiem tu nic oryginalnego, bo inspiracją do sesji potrafi być dla mnie wszystko; ludzie, sytuacje i zdarzenia, sztuka, muzyka. Po prostu wpadam na pomysł i widzę jak chcę to zrealizować bardzo obrazowo. Często rozrysowuję swoje sesje tworząc storyboardy. Najgorsze, co może przytrafić się fotografowi, to kompletny brak koncepcji i ściana, kiedy nie ma pomysłu co zrobić, bo ujęcie wydaje się nudne i niezadowalające. Na szczęście, takie sytuacje nie zdarzają mi się często.


Prowadzi pan warsztaty fotograficzne w Studiu Makata. Dla kogo są przeznaczone?

W warsztatach może wziąć udział każdy, kto choć trochę zaznajomiony jest z fotografią.  Są dla  każdego, kto się tym fascynuje. Nie ma określonego profilu osób, które na nie uczęszczają, mamy ludzi w różnym wieku, o różnych osobowościach – od zaczynających fotografów, hobbistów po reporterów, którzy chcą poznać fotografię studyjną.

Czego można się nauczyć na warsztatach?

Sposobu używania profesjonalnego sprzętu. Pracy z modelem, realizowania sesji według koncepcji klienta. Pracujemy na przykładowym scenariuszu – zamówieniu lub przygotowanym temacie i realizujemy to krok po kroku. Kameralne grupy, w których pracujemy sprzyjają temu, że każdy może otrzymać indywidualną pomoc, radę i wskazówki. W pracy domowej uczestnicy mają możliwość dokończenia zadania, które później recenzuję.

Jakiego sprzętu używacie?

Pracujemy na sprzęcie różnych marek. Staramy się, aby był najnowocześniejszy i najlepszy z dostępnych na  rynku.

Rozmawiała: Joanna Jałowiec

EMIL
EMIL

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.