Panorma Limericku
Panorama Limericku/CC/Flickr/gabig58
Anna Chodacka
20/08/2013

Skąd pochodzą Żurawinki

Irlandzki Limerick, pewnie nigdy nie znalazłby się na drodze moich wędrówek, gdyby nie wygrana w konkursie. „Polski Dublin” niczym nie zaskoczył, ale to co się w nim działo, nie pozwala o sobie zapomnieć

Limerick był celem podróży mojej i ekipy ELIOS 2010 (Europejskie Igrzyska Olimpiad Specjalnych 2010, Warszawa 18-23 września), która przyjechała podglądać dobre wzorce organizacji olimpiad specjalnych dla osób niepełnosprawnych.  Podróż do Limericku, na Igrzyska Olimpiad Specjalnych, była nagrodą za wygraną w konkursie ELIOS 2010, w kategorii prasa – Internet, za materiał o niepełnosprawności intelektualnej.

Moje pierwsze doświadczenie z „polskiego Dublina” (mieszka tam kilkunastotysięczna Polonia), oprócz oczywiście tego hotelowego, to wizyta na stadionie Thomond Park, sercu Limericku, na którym odbywała się uroczysta ceremonia otwarcia Special Olimpics. Normalnie, na imponujący Thomond Park, mieszkańcy przychodzą wspierać drużynę rugby, bo jak mówią mi miejscowi, Limerick jest „rugbowy” nie „futbolowy”. Na uroczystej ceremonii tłumnie zgromadzonych miejscowych także nie zabrakło. – Tak właśnie wygląda społeczeństwo obywatelskie – myślałam ja i towarzysze mojej wizyty.

Przez „Polski Dublin” płynie Shannon

Limerick jest trzecim co do wielkości miastem w Irlandii, choć przechadzając się po nim zupełnie tego nie widać. Z czego jest znany? Z licznej Polonii (niemal na każdym rogu można spotkać „polski sklep”), imponującego uniwersytetu oraz z tego, że jest to rodzinne miasto zespołu „The Cranberries”. W krajobraz miasta fantastycznie wkomponowuje się rzeka Shannon. A przechadzanie się wzdłuż niej, pomimo intensywnego nieustającego wiatru jest atrakcją samą w sobie.

Klucząc, do złudzenia przypominającymi angielskie, uliczkami można natknąć się na pomnik złamanego serca!. „Broken Heart Memorial” to jednak nie dzieło romantycznego artysty, któremu jakaś niewiasta złamała serce, ale podobnie jak kilka innych, rozsianych po Irlandii, elementów, nawiązuje do czasów „Wielkiego Głodu”

Każdy, kto kiedyś był, w którymś z krajów Wielkiej Brytanii, ten od razu rozpozna charakterystyczny miejski krajobraz, prorobotnicze dzielnice, typowe puby, miejską zabudowę. Dumą Limericku z pewnością może być uniwersytet, którego infrastruktura jest imponująca i z pewnością każda polska szkoła wyższa mogłaby się na nim wzorować.

Limerick żył igrzyskami

Limerick to dla mnie przede wszystkim wspomnienie świetnie zorganizowanych zawodów dla osób niepełnosprawnych intelektualnie.

Igrzyska otworzył koncert i wielka feta na wspomnianym  stadionie Thomond Park. W dzień otwarcia Igrzysk, od około godz. 17 wszyscy zawodnicy z różnych części Irlandii byli już na płycie stadionu.  Opieką otaczali ich liczni (słyszałam, że w całej imprezie uczestniczyło ich 19 tys.!) wolontariusze, którzy nie tylko dbali o ich bezpieczeństwo, ale także bawili się z nimi na koncercie.

Z trybun natomiast, całe wydarzenie obserwowali kibice, którzy kupili (!) bilety na otwarcie ceremonii. Kiedy ja i cała polska delegacja (przygotowująca Europejskie Igrzyska Olimpiad Specjalnych w Warszawie, które rozpoczynają się 18 września ), weszliśmy w posiadanie tej wiedzy, z jednej strony napełnił nas szacunek dla Irlandczyków, z drugiej smutek. Smutek ponieważ w Polsce niewiele osób zdobyłoby się na taki gest.

Około godziny 19 na stadion wbiegł zawodnik z pochodnią. To była najbardziej wzruszająca chwila tego wieczoru. Chyba nie było na Thomond Park osoby, której emocje nie chwyciłyby w tym momencie za gardło. Mnie najbardziej podobało się jak dwóch mundurowych, towarzyszących zawodnikowi odpalającemu znicz, stojąc obok pochodni zachęcało trybuny do dopingu.

Kulminacją wieczoru był występ The Cranberries. Wokalistka Dolores O’Riordan, po mocnym wstępie (pamiętna piosenka Zombie) mówiła do tłumu zawodników jak bardzo ich podziwia za to co robią. – You’re beautiful! You’re awesome! – krzyczała później. Zawodnicy, których na następny dzień czekała rywalizacja, bawili się znakomicie. Podobnie jak ludzie na stadionie.

Bo nie chodzi o wygraną

W kolejnych dniach miałam okazję zobaczyć jak niepełnosprawni intelektualnie Irlandczycy radzą sobie w poszczególnych dyscyplinach. Większość konkurencji odbywała się w obiektach Uniwersytetu Limerick. Wrażenie robiła profesjonalna bieżnia, kilka boisk do piłki nożnej, 50 metrowy basen i boiska do koszykówki.

Takich boisk do piłki nożnej, jakie widziałam na tamtejszym uniwersytecie nie widziałam nigdzie w Polsce. Kiedy już oswoiłam się z widokiem, którego moje oczy za życia w Polsce nie zobaczą, mogłam bliżej przyjrzeć się rywalizacji. Pierwszego dnia, były to akurat kwalifikacje do następnych rund. Wszystko bardzo profesjonalnie, poczynając od rozgrzewki, przez uwagi trenera, na samej grze kończąc.

Najbardziej jednak podobało mi się na koszykówce. Dynamiczna gra zawodników i głośny doping na trybunach sprawiły, że było to prawdziwe widowisko. Zawodnicy (naprawdę rewelacyjnie przygotowani) bardzo angażowali się w grę, a każdy kosz, przejęcie lub dobra akcja były nagradzane przez kibiców okrzykami i oklaskami.

I ostatnia dyscyplina, o której chcę wspomnieć. MATP – ewenement na skalę światową.
Walka zawodnika z samym sobą. Bardzo niedołężni i niesprawni ruchowo zawodnicy mieli np. wypuścić piłeczkę z ręki, lub ją podnieść ze stolika. Kiedy się udało doping mieszał się z płaczem wzruszenia.

Ciężko powiedzieć co było w Igrzyskach najpiękniejsze: fantastyczni zawodnicy zmagający się z własnymi słabościami, zdrowi ludzie całym sercem angażujący się w przedsięwzięcie, czy sponsorzy dumnie wspierający finansowo Igrzyska. Zwykli ludzie, mieszkańcy Limerick, pokazali w tych dniach niesamowitą postawę. Dla nich uczestnictwo w czterodniowych Igrzyskach, było najbardziej naturalną rzeczą na świecie. Każdy manifestował swój udział niebieską koszulką. Widać było, że są dumni, że takie wydarzenie dzieje się u nich w mieście. I właśnie tak zapamiętam Limerick – jako miasto otwarte i tolerancyjne, które potrafi jednoczyć mieszkańców, w ważnych dla nich momentach.

1. Otwarcie Special Olimpics w Limericku:

2. Stadion Thomond Park. Duma mieszkańców Limericku:

3. Broken Heart Memorial:

4. Uniwersytet w Limericku:

5. Rozgrzewka niepełnosprawnych intelektualnie zawodników na zawodach Special Olimpics:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Fot.: Anna Chodacka

Panorma Limericku
Panorma Limericku

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.