ikona1
Ela Prochowicz
01/04/2013

Trąbkowe szaleństwo

Gucza to przede wszystkim festiwal trębaczy – największy na świecie. Tu najlepsi walczą o Złotą Trąbkę. Wstęp na koncerty, które odbywają się na stadionie miejskim, jest darmowy

Zapłacić za to trzeba za wjazd do miasta – na bramkach opłaty pobiera się od każdego wjeżdżającego auta i autokaru.

Na tydzień całe miasteczko zmienia się w jedną wielką przestrzeń biwakową. Na większych podwórkach przy gospodarstwach organizowane są sanitariaty, ujęcia wody, miejsca ogniskowe, itd. Gospodarze częstują napitkiem (wódka pędzona ze śliwek, w różnych odmianach i o różnym stężeniu procentowym) i arbuzami, które w pewnym momencie wydają się stanowić główne pożywienie przyjeżdżających na festiwal.

Choć jest tu tylko jedna główna scena, muzyka płynie nieustannie w każdym zakątku miasteczka: pod domem kultury, w co drugiej knajpie między stolikami gości, na ulicach, między setkami straganów, gdzie można kupić dosłownie wszystko. Po mieście przechadzają się kilkuosobowe orkiestry wyposażone w kilka trąbek. Wokół nich ludzie klaszczą, tańczą, piją piwo i śpiewają. Zabawa zaczyna się wczesnym rankiem i trwa dopóki starczy sił – ostatnie koncerty według programu odbywają się o 23, w rzeczywistości – trwają niemal do świtu. A jeśli komuś mało jest koncertowych doznań, może z powodzeniem wrócić po oficjalnej stadionowej części kilkaset metrów do centrum i bawić się pod pomnikiem trębacza do wschodu słońca.

ikona1
ikona1

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.