Skellig Michael 2
Redakcja
29/12/2017

Skellig Michael: „Gwiezdne Wojny” to dopiero początek

Premiera kolejnej części „Gwiezdnych Wojen” to zawsze wielki boom na pamiątki, ale czasami rzeczywistość okazuje się ciekawsza niż produkt, który dostajemy na wielkim ekranie. Czego najlepszym dowodem jest fakt, że cudowne pejzaże Irlandii nie wymagały pracy grafików komputerowych…

Fani sagi „Gwiezdne Wojny” pewnie o tym miejscu już słyszeli, ponieważ w 2014 roku kręcono tu finałowe sceny „Przebudzenia Mocy”. W tegorocznej premierze „Ostatniego Jedi” również nie zabrakło miejsca dla budzących wyobraźnię krajobrazów Skellig Michael. Ta maleńka kamienista wyspa zajmuje zaledwie 0,2 km2, a jednak dzielnie gra rolę planety Ahch-to do spółki z pięcioma innymi lokalizacjami u wybrzeży Irlandii.

Tutaj efekty specjalne nie są potrzebne, ponieważ ostrość skał i delikatna zieleń roślinności doskonale radzą sobie same w budowaniu atmosfery. Myli się jednak ten, kto myśli, że to „Gwiezdne Wojny” odkryły to miejsce dla turystów. Błędne jest również założenie, że Skellig Michael czeka inwazja odwiedzających. To najzwyczajniej niemożliwe, ponieważ od lat wysepka na południowym zachodzie kraju nie jest w stanie poradzić sobie z naporem turystów.

Zlokalizowana prawie 12 kilometrów od stałego lądu stroma skała jest otwarta dla zwiedzających tylko w sezonie letnim i może przyjąć dziennie tylko 180 osób. Taki limit nałożono z troski o bezpieczeństwo turystów i samej wyspy, której elementy były uszkadzane przez zwiedzających. Mowa tu nie tylko o naturalnych elementach, ale też jednym ze światowych skarbów architektury sakralnej.

Tak, Skellig Michael jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO m.in. za sprawą klasztoru, który powstał już w VII wieku. Jego główne budynki – kościół, dwa oratoria i cele dla mnichów – przyjęły formę zbliżoną do kamiennych uli, które nie mniejsze wrażenie robią w filmie pełnym efektów specjalnych, niż na żywo.

Skellig Michael to również rezerwat przyrody, któremu w 2018 roku „stuknie” 30 lat. Gniazduje tu aż 15 różnych gatunków ptaków, z czego dla dwóch z nich te okolice to największe siedliska na świecie. Nic więc dziwnego, że miłośnicy przyrody byli oburzeni dwukrotnym zaproszeniem filmowców na wyspę bez uprzedniej analizy wpływu, jaki będą miały helikoptery i inny sprzęt na życie zwierząt.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Tourism Ireland

Skellig Michael 2
Skellig Michael 2

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 25/01/2019 12:39

    CytujSkomentuj

    Ależ tu pięknie. Wcale się nie dziwię, że powstał taki mini raj na ziemi w tym miejscu. W chwili, gdy raczej przyroda i jej cudowne zasoby są dewastowane, jest konieczne zadbać o zwierzęta i roślinność tego obszaru.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.