Mia
Mia
25/06/2012

Zabawimy się?

To podobno kobiety są jak przebiegłe modliszki, które stosują wyszukane gierki w relacjach damsko – męskich. Czyżby? Mężczyźni również, może nie do końca świadomie, są w tym całkiem nieźli!

Myślę, że mogłabym nazwać siebie szczęściarą, gdybym zawsze trafiała na facetów, którzy szczerze i od początku znajomości, oznajmialiby mi, że jedyne na co liczą, to „dobra zabawa”, bo wtedy na wstępie wiedziałabym w co i z kim się pakuję. Ale, niestety w tej materii do tzw. ”lucky girls” nie należę i kilka razy miałam już wątpliwą przyjemność uczestniczenia w różnego rodzaju grach, gierkach i zabawach z udziałem płci przeciwnej. I bynajmniej nie były to tylko zabawy zręcznościowe, w których tak na marginesie, panom rzadko udaje się stanąć na „podium”.

Jeśli komuś powyższy tytuł zasugerował, że będzie tu mowa jedynie o igraszkach łóżkowych, niestety muszę go trochę rozczarować. Poza oczywistymi, mam tutaj również na myśli przeróżne inne zabawy, jak na przykład: „w kotka i myszkę”, „co ci zrobię (lub nie zrobię), jak cię już zdobędę”, „poflirtujmy troszkę, bo z żoną jest jakoś nudno”.

W skrócie mówiąc, wszystkie te zabawy sprowadzają się do tego, żeby uatrakcyjnić życie panom, którzy albo są znudzeni obecnym związkiem, albo przechodzą kryzys wieku średniego, albo też potrzebują więcej adrenaliny w swoim nudnym, często małżeńskim życiu.
I kiedy pompowanie na siłowni, czy nowy samochód,  nie dają rady podniecić ich męskiego ego, skupiają się na prowadzeniu „gier w terenie”, udowadniając samym sobie, że nadal są niepokonanymi samcami alfa. Istnieją oczywiście męskie wyjątki, które sięgają po gry komputerowe, jednak powalająca większość koncentruje się na uprzykrzaniu życia swoim byłym, przyszłym lub obecnym partnerkom.

I tylko problem w tym, że „my – kobiety”, nie zawsze podzielamy męski entuzjazm i chęci na takowe „podchody”, bo często kończą się one dla jednej ze stron w naprawdę mało „zabawny” sposób.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.