meskapodszewkaikonanowe123
Karina Maciorowska
01/02/2013

Duży vs. Mały

Penis, mimo tego, że jest jedną z wielu części ciała (podobnie jak ucho czy nos), budzi nieporównywalnie większe emocje, choć tak naprawdę większość czasu pozostaje bezużyteczny – o faktycznym znaczeniu „rozmiaru” szczerze rozmawiamy z seksuologiem Danielem Cysarzem

EksMagazyn: Jakie znaczenie ma dla mężczyzny rozmiar penisa?
Daniel Cysarz, psychoterapeuta, seksuolog kliniczny:
Obiegowa opinia brzmi, że większość mężczyzn jest przewrażliwiona na punkcie swojego członka, stąd nawet lekkie anomalia w budowie  (przekrzywienie lub nieforemny kształt) są w stanie wywołać rozpacz u właściciela. Najczęściej jednak to nie tyle sam wygląd penisa przysparza nam zmartwień, co jego wielkość.
Teoretycznie, nie powinniśmy mieć podstaw do zamartwiania się, bo w porównaniu do innych naczelnych, prącie człowieka jest szczególnie duże, więc nawet skromniej obdarzeni przez naturę panowie nie powinni narzekać.
Jeśli jednak spojrzymy na rangę, do jakiej przez wieki ludzie podnieśli ten, co tu wiele mówić, mało wyględny przecież narząd; narząd, który był czczony i wynoszony na ołtarze m.in. przez Egipcjan i Sumeryjczyków, a który do dziś, co roku (15 marca) obchodzi hucznie święto w Japonii, to zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, że penis, mimo tego, że jest jedną z wielu części ciała (podobnie jak ucho czy nos), budzi nieporównywalnie większe emocje, choć tak naprawdę większość czasu pozostaje bezużyteczny.
Stąd, kiedy już go eksponujemy, szczególnie pierwszy raz przy nowej partnerce, wtedy często duma miesza się z niepewnością, a każde jej spojrzenie jest jak werdykt w meczu o wszystko. W takiej sytuacji liczą się jedynie zachwyt i pełna aprobata z jej strony, bo każdy sygnał mogący wskazywać na pewne niedostatki lub ułomności, może być gwoździem do „trumny niepewności i kompleksów”.

Dlaczego panowie są tak wrażliwi na tym punkcie? Przecież to dla nich ważniejsze niż biust dla kobiety? A może wcale nie?
W obecnych czasach największym sprzymierzeńcem rodzenia się kompleksów na tle wielkości penisa są niestety filmy pornograficzne. Mają one ogromną siłę oddziaływania, gdyż ogląda je zdecydowana większość mężczyzn. Filmy porno utrwalają w świadomości fałszywe przekonanie, że im większe przyrodzenie, tym większa rozkosz kobiety. Poza tym, stwarzają one złudzenie, że penis gigant jest normą, bo na tych wszystkich filmach rzadkością są aktorzy z penisami przeciętnej wielkości. Stąd duży penis dzięki silnym i wyraźnym medialnym przekazom stał się symbolem sukcesu i wyższej pozycji społecznej.
Mogę również zaryzykować stwierdzenie, że penis dla mężczyzn jest równie ważny, a często nawet ważniejszy, niż piersi dla kobiet. Bo nie znam kobiety, która podczas seksu skupiałaby uwagę częściej na swoich piersiach niż na partnerze, a jest wielu mężczyzn (część z nich trafia do gabinetu), którzy nie mogą przestać „myśleć” i skupiać się na swoim penisie (w kontekście erekcji lub jej braku oraz kontroli wytrysku). Panowie często mają przekonanie, że jeśli już nie jest wielki, to powinien być przynajmniej zawsze sprawny i w pełni współpracujący z właścicielem. Jednak, jak nie trudno się domyślić, takie założenia bywają ślepą uliczką, bo tak wysoko ustawiona poprzeczka może być pierwszym krokiem do powstawania trudności w seksie, co często jedynie pogłębia przekonanie o swojej „niepełnej męskości”.

Kobieta podobno tego nie zrozumie, ale… Można powiedzieć, że mężczyznę definiuje jego przyrodzenie?

Osobiście spotkałem się tylko z jednym badaniem podającym średnią wielkość piersi kobiet w danej populacji, a badań i analiz opisujących penisy jest na pęczki. Stąd mężczyźni są nieustannie „zmuszani” do porównywani się z populacją, a to w Brazylii, a to w Kongo, czasem też z naszymi rodzimymi. Co gorsza, większość realizowanych w Polsce badań ma charakter ankietowy, co, jak wykazują badacze, nie pozostaje bez wpływu na wyniki. Bo respondenci pytani o długość penisa w ankietach zwykle są skłonni dodać sobie „co nieco”, gdy natomiast badacze sami dokonują pomiarów, wówczas całe „co nie co” muszą im odjąć. Stąd nie wiadomo już komu wierzyć i kogo winić za tak duże rozbieżności, może chodzi o stres badanych, zbyt niską temperaturę lub ogólnie fatalne warunki badawcze. Kto wie?  
O dziwo, mężczyźni nie poszli śladami kobiet, które najpierw wypychają sobie stanik, a później stosują odpowiednią bieliznę i ubrania, tak żeby ich biust wyglądał na większy i pełniejszy. Myślę, że jedynym powodem, dla którego nie doczekaliśmy się jeszcze slipek typu push up, są resztki męskiej dumy, które chowamy głęboko w spodniach.

Materiał pochodzi z 14. numeru EksMagazynu. Całość znajdziecie w papierowym wydaniu.

meskapodszewkaikonanowe123
meskapodszewkaikonanowe123

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.