slub-ikona
Ela Prochowicz
15/06/2023

Ciąża = małżeństwo? Już nie

W Polsce obniża się liczba małżeństw naprawczych, czyli zawieranych w sytuacji spodziewanego przyjścia na świat dziecka.

Ciąża powoli przestaje być powodem zmuszającym do zawarcia małżeństwa – uważa demograf prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.

Zdecydowana większość przychodzących na świat dzieci w Polsce rodzi się w związkach małżeńskich. Większość dorosłych Polaków (67 proc.) jako coś złego ocenia również wzrost liczby urodzeń pozamałżeńskich.

Zdaniem prof. Piotra Szukalskiego widoczne jest jednak rozluźnienie związku między momentem zawierania małżeństwa a skłonnością do prokreacji. Dzieci nie muszą rodzić się już tylko w małżeństwie. „Z drugiej zaś strony małżeństwo nie oznacza natychmiastowego podejmowania prób realizacji planów prokreacyjnych” – uważa demograf.

W związku z tym obniża się skala „małżeństw naprawczych”, zawieranych w sytuacji, kiedy wkrótce ma pojawić się potomstwo. Ciąża – jak mówi prof. Szukalski – powoli przestaje być powodem zmuszającym do zawarcia małżeństwa.

Przez ostatnie 25 lat wskaźnik małżeństw, które zostały „przymuszone” do zawarcia związku szybko spadał. Obecnie udział małżeństw doczekujących się dziecka w trakcie pierwszego roku od zawarcia małżeństwa wynosi 22,6 proc., kiedy w 2000 r. było to aż 40,7 proc. W przypadku skrócenia tego okresu do 9 miesięcy w 2000 r. udział ten wynosił ponad 33 proc, a obecnie o ponad połowę mniej – 16 proc.

Jednocześnie spadek liczby małżeństw naprawczych, jak i liczby urodzeń w czasie pierwszych 9 czy 12 miesięcy trwania związku małżeńskiego, łączy się z silnym wzrostem częstości urodzeń pozamałżeńskich. Obecnie odpowiadają one za jedną czwartą ogółu urodzeń, podczas gdy w roku 2010 wskaźnik ten wynosił 20,6 proc., a dekadę wcześniej jedynie 12,1 proc.

W rezultacie można mówić o wzroście znaczenia urodzeń, które zostały poczęte poza małżeństwem – łącznie w ostatnich latach obejmują one ok. jedną trzecią ogółu urodzeń. Podejrzewać należy, iż – wraz ze wzrostem liczby urodzeń pozamałżeńskich – rośnie też liczba dzieci, które są świadkami ceremonii ślubnej swych rodziców.

Demograf podkreślił, że ludność polskiej wsi jest zdecydowanie bardziej tradycyjna. W związku z tym są tam silniejsze oczekiwania społeczne do zawierania „małżeństw naprawczych”.

„Towarzyszy temu również niższy o kilka punktów proc. w stosunku do ludności miast, udział urodzeń pozamałżeńskich na obszarach wiejskich. To potwierdza tezę o niższym poziomie akceptacji przez mieszkańców wsi dla nietradycyjnych zachowań demograficznych” – zaznaczył prof. Szukalski.

Źródło: PAP Nauka w Polsce

slub-ikona
slub-ikona

Komentarze Dodaj komentarz (3)

  1. Karola89 09/06/2018 14:33

    CytujSkomentuj

    I bardzo dobrze! Ile ja znam takich przypadków, że ludzie niekoniecznie przekonani, że chcą spędzić z sobą życie pobierali się, bo ciąża. A później było kilka lat starań i niezadowolenia i w końcu nieunikniony koniec. Bzdurą jest biec przed ołtarz, kiedy pojawia się ciąża lub dziecko. No chyba, że para się sprawdzi, wtedy dlaczego nie :)

  2. Wiola.W 10/06/2018 09:07

    CytujSkomentuj

    Całe szczęście, że tak się dzieje i ludzie nie wygłupiają się jak jeszcze dekadę temu, że jak ciąża to od razu przed ołtarz. Choć zapewne i takie przypadki się zdarzają jeszcze. Plus „łapanie faceta na dziecko”, matko z córką, przecież to była (i pewnie jeszcze w mniejszym stopniu jest) metoda stosowana przez dziesiątki kobiet, które nie wiem, gdzie miały rozum, myśląc, że w taki sposób stworzą stały udany związek…

  3. Dagmara 11/06/2018 08:07

    CytujSkomentuj

    Dlatego najlepiej się sprawdzić przed ciążą, by zobaczyć choć hipotetycznie (bo to naprawdę jednak róznie bywa niestety) czy potrafimy stworzyć rodzinę póki co bez dziecka. Czy ona nie jest chorobliwie zazdrosna a on nie sięga po kieliszek codziennie. I w tym wszytskim dziecko…

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.