fot. 123
JJ
13/07/2011

Wielbiciele ostrego seksu

Jestem Dominem. Mam 40 lat i chcę narzucić ci swoją wolę. Dzień po dniu, tak by twoim największym pragnieniem było całkowite podporządkowanie. Tak, abyś w oddaniu znalazła najwyższą rozkosz

W waniliowych związkach ból budzi sprzeciw, a chęć przejęcia kontroli – bunt. Klimatyczne podnoszą zadawanie cierpienia, grę w uległość i dominację do rangi wyższego stopnia wtajemniczenia. Klimatyczni, to ci ze świata BDSM (definiuje go kilka pojęć – z ang. Bondage&Discipline, Domination&Submission, Sado&Maso). Waniliowi to cała reszta społeczeństwa, która w większości uważa ich za odchyleńców. Oni jednak nie zamierzają poddawać się leczeniu. Tworzą symbiotyczne związki, w których jedna strona realizuje swoją potrzebę uległości, oddawania kontroli nad sobą, odbierania bólu, a druga – potrzebę dominacji, brania odpowiedzialności za drugą osobę, zadawania bólu.

Obowiązuje podstawowa zasada: bezpiecznie, z rozsądkiem, za obopólną zgodą. Klimatyczni mają swój słownik i różne podejście do tego, czym jest BDSM. Częścią życia, filozofią, erotyczną zabawą, wyższą formą miłości, której nie sposób wyrazić słowami, więc angażuje się w nią ciało, spełnianiem fantazji, odchyleniem od normy? Oddają się ryzykownym zabawom o erotycznym charakterze w różnych konfiguracjach, a swoje spotkania nazywają sesjami lub scenami. Przed każdą ustalane są zasady gry. I nie chodzi o to, by dominujący wymusił na uległym zachowania, których ten nie akceptuje. Wszystko – poczynając od wyzwisk po uderzenia pejczem w wewnętrzną stronę ud, odbywa się za obopólną zgodą. Furtką bezpieczeństwa jest specjalne hasło lub gest. Kiedy jedna ze stron go użyje, zabawa się kończy. BDSM to przełamywanie obowiązujących w społeczeństwie zasad. Totalne podporządkowanie jednej osoby drugiej we wszystkich aspektach lub tylko gra erotyczna. Przyjemność oparta na zadawaniu i przyjmowaniu bólu. Skomplikowane relacje uległy – dominujący, w których często trudno zdefiniować, co jest karą, a co nagrodą i kto decyduje o regułach gry…

Maestria kontroli

Lista technik i przedmiotów, za pomocą których można zadawać ból i sprawować władzę nad uległym jest długa. Na te najbardziej ryzykowne, takie jak cewnikowanie w celu kontroli nad naturalnymi potrzebami, zabawy prądem o różnym natężeniu, kontrolowanie oddechu za pomocą masek gazowych czy sakryfikacje (wypalanie trwałych znaków na ciele) decydują się jednak nieliczni. W porównaniu do nich, to ,co praktykują w sypialni przeciętni polscy zwolennicy BDSM, to prawie niewinne igraszki.
W rankingu ulubionych tortur, przeprowadzonym na jednym z największych forów dotyczących BDSM, na pierwszym miejscu znalazł się spanking, czyli wymierzana za pomocą różnych akcesoriów (poczynając od pejcza, palcata po specjalne skórzane klapki, drewniane deski i zwykłe paski) chłosta. Tuż za nim zwolennicy BDSM umieścili bondage (wiązanie za pomocą sznura, taśmy, linek) i kneblowanie. Na dalszych miejscach znalazły się symulacje gwałtu, polewanie ciała gorącym woskiem i przypinanie klamerek do piersi, brzucha, pissing, fisting (wkładanie w różne otwory ciała całej dłoni), deptanie i podduszanie. Do innych zachowań typowych dla BDSM należy CBT, czyli przekłuwanie, szczypanie, obowiązywanie, rozciąganie i bicie genitaliów, sesje z wooden pony (przyrząd o średniowiecznym rodowodzie przypominający grzbiet konia wykonany z drewna, ostro zakończony, na którym siedzi uległa osoba), podwieszanie, sensor deprivation, czyli ograniczenie odczuwania zmysłów osiągane poprzez zakładanie na głowę specjalnych worków i masek. Do repertuaru BDSM należą także wszelkiego rodzaju upokorzenia słowne i fizyczne bez zadawania bólu (nakaz chodzenia nago, używanie ciała uległego jako stolika), powodowanie niewygody czy wkłuwanie igieł – poziomo, głęboko w skórę lub przebijanie jej na powierzchni, w różne części ciała, w tym wierzch dłoni i piersi).

Cały materiał w najnowszym, V numerze EksMagazynu, do kupienia w salonach EMPiK i tutaj.

fot. 123
fot. 123

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.