ikona1234dziecko
Edyta Nowicka
25/07/2016

Dzieci trzeciej kultury

Kim są dzieci trzeciej kultury i z jaką kulturą czują się spokrewnieni? Potomstwo migrantów ma problemy nie tylko z zaklimatyzowaniem się, ale i z poczuciem tożsamości. Znacznie trudniej przychodzi to jednak wspomnianym dzieciom trzeciej kultury

Już od dawna usłyszeć można o najmłodszych migrantach, ciągle słabo znany jest jednak termin „dzieci trzeciej kultury”. Został on stworzony w latach 50. XX w. przez amerykańską antropolog Ruth Hill Useem. Odnosi się on również do dzieci ambasadorów, urzędników państwowych, przedsiębiorców, wojskowych, misjonarzy.

Jeszcze w połowie lat 90. minionego wieku spoglądano na dzieci imigrantów i emigrantów jako na ofiary wojen lub migracji ekonomicznych spowodowanych biedą w krajach pochodzenia. Teraz przedstawiciele poszczególnych dziedzin nauki, socjologii, psychologii czy też antropologii, patrzą na całe zjawisko nieco inaczej. Coraz więcej wiedzą też o najmłodszych migrantach. Same dzieci mogą również wirtualnie komunikować się ze sobą, m.in. za pomocą portali społecznościowych. Co więcej, z czasem zaczynają się zastanawiać, jaka jest ich tożsamość. Czują, że przynależą do jakiejś grupy, ale nie zawsze są do nich przydzielone w sposób oczywisty.

Z jednej strony bycie dzieckiem trzeciej kultury może mieć wiele plusów. Mogą one bowiem zwiedzić wszystkie kontynenty oraz poznać wiele języków czy kultur. Z drugiej jednak strony mogą one mieć problem z identycznością i udzieleniem odpowiedzi na banalne pytanie „skąd jesteś”. Jest to szczególnie ważne, gdy wstępują już w dorosłe życie.

Psycholog kulturowy prof. Halina Grzymała-Moszczyńska zauważyła, że dzieci trzeciej kultury często cierpią na tzw. „fatamorganę kotwicy” – zjawisko polegające na poczuciu straty, konieczności powrotu do jakiegoś miejsca; dążeniu do wyjazdu do innego kraju nawet jeśli pojawia się szansa zamieszkania gdzieś na stałe. Dorosły trzeciej kultury będzie jednak idealnym kandydatem na pracownika międzynarodowej korporacji czy organizacji. Znający wiele kultur i kilka języków doskonale odnajdzie się w zagranicznej placówce danej firmy.

W Polsce dzieci trzeciej kultury nie są aż tak rozpoznawane jak za granicą, np. w USA. Zdaniem Grzymały-Moszczyńskiej mamy raczej do czynienia z tzw. „dziećmi – ukrytymi migrantami”. Są to przede wszystkim ci młodzi ludzie, którzy urodzili się, wychowywali i chodzili do szkół na Wyspach Brytyjskich, a po latach wracają do ojczyzny. W polskiej szkole okazuje się, że mają ogromne kłopoty w nauce. Nie wynika to jednak z tego, że np. nie są zdolne, a z ubytków w języku polskim. Problemem mogą być również różnice programowe.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

ikona1234dziecko
ikona1234dziecko

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.