fot. 123
Polacy nadal lekceważą swoje serce / fot. 123
Kalina Samek
27/12/2010

Jak wygrać z zawałem?

Zawał serca to nagła choroba, do której dochodzi na skutek zamknięcia tętnicy wieńcowej, która wcześniej była chora – choroba ta najczęściej spowodowana jest miażdżycą – dla EksMagazynu – Docent Maciej Lesiak, przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

EksMagazyn: Panie Docencie, proszę powiedzieć, czym jest zawał mięśnia sercowego?

Docent Maciej Lesiak: Zawał serca to nagła choroba, do której dochodzi na skutek zamknięcia tętnicy wieńcowej, która wcześniej była chora – choroba ta najczęściej spowodowana jest miażdżycą. Dochodzi zatem do zamknięcia tętnicy, która unaczynia duży obszar mięśnia sercowego i ten obszar, na skutek ostrego niedokrwienia, zaczyna obumierać. Stąd jest niezwykle ważne, aby to zamknięte naczynie jak najszybciej otworzyć.

Otwarcie naczynia może być wykonane dwiema różnymi metodami. Kiedyś powszechnie stosowaliśmy lek, który rozpuszczał skrzeplinę zamykającą tętnicę. Natomiast obecnie w Polsce, ale i na całym świecie, preferowaną metodą jest angioplastyka pierwotna, polegająca na mechanicznym otwarciu tętnicy balonikiem i wprowadzeniu tam odpowiedniej sprężynki zwanej stentem.

A jak rozpoznać zawał serca?

To jest bardzo dobre pytanie. Z wieloletniej praktyki kontaktów z pacjentami wiemy, że niestety osoby chore nie potrafią rozpoznać zawału serca i mają naprawdę nikłe pojęcie na temat tego, jak wygląda zawał. Bardzo często pacjent mówi: „Panie doktorze, ja na pewno nie miałem zawału, bo nigdy nie straciłem przytomności, nigdy nie zemdlałem.” Otóż utrata przytomności nie jest charakterystycznym objawem zawału serca.

Charakterystyczny objaw to rozlany ból w klatce piersiowej. Ból ten ma cechy rozpierania, ucisku, ściskania. Pacjenci mówią, że czują, jakby im ktoś obręcz nałożył na klatkę piersiową albo jakby ich coś „rozsadzało” od środka. Ból promieniuje najczęściej do szyi, do żuchwy, do ramion, do lewej ręki. Jest to ból, którego nie można wskazać jednym palcem – to nie jest ból zlokalizowany do jakiegoś miejsca, po lewej stronie klatki piersiowej, ponieważ jest to ból narządu wewnętrznego. Serce, jak często tłumaczę pacjentom, to bardzo duży narząd, a zatem ból, który jest spowodowany jego chorobą, nie może być zlokalizowany do jakiegoś punktu na skórze.

Pacjenci niestety nie zdają sobie z tego sprawy, a jest to wiedza, która pozwoliłaby z jednej strony uspokoić chorego, jeśli bóle są nietypowe – często ostre i kłujące, zwłaszcza po lewej stronie. Pacjenci mówią: „Kłuje mnie serce” – najczęściej ten ból nie jest bólem sercowym. Z drugiej strony, wiedza ta pozwala też uniknąć groźnych następstw zawału serca, jeśli pacjent w porę właściwie zareaguje.

To co zrobić, jeśli już poczuje się taki ból w klatce piersiowej?

Jeśli dojdzie do tego typu dolegliwości i trwają one kilkanaście minut, pół godziny lub dłużej, to oczywiście nie należy czekać. Jedyną sensowną rzeczą, którą trzeba zrobić, to wykręcić nr 999 i po prostu wezwać pomoc fachową, czyli karetkę, która bezpiecznie zawiezie pacjenta we właściwe miejsce. Największym błędem, jaki można zrobić, jest zwlekanie.

Często, zadając pacjentom pytanie „Dlaczego Pan/Pani zgłosiliście się tak późno?”, słyszymy różne odpowiedzi: „Bo było późno, bo nie chciałem robić kłopotu rodzinie, bo miałem dużo zajęć, musiałem skończyć swoją pracę”. Bardzo często pacjenci mówią: „To na pewno przejdzie, to jakaś chwilowa niedyspozycja”. Oczywiście, jeśli ma się trochę szczęścia, to ból po paru godzinach przejdzie. Niestety, oznacza to, że zawał już się dokonał i wszystko, co można było zrobić, w zasadzie jest już niewykonalne, ponieważ doszło do całkowitej martwicy zagrożonego obszaru mięśnia sercowego i otwarcie naczynia po kilku, kilkunastu godzinach często nie zaowocuje już uratowaniem zagrożonego mięśnia. Jedyną słuszną decyzją zatem jest szybkie wezwanie karetki.

Apeluję również do Państwa, aby nie używać własnego transportu, aby, broń Boże, nie jechać własnym samochodem, również nie prosić rodziny czy sąsiada o podwiezienie do lekarza, tylko wykręcić nr 999 i poczekać na przyjazd karetki.

Proszę powiedzieć, jakie są konsekwencje zbyt późnego dotarcia do szpitala?

W klasycznym zawale serca – kardiolodzy nazywają go „zawałem z uniesieniem odcinka ST na podstawie obrazu elektrokardiogramu” – dochodzi do całkowitego zamknięcia tętnicy wieńcowej, a zatem całkowitego wstrzymania przepływu krwi. W związku z tym każda minuta powoduje martwicę coraz to nowych komórek mięśnia.

Kardiolodzy zwykli mówić: „Czas to mięsień”. Im później otworzymy tętnicę, tym większy obszar mięśnia ulegnie martwicy. Konsekwencją zatem zbyt późnego otwarcia tętnicy wieńcowej w zawale serca jest rozległy zawał, który w przyszłości, jeśli chory przeżyje, będzie skutkował niewydolnością, upośledzeniem tolerancji wysiłku, łatwym męczeniem się. To z kolei będzie stwarzało kolejne problemy, a mianowicie będzie wymagało specjalistycznego leczenia, czasami nawet implantacji specjalnych urządzeń, które będą serce wspomagały. A zatem, jednym zdaniem, można powiedzieć: im później otworzymy tętnicę wieńcową, tym większy będzie zawał i większa szkoda na przyszłość.

Proszę powiedzieć, w jakim czasie chory powinien dotrzeć do szpitala?

Jedyna dobra odpowiedź brzmi: im wcześniej, tym lepiej. Tak, jak już powiedziałem, kilkunastominutowy ból o wspomnianej charakterystyce jest już podejrzany – to może być zawał serca. Zwłaszcza, jeśli dotyczy osoby w średnim wieku, u której występują czynniki ryzyka, o których wcześniej słyszeliśmy. Jeśli chory trafiłby do specjalistycznej jednostki kardiologii inwazyjnej w ciągu pierwszej godziny lub, powiedzmy, w ciągu pierwszych dwóch godzin od początku bólu, to mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że prawie każdego jesteśmy w stanie uratować.

Trzeba zatem mieć świadomość, że jeśli nas spotka to nieszczęście, jakim jest zawał serca, jeśli mamy te klasyczne dolegliwości, to polscy kardiolodzy, w jakimkolwiek regionie kraju, są w stanie pomóc zdecydowanej większości pacjentów, pod warunkiem wczesnej interwencji, wczesnego zgłoszenia się, wczesnego wezwania pogotowia.

A proszę powiedzieć, co się dzieje z chorym w karetce?

W momencie, kiedy pacjent zgłosi ból w klatce piersiowej i wezwie pomoc, lekarz pierwszego kontaktu najczęściej wykona zapis EKG pozwalający szybko rozpoznać tę chorobę. Pacjent w pozycji leżącej zostanie przeniesiony do karetki, w której na pewno dostanie leki, które należy podać w pierwszej fazie zawału. Będą to z jednej strony leki niwelujące dolegliwości, czyli przede wszystkim uśmierzające ból, który u pacjenta występuje, a także leki, które umożliwią wykonanie bezpiecznej interwencji w postaci otwarcia naczynia i implantacji stentu. Są to leki przeciwpłytkowe, które chory dostanie w postaci tabletek do połknięcia.

W Polsce mamy bardzo dobrze rozwiniętą sieć ośrodków kardiologii inwazyjnej, dyżurujących 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Czas transportu zatem nigdzie nie powinien być dłuższy niż kilkadziesiąt minut. Jest to bardzo ważne, ponieważ, jak już wspomniałem, wczesne otwarcie tętnicy wieńcowej spowoduje, że zawał będzie niewielki. Jeśli chory trafiłby do szpitala w ciągu godziny lub w ciągu pierwszych dwóch godzin, to zawał może być nawet niewidoczny w przyszłości w badaniach diagnostycznych.

Proszę powiedzieć, czy można jakoś pomoc choremu z zawałem?

Jeśli ktoś z naszych bliskich czy osoba, która znajduje się w pobliżu, ma objawy zawału serca, czyli klasyczne dolegliwości bólowe, o których mówiłem, jedyną, rzeczą, którą należy zrobić, to wezwać karetkę. Przestrzegam przed wiezieniem chorego własnym transportem, przestrzegam przed opóźnianiem wezwania pomocy. Proszę mi uwierzyć, że pacjent będzie bezpieczny – w ciągu kilkudziesięciu minut trafi do właściwego ośrodka, w którym zostanie mu udzielona fachowa pomoc.

Proszę powiedzieć, czym rożni się pacjent z zawałem w Polsce od pacjenta z zawałem w Niemczech?

Pacjent się nie różni niczym, jest to ta sama choroba dotykająca podobnej populacji. Niemcy akurat, podobnie jak Polska, są liderem, jeśli chodzi o najskuteczniejsze, czyli inwazyjne leczenie zawału serca. Należy zatem jasno powiedzieć, że to, co polscy kardiolodzy proponują pacjentom w tym właśnie stanie zagrożenia życia, jest naprawdę na prawdziwym europejskim poziomie. Mamy bardzo dobrze wyposażone ośrodki kardiologii inwazyjnej, mamy wielu doskonale wyszkolonych fachowców, a zatem Polak może być równie dobrze, albo nawet jeszcze skuteczniej leczony w naszym kraju, niż w innych krajach europejskich.

fot. 123
fot. 123

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 30/01/2019 22:31

    CytujSkomentuj

    No niestety, zawały serca w Polsce zbierają co roku ogromne żniwa. Nie wiem nawet, bo nie znam statystyk, ale coś tak słyszałam kiedyś, że zawałowców jest coraz więcej :( Stres, mało ruchu, często tłuste jedzenie i mało warzyw i proszę – coraz młodsi ludzie chorują. Dlatego warto dbać o siebie i bliskich tak jak się to tylko da. Rodzinny spacer zamiast głupiego filmu przyniesie wiecej pożytku na pewno

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.