fot. Gerad  Stefaniak_ikona
Fot. Gerard Stefaniak
Redakcja
05/08/2014

Goście White Alice

O wizji i stylu w kontekście twórczości, i o tym dlaczego pomysł jest tak ważny – opowiadają goście White Alice Alicji Reczek, z sukcesami prowadzącej od kilku lat warsztaty fotograficzne „Czarowne Warsztaty”

White Alice: Tym razem chciałam wyeksponować sylwetki osób związanych z edycją czerwcową jaka odbyła się niedawno w Warszawie. Przedstawiam dwie wspaniałe projektantki. Ich profesjonalizm i pasja nie tylko zaraża, ale wzbudza również mnóstwo pokory. Są pracowite, skromne i cierpliwe (no, przynajmniej w stosunku do mnie!) Obie panie konsekwentnie realizują swoje pomysły. Proponują też dwa odmienne style. To zaszczyt móc korzystać z tak wyjątkowych kreacji. Kolejnym moim gościem jest równie wspaniały florysta.

Lidia Sajdak (LIIL)

- Wizja to taka natrętna mucha, która nie da ci spokoju póki jej nie zabijesz. Przekładając to na sytuację artysty/projektanta (o ile przyjmiemy, że projektant może być artystą) znaczy tyle, że pomysł, który rodzi się w głowie trzeba jak najszybciej zrealizować.

-Styl z kolei to takie słowo, którego znaczenie w tym momencie jest fatalnie pojmowane przez większość projektantów, którzy sami się obwołują twórcami jakiejś przełomowej myśli projektowej. O prawdzie i oryginalnym stylu można było jeszcze mówić o projektantach ubiegłego stulecia. Tym największym, jak na przykład Coco Chanel. Teraz jest to moim zdaniem niemożliwe i to z dwóch przyczyn: jedną jest wysycenie rynku, drugą z kolei globalizacja, w wyniku której wszyscy mamy „zanurzone” głowy w tzw. przeze mnie „chmurze konceptualnej”. Internet pozwala zbadać wszystkie zasoby projektów i sztuki z przeszłości, mało tego, cały czas mamy szansę na „monitoring” tego co ktoś zrobił przed chwilą. W konsekwencji projektanci kradną czyjąś myśl, mniej lub bardziej świadomie, ja też. Parę lat temu miałam jeszcze złudzenia, że udaje mi się stworzyć coś w miarę oryginalnego. Z tego fałszywego założenia pomógł mi wyjść mój przyjaciel, również projektant i artysta. Konsekwentnie wymieniał kolejnych artystów z Japonii, Australii czy innego zakątka świata, którzy stworzyli coś zgodnego z moją myślą. Zatem nie ma nowego stylu i nie będzie.

-Pomysł na „co robimy” jest o tyle istotny, że działa jak drogowskaz. Jeśli mamy jasne „wytyczne” gdzie chcemy „dojechać” i z jaką prędkością z życia można wyeliminować chaos i wszystko zaczyna iść gładko. Odbywa się we właściwym miejscu i z właściwym tempem. Czegokolwiek byśmy nie robili, w jakimkolwiek obszarze życia zawodowego byśmy się nie poruszali, najważniejsza jest szczerość względem siebie. Przy spełnieniu tego warunku istnienie ogromna szansa na satysfakcjonujące życie zawodowe.

Lidia Sajdak (LIIL), krakowska projektantka mody.  O sobie mówi: projektuje, bo musi. Specjalizuje się w kategorii mixed-media. Używa niekonwencjonalnych komponentów i unika sztampowych rozwiązań projektowych. Nie interesuje się modą, wychodząc z założenia, że to moda powinna interesować się nią. Tam gdzie większość ludzi widzi granicę, dla niej znajduje się punkt wyjścia.


Fot. Tomasz Jachowicz

Grażyna Pander-Kokoszka (G-style)

- Pomysł? Przyznam się, że nigdy nie wiem co chcę uszyć. Po prostu wpadam do sklepu z tkaninami i wizja sama się nasuwa. Na każdą tkaninę można mieć 1000 wizji. Cenię dodatki ale nie muszą być one typowo pasmanteryjne. Co do stylu myślę, że bazuję na latach 50-60. Zawsze będę się trzymać kurczowo eleganckich, klasycznych i typowo kobiecych modeli. Nie oznacza to jednak, że nie eksperymentuję.

- Moda to nie tylko estetyka, to wyrażenie siebie i tego co nam w duszy gra. Zatem SZNURY – SZNURKI stały się moją aktualną inspiracją. To okno do mojej nowej kolekcji, która jeszcze się tworzy. Sznurek wykorzystuję w wielu kreacjach: w gorsetach, sukienkach, spódniczkach. Idąc o krok dalej zamiast pasmanterii używam np. metalowych podkładek i wkrętek nie zapominając o innych świecidełkach. Ta kolekcja to nowa odsłona mnie mimo, że mało szablonowa i  spektakularna dalej pozostaje kolekcją elegancką na swój sposób, a przede wszystkim kobiecą czyli taką jak lubię. Chcę pokazać, że nawet KICZ może być elegancki i praktyczny, a zarazem zjawiskowy. Mam pełno pomysłów na siebie i na to co nowe, nie koniecznie konwencjonalne. Nie chcę dać się zaszufladkować.

- Sama nie wierzę, że tak myślę i tworzę, ja kobieta kochająca lata 50. Ale wiem, że  warto podążać za głosem intuicji w końcu to kolejna bardziej zwariowana współczesna epoka, która na wiele więcej nam pozwala.

Grażyna Pander-Kokoszka, projektantka i właścicielka pracowni krawieckiej G-style. Ceni kobiecość, styl i klasę. Uważa, że każda kobieta jest piękna i zasługuje na to, by otulić ją dobrze skrojoną sukienką. Mottem G-style są słowa Coco Chanel:  -W nadchodzącym roku suknie kobiece zapowiadają się tak pięknie, że mężczyźni nie będą mieli ochoty, by one je zdejmowały.


Fot. Gerard Stefaniak


Grzegorz Chmiel (ArtChmiel)

- Z Alicją znamy się kilka ładnych lat, wiele wypitych razem kaw, wiele rozmów o sztuce i o życiu. Do tej pory brałem udział w dwóch edycjach „Czarownych Warsztatów”. Działaliśmy w maju i w czerwcu na Starej Pradze i w Parku Rydza Śmigłego na Powiślu. White Alice postawiła mi nie lada wyzwanie – miałem przygotować bukiety, by wnieść trochę zapachu do jej świata.

- Jak wyglądają przygotowania do takiej współpracy? Za każdym razem dowiaduję się o wymiarze, w który przeniesie nas Alicja. Później zapoznaje się z postaciami, które zaistnieją na scenie- to trochę jak teatr. Przeglądam stylizacje, faktury i wzory tkanin. Nie bez znaczenia jest kolorystyka i uroda kadry pozującej. Właśnie te czynniki decydują o stylu moich kompozycji.

- Jako florysta towarzyszę ludziom podczas najważniejszych momentów ich życia. Kiedy biorą ślub to w jakieś części biorę go z nimi. Poznaje osobowość młodej pary i odzwierciedlam ich poprzez kwiaty. Obdarzają mnie ogromnym zaufaniem, gdyż każda kompozycja jest indywidualna. Nie mam w zwyczaju powielać swoich ani czyichś prac. Ta zagadkowość jaki efekt będzie finalnie i późniejsze zadowolenie moich klientów jest dla mnie wyjątkowo cenne. Poza tym staram się, by wszystko było dokładne. Jestem perfekcjonistą. Oprócz radosnych chwil towarzyszą mi też te, które uczą pokory, które każą na chwile się zatrzymać i zastanowić nad sensem życia. Dzieje się to wtedy kiedy ludzie wraz z moimi aranżacjami żegnają swoich bliskich.

- Styl w mojej pracy jest ważny, bo kreuje on jasno markę ArtChmiel. Każdy artysta powinien podążać za głosem intuicji. Gusta odbiorców są różne i trzeba liczyć się i uodpornić na krytykę. Nie współpracuje z każdym i nie wykonam każdego bukietu- współpracuję z tymi, którzy czują świat tak jak ja. Myślę, że jestem rybakiem ludzkich odczuć i emocji, które wyrażam poprzez piękno roślin. Niczym wiatr wsłuchuje się w ludzkie historie, noszę je w sobie- to nimi bije moje serce. Cechuje mnie kreatywność i oryginalność. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych są tylko niekonwencjonalne połączenia. Czekam na wyzwania i osoby, które ukradną mój wolny czas, by stworzyć coś pięknego. W najbliższym czasie planuję kilka kontrowersyjnych projektów, ale nie będę ujawniał niespodzianki. Późną jesienią ukażą się efekty, a tymczasem zapraszam do mojej pachnącej krainy.

Grzegorz Chmiel, florysta. Obecnie mieszka i działa w Warszawie. Założyciel marki ArtChmiel.

Fot. Sławek Patoka


Więcej na temat gości „Czarownych Warsztatów”  znajduje się pod tym linkiem.

Aktualności – https://www.facebook.com/pages/Warsztaty-Fotografii-Artystycznej-WHITE-ALICE/131264216946129?fref=ts


Kolejna edycja weekendowa odbędzie się w Warszawie jesienią, tymczasem zapraszamy na WAKACJE FOTOGRAFICZNE, które odbędą się w drugiej połowie sierpnia 21-27.08.2014.  Zapisy: http://www.warsztatyfoto.eu/koszt.html

fot. Gerad  Stefaniak_ikona
fot. Gerad  Stefaniak_ikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.