Michał Oleszczyk
Michał Oleszczyk
15/11/2010

Tokijska opowieść (1953, Ozu)


Kadry Ozu są tak bogate w detal, że żadna plazma nie odda im sprawiedliwości – cudownie, że będziemy mogli się nimi cieszyć we właściwych im kinowych proporcjach. Ludzie wpisani są u Ozu w prostokąty parawanów, korytarzy, framug i okien – mieszkania są tak pełne szczegółów, że oko może wędrować wedle uznania i zawsze trafi na coś ciekawego. Bezruch kamery jest u Ozu formą łaski – nasycony przedmiotami obraz i tak wibruje (podobnie jak wewnętrzna siła znakomitych aktorów).

(…)

Całość tekstu na łamach „Przekroju”.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.