Nigdy-cie-tu-nie-bylo_kadr
Ela Prochowicz
07/04/2018

Nigdy cię tu nie było

Jej zniknięcie. Jego obsesje. Ich zemsta. Najlepsza rola męska (Joaquin Phoenix) oraz Najlepszy scenariusz (Lynne Ramsay) MFF w Cannes.

Okrzyknięty kobiecą odpowiedzią na „Taksówkarza” film wybitnej reżyserki Lynne Ramsay („Musimy porozmawiać o Kevinie”). Pełen pasji i gniewu thriller, który zachwyca precyzyjnie skonstruowaną  intrygą  i  mistrzowską  grą  Joaquina  Phoenixa  („Ona”,  „Wada  ukryta”, „Mistrz”).  Całości  dopełnia  hipnotyzująca  muzyka  Jonny’ego  Greenwooda  z  zespołu Radiohead.

„Nigdy  cię  tu  nie  było”  to  historia  pełnego  sprzeczności  mężczyzny  (Joaquin  Phoenix) z mroczną  przeszłością.  Działał  zawsze  sam  i  zawsze poza  prawem:  przez  wiele  lat przyjmował zlecenia, z którymi system sprawiedliwości nie dawał sobie rady i których nie chciał się podjąć żaden prywatny detektyw. Widział już prawie wszystko. Prześladujące go wspomnienia sprawiają, że chciałby, aby świat o nim zapomniał. Jednak, poruszony historią uprowadzonej dziewczyny, podejmie się jej odnalezienia. Gotowy na wszystko, by odnaleźć młodą kobietę, niespodziewanie otrzyma szansę ocalenia samego siebie.

JAK POWSTAWAŁ FILM
„Nigdy cię tu nie było” nie miał być kolejnym filmem Lynne Ramsay. W 2013 roku szkocka reżyserka stanęła na planie „Jane Got A Gun”, ale zeszła z niego już pierwszego dnia zdjęć – by nigdy nie wrócić. Powodem był konflikt z producentem Scottem Steindorffem, w efekcie sprawa zakończyła się w sądzie. Ostatecznie film z Natalie Portman w roli głównej powstał, jednak z inna obsadą i ekipą filmową. Nie odniósł większego sukcesu. – Byłam załamana – wspomina Ramsay. – To był dla mnie ciężki czas. Ramsay, by odpocząć, wyjechała na grecką wyspę Santorini. Tam powstała adaptacja książki Jonathana  Amesa  o  weteranie  wojny  w  Zatoce,  byłym  agencie  FBI,  który  podejmuje  się odnalezienia porwanej córki senatora. W powieści Amesa spodobał się reżyserce główny bohater Joe, będący przykładem klasycznego antybohatera. – To postać pełna słabości i wad – tłumaczy Ramsay. – Człowiek  doświadczony  przez  życie,  żaden  James  Bond.

Joaquin Phoenix był od początku jej wymarzonym aktorem do tej roli, aktorowi zaś spodobało się to, jak scenariusz przełamywał schematy hollywoodzkiego kina akcji. – Chcieliśmy  odejść  od stereotypów i skoncentrować na atrofii męskości – mówi aktor. Gdy tylko w jego napiętym kalendarzu  pojawiło  się  okienko,  zapytał  Ramsay,  czy  jest  w  stanie  rozpocząć  produkcję w ciągu  dwóch  miesięcy.  Nie widziała  problemu,  co  zrobiło  na  Phoenixie  olbrzymie wrażenie. To spontaniczne podejście charakteryzowało nie tylko atmosferę produkcji, ale też często  skutkowało  genialnymi  decyzjami  podejmowanym i  w  ostatniej  chwili.  W  dodatku aktor i reżyserka wyjątkowo do siebie pasowali. Phoenixa zawsze napędza sytuacja, w której na planie dochodzi do koniecznych zmian w scenariuszu, a Ramsay nigdy nie była specjalnie przywiązana do swoich tekstów. Wspólna praca i poddawanie się nastrojowi sceny bardzo im pasowało.

- Pracowaliśmy  w  gorączce,  jak  punkrockowy  zespół –  tak  reżyserka podsumowała 29 dni produkcji w rozgrzanym latem Nowym Jorku.  Zdjęcia  rozpoczęły  się  w  momencie, gdy trzeci akt filmu nie był jeszcze skończony. Powstał już we współpracy z Phoenixem, na planie.  W  jednej  z  kluczowych  scen,  zaczerpniętej z książki,  Joe  –  postać  grana  przez Phoenixa – strzela do mężczyzny w swoim  własnym domu. Mimo widocznej wściekłości i determinacji  by  wydobyć  z postrzelonego  informacje,  wkrótce  obaj  leżą obok siebie, nieporadnie śpiewając piosenkę Charlene „I’ve Never Been to Me”.  

Nigdy cię tu nie było
Tytuł oryginalny: You Were Never Really Here
Reżyser: Lynne Ramsay
Występują: Joaquin Phoenix, Ekaterina Samsonov, Alessandro Nivola, Alex Manette, John Doman, Judith Roberts
Kraj produkcji: Wielka Brytania, Francja, USA
Rok produkcji: 2017
Data premiery: 13 kwietnia 2018
Język oryginalny: angielski
Gatunek: thriller
Czas trwania: 90 min.

Nigdy-cie-tu-nie-bylo_kadr
Nigdy-cie-tu-nie-bylo_kadr

Komentarze Dodaj komentarz (2)

  1. Sebastian 15/05/2018 15:35

    CytujSkomentuj

    Nie podobał mi się ten film okrutnie. Naprawdę. Cenię Joaqina Phoenixa, ambitne kino (czasami nawet bez akcji) też moemntami lubię, ale tutaj, no niestety… Nazwijcie mnie ignorantką i osobą, która się nie zna, ale ten film to nudny, przeintelektualizowany koszmarek. Koniec i kropka. Lepiej, żeby go rzeczywiście „nigdy nie było” :P

  2. Dagmara 16/05/2018 05:36

    CytujSkomentuj

    Bywają filmy, których się nie da obejrzeć ;) widać to był właśnie ten ;) Ja nie widziałam i czy obejrzę to właśnie nie wiem bo to już któraś recenzja ze jest „dziwny”.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.