Oskar_Klaun
Fot. Katarzyna Widmańska
Ela Makos
12/01/2016

Okiem Oskara: Punia ma zabawę

- Oskarku, tak się cieszyłam, że moja mama nas odwiedzi. Posprząta dom, pogotuje, odciąży mnie od codziennych obowiązków

- Wiesz, my z Pawłem nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć, bo od razu w ciążę zaszłam, więc teraz, gdy mama miała zostać z Hubercikiem i naszymi dwoma wyżłami, szalałam z radości. Zwłaszcza że mama uwielbiała i małe dzieci, i psy. No i zgodziłam się, żebyśmy wreszcie pojechali na weekend.

- Jak to opowiadasz, to na zachwyconą nie wyglądasz?

- Cały zachwyt przeszedł na moją mamę. Ale czekaj, wszystko ci od początku opowiem. Siedzimy z Pawłem w Zakopcu w hotelu, alkohol z wczorajszej kolacji jeszcze szumi mi w głowie. I dzwoni mama: córeczko, ale ty nowoczesna jesteś. Tyle edukacyjnych zabawek dla Hubercika masz i jeszcze taka mądra jesteś, że mu ich wszystkich od razu nie dajesz, tylko chowasz w szafie. Mądre z ciebie dziecko. Hubertowi się nie znudzą.

- Mamo, na miłość boską o czym ty mówisz? – szumy wczorajszej whiskey staczały dramatyczną walkę ze zdrowym rozsądkiem. Szafa? Zabawki edukacyjne? Powoli puzzelki zaczynały sie składać. Ja pierdolę – pomyślałam filozoficznie – i popatrzyłam na Pawła. Ten wiedział od razu: znalazła? – zapytał

- Ej możesz jakoś jaśniej mówić? Nic nie rozumiem – próbowałem się połapać w całej opowieści.

- Na szczęście mama też nie rozumiała, że to, co brała za zabawki edukacyjne, owszem było zabawkami, tylko dla dorosłych. Paweł uwielbia, jak się bawię wibratorami i zawsze mi kolejny przywoził z delegacji.

- Żartujesz? Matka nie zorientowała się, że to dildo?

- Znasz takie powiedzenie, że dobrymi chęciami piekło wybrukowane? No więc chciałam ratować sytuację i mówię: mamo to zabawki nie dla Huberta, tylko dla naszych psiaków. Wiesz, jak Paweł za nimi szaleje i kupuje im takie psie bumerangi.

Mama się rozczuliła – Ale ten twój mąż jest cudowny. Pa, pa idę na spacer. Wypocznijcie dzieci. Skorzystajcie póki jestem.
Zaczęliśmy się z Pawłem śmiać z maminej nieporadności. Do momentu, gdy nie zadzwonił sąsiad.

- Słuchajcie, ja wiem, że jesteście na weekendzie, ale babcia chyba oszalała. Małego uśpiła w wózku, a sama biega z kolorowymi wibratorami i rzuca psom: Punia, aport, przynieś twardy patyczek do pańci, bądź dobrą suczką.

Źródło: Oskar Bachoń

Oskar_Klaun
Oskar_Klaun

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 18/06/2018 07:57

    CytujSkomentuj

    Hahahaha, boskie! Padłam :D

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.