jata_080108
JJ
15/11/2015

Chodzę tam, gdzie chcę

Nie lubi szufladkowania. Młoda, ładna, zdolna? Talent objawia się w różnych momentach, kanony piękna narzuca fikcyjny świat, próby zatrzymania młodości są przygnębiające. O kobietach, aktorstwie i udawanej męskości rozmawiamy z Katarzyną Maciąg

EksMagazyn: Jaka jest Gosia Borówka – dziewczyna, którą grasz w komedii „Weselna polka”?
Katarzyna Maciąg: – To dziewczyna z polskiej prowincji, zakochana w Niemcu. Jest z nim, bo chce wyrwać się ze swojego środowiska. Bardzo długo stwarza pozory, że wszystko jest w porządku. Razem z Friederem, granym przez Christiana Ulmena, popularnego niemieckiego aktora, tworzą parę, która tak naprawdę niewiele wie o sobie. Ich relacja to wielkie znaki zapytania unurzane w konwenansach. Dopiero pod koniec filmu dowiadują się czegoś o sobie.

Na planie współpracowałaś z niemiecką ekipą. Obie strony miały w głowie zakodowane pewne stereotypy?

Ten film bardzo dużo opowiada o polsko-niemieckich stereotypach, i to często tych najprostszych: że w Polsce jest pijaństwo, bijatyki, że jak komuś ukradli samochód, to na pewno zrobili to Polacy. Humor rysowany jest grubą kreską.

I nie mamy Mc’Donaldów…
Tak. A po ulicach chodzą niedźwiedzie (śmiech). Ja z kolei miałam przeświadczenie, że nie mogę się spóźnić na plan. Pięć minut czekania i cała ekipa będzie na mnie wściekła. Też, podświadomie, powielałam stereotyp, że Niemcy są na pewno super punktualni! W rzeczywistości spóźniali się prawie wszyscy, a plan pracy cały czas się zmieniał. Było bardzo podobnie jak w Polsce.

Czy jest coś podobnego w naszej mentalności?
Mieszkamy w Europie, jesteśmy sąsiadami, mamy skomplikowaną historię. To nas łączy. Pytanie, jak do tego dziś podchodzimy? Wydaje mi się, że młodzi Niemcy są mniej zainteresowani historią niż my. Dla nich liczy się tu i teraz.

Młodzi Niemcy są mniej ambitni niż ich rówieśnicy z Polski?
Takie odnoszę wrażenie. W Niemczech nie ma agresywnego kapitalizmu, który obecny jest teraz u nas, gdzie każdy myśli tylko o sobie i trzeba przepychać się łokciami. Tam pod tym względem jest dużo spokojniej. Społeczeństwo nastawione jest na korzystanie z przyjemności życia. Inny jest zresztą system edukacji. Dla mnie zaskoczeniem był fakt, że nie trzeba mieć matury, by iść do szkoły teatralnej. To kuźnia talentów, nie liczy się szkoła.

Cały materiał w najnowszym, V numerze EksMagazynu, do kupienia w salonach EMPiK i tutaj.

jata_080108
jata_080108

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.