YCC_laureaci kat. Moda oraz Karolina Zmarlak
Patrycja Kubiak
31/07/2012

Karolina Zmarlak: W NY jestem u siebie

Czekam na mojego gościa w jednej z knajpek na Placu Trzech Krzyży. Punktualnie w drzwiach zjawia się Ona. Długowłosa blondynka uśmiecha się od progu i zaraża swoim optymizmem pozostałych gości lokalu – Karolina Zmarlak*

Karolina Zmarlak: Czy ja się spóźniłam?
EksMagazyn: Nie. Jest Pani na czas. Punktualnie!
To dobrze, bo są takie korki…

Dobrze czuje się Pani w Warszawie?
Może przejdźmy na „ty“, jeśli Pani pozwoli. Tak, bardzo dobrze, może dziwnie to zabrzmi, ale tutaj odpoczywam. Mam tu wielu przyjaciół, z którymi spędzam czas, czerpię inspirację. Mam swoje ulubione miejsca, ale…

… ale bliższy sercu jest Nowy Jork?

(niewinny uśmiech) Zdecydowanie tak. Lubię to miasto, żyję nim, chłonę go. Gdy pojawiłam się tam po raz pierwszy, czułam się, jak to się mówi „like a movie scene“. Wszystko mnie dziwiło, np, dlaczego ten człowiek śpi na chodniku. Życie zdecydowanie szybciej życie toczy się w Nowym Yorku. Ludzie są tacy jak my, ale mają większe parcie na szkło, w szybszym tempie chcą wszystkiego i dzięki ciężkiej pracy, osiągają to. Nowy York liczy ponad 8 mln mieszkańców, każdy z nich jest inny, ma swoje wizję patrzenia na świat i co ważniejsze prawo do tego.  Cieszę się, że jestem teraz w Polsce, wyciszę się a już pod koniec tygodnia, znowu zacznie mnie dziwić to, dlaczego co niektórzy zachowują się nieco dziwniej. Czuję przynależność do Polski, choć od dawna tu nie mieszkam. Nie ukrywam, że Nowy Jork stał się moim domem a Polska rzadko odwiedzanym drugim domem.

Jaka jesteś?

Hmm, a mówiłaś, że będą łatwe pytania. Staram się być sobą. Jestem zawsze uśmiechniętym i pogodnym człowiekiem, mimo wszystkiego. Warto jest być pozytywnie nastawianym, zdecydowanie łatwiej się wtedy żyje. Mój zawód wyraża mnie, moje projekty wypływają z mojego wnętrza. Jestem 24h na dobę w pracy, to mnie kręci i napędza do dalszych działań. Staram się każdą chwilę wykorzystać i czerpać z życia, ile się da. A wracając do pytania, to trudno mi powiedzieć. Czasami np., jestem nostalgiczna.

Mówi się, że artysta w stanie cierpienia może znacznie więcej.

Choć w moim przypadku różnie bywa. Czasami całymi godzinami siedzę i próbuję coś wymyślić, na nic. Wtedy pojawiają się łzy z niemocy. Ale nadchodzi taki dzień w którym mam wizję, nawet na kilka kolekcji. Wtedy rodzi się mnóstwo pomysłów.

Czy kolekcja z motywem polskim, była pod takim impulsem tworzona?
Akurat ta kolekcja była dokładnie przemyślana, każdy detal, wzór i krój. Czasy w których dorastałam są bliskie mojemu sercu. Mój zawód polega na tym, że przelewam swoje myśli na tkaninę, formę. Widać wyraźnie skąd pochodzę i w jakim stopniu to na mnie oddziałuje. Kolekcja była inspirowana trudnymi czasami w Polsce. Jako dziecko, byłam w tym czasie w kraju. Miałam zatem chęć pokazania innego, a zarazem trudnego czasu w mojej kolekcji. Jestem osobą która ma uczucia, których się nie wstydzi. Wypływają ze mnie czyste emocje, które przelewam na swoją własną wizję dla tworzenia kreacji.

Do jakich kobiet kierujesz swoje projekty? Jak definiuje kobietę Karolina Zmarlak?

Jestem kobietą i rozumiem ich potrzeby. Jak każda kobieta mam słabsze dni, ale staram się być silna, zacisnąć zęby i ruszać do przodu. I do takich kobiet kierowane są moje projekty. Inspirowane są kobietą silną, niezależną i mającą swoje zdanie. Kobieta jest w czystej postaci „kobieca”, ale także odważna i determinująca. To kobieta, która mimo wszelakich niepowodzeń jest konkretna, niezależna i wyzwolona. Staram się tworzyć kreacje zgodne ze swoim ja. Nie próbuje naśladować  trendów panujących w danym sezonie. Oczywiście niektóre faktury są zbliżone do panującego trendu, ale myślę, że zawsze jestem o krok dalej. Każda kobieta powinna mieć swój styl i nie zmieniać go, idąc z duchem trendów, delikatnie formować go pod swoje potrzeby, udoskonalać.

Czy można zatem powiedzieć, że Karolina Herrera jest matką chrzestną Twoich działań artystyczno – modowych?

Sporo się nauczyłam u boku Herrery. To był okres starannych przygotowań do zawodu bycia projektantką. Myślę, że takich cennych rad i odpowiednich wskazówek nie uczą w najlepszych szkołach fashion. Definiując moją myśl, wyniosłam to, co teraz wykorzystuję w moich projektach. Nauczyłam się luksusowego szycia oraz myślenia. Wyniosłam sporo z postrzegania wizji słynnej projektantki, uczyłam się drapować materiał, wykorzystywać go na wiele sposobów i uczyć się kunsztu szycia.

Pracujesz nad nową kolekcją. Uchylisz rąbka tajemnicy?

Zdradzić mogłabym, choć mam w głowie dopiero zarys. Co prawda powinnam być w znacznie dalszej fazie przygotowań, rzec mogę jedynie tyle, iż czekam na inspirację. Jestem teraz w Warszawie, więc chłonę ją całą, nie zważając na inne sprawy. Jeśli wykonuję jedną czynność, staram się poświęcić jej 100% siebie, wtedy efekt będzie gwarantowany. Teraz jest czas na Warszawę, przyleciałam tu bo dostałam zaproszenie, aby stać się jurorką w konkursie młodych projektantów „Young Creative Chevrolet“ w kategorii „moda“. Za kilka dni będę w samolocie do NYC i wtedy zacznę intensywnie myśleć o moich zawodowych obowiązkach.

Większość młodych projektantów marzy o tym by ich kreacje były na Fashion Weeku w Nowym Yorku. Czy takiego  rodzaju konkursy są wejściem w świat mody zdolnych, młodych kreatorów mody?

Z mojego punktu widzenia, uważam, że są przydatne. Wspomagają młodych, zdolnych ludzi, którzy obcują na co dzień ze sztuką. Wielki talent jest potrzebny, ale trzeba posiadać tego wewnętrznego ducha walki. Osobom z ogromnymi pokładami wiedzy i talentu powinno się pomagać. Jeśli czegoś się pragnie i dąży do wymarzonego celu to poprzez ciężką pracę w mniejszym bądź większym odstępie czasu, osiągnie się to. Na pewno nie jest łatwo wypłynąć na powierzchnię. Początki zawsze wymagają wiele pokory, ale mimo wszystko nie należy  się poddawać, a przeszkody omijać z uśmiechem na twarzy.

Co sądzisz o sesjach z rozebranymi mężczyznami?

Jeżeli sesja jest delikatna i pokazuje męskie ciało w sposób smaczny, to czemu nie. Choć mężczyźni uważani są na brzydką płeć to ja w zupełności się z tym nie zgadzam. Męskie ciało jest silne, ozdobione pięknymi mięśniami i warto je pokazywać. Nie tylko ze względu na muskulaturę. Bardzo dobry pomysł z takim przedsięwzięciem w Polsce! Oznacza to, że jesteśmy bardziej świadomi, a mężczyźni odważniejsi.

Czy czegoś brakuję ci w Nowym Jorku?

Zdecydowanie pierogów (śmiech). Właśnie zaraz idę  na nieco kaloryczny smakołyk, ale co tam, przecież tylko raz się żyję!

Zdjęcia przedstawiają ubrania z kolekcji wiosennej 2012 Karoliny Zmarlak.

Rozmawiała: Patrycja Kubiak


*Karolina Zmarlak – rodowita krośnianka. Absolwentka Fashion Institute of Technology w Nowym Jorku. Rozgłos i uznanie uzyskała zdobywając nagrodę Gen Art’s Style w kategorii strój wieczorowy. Kunsztu krawiectwa uczyła się u boku znanej projektantki Caroliny Herrery a następnie w studio marki Theory. Karolina to projektantka odważna, lubi eksperymentować z tkaniną i formą. W 2009 roku wypuściła na rynek pierwszą kolekcję, i od tamtego czasu systematycznie bierze udział w amerykańskim Fashion Weeku w Nowym Jorku. Jej kreacje można zobaczyć nie tylko w jej butiku, są również na stronach światowych magazynów modowych. Więcej na oficjalne stronie projektantki www.kariolinazmarlak.com

YCC_laureaci kat. Moda oraz Karolina Zmarlak
YCC_laureaci kat. Moda oraz Karolina Zmarlak

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.