Anna_Dereszowska (Small)
Dagna Starowieyska
05/03/2011

Dereszowska pomaga dzieciom

Jaki los czeka noworodki i niemowlęta porzucone w szpitalach, na ulicy, czy w śmietniku? Czy te wyrzucone i pozostawione same sobie 2-kilogramowe małe życia mają szansę jeszcze znaleźć miłość i normalnie funkcjonować? To jest właśnie problem sieroctwa społecznego, które w Polsce dotyka coraz większej liczby dzieci. Anna Dereszowska wspiera Fundację Rodzin Adopcyjnych

Skąd dowiedziała się pani o istnieniu Fundacji Rodzin Adopcyjnych?

Anna Dereszowska: O działalności Fundacji i Interwencyjnej Placówce Opiekuńczej w Otwocku dowiedziałam się od mojej bliskiej koleżanki, która aktywnie ją wspiera. To ona opowiedziała mi o problemach, którymi zajmuje się fundacja. Ogromnie mnie to poruszyło. Pomyślałam, że bardzo potrzebują pomocy. A może najzwyczajniej w świecie nie potrafią o nią poprosić. Pojechałam tam, aby przekonać się na własne oczy o skali problemu.

Jakie wrażenia i refleksje towarzyszyły pani podczas wizyty w IPO?

Łzy pod powiekami i ogromne wzruszenie trudnymi i często przerażającymi historiami tych bezbronnych istot. Miałam ochotę je wszystkie przytulić, przekazać im choć trochę ciepła. Sama mam trzyletnią córę i doskonale wiem, jak ważne w tych pierwszych miesiącach i latach życia jest zaspokojenie potrzeby bliskości, przywiązania i dotyku matki.

Postanowiła więc pani zaangażować się w pomoc Fundacji?

Tak. Temat porzucania dzieci jest zagadnieniem niezwykle trudnym. Ale istnieje, podobnie jak te osamotnione dzieci z Otwocka. Jako kobieta, matka, ale przede wszystkim jako wrażliwy człowiek, nie mogę przejść obojętnie widząc ból i cierpienie tych maluchów. Chcę głośno mówić o tym problemie i jeśli tylko mogę, chcę wspierać fundację w zbieraniu funduszy.

Udało się już pani znaleźć jednego sponsora…

To prawda. To fantastyczny i szczęśliwy zbieg okoliczności. Niedawno zostałam ambasadorką marki Balneum firmy Almirall. Linia Baby Basic przeznaczona jest do pielęgnacji niemowląt. Pomyślałam, że firma, która dba o maleństwa mogłaby wesprzeć fundację. Nie pomyliłam się. Po wizycie w Otwocku zaproponowali jej pomoc. Firma Almirall utworzyła „Fundusz Balneum dla Brzydkiego Kaczątka”, który wesprze porzucone dzieci. To wspaniała inicjatywa, godna naśladowania.

Od 3 lat jest pani matką… Jak się pani czuje w tej roli?

Macierzyństwo wymaga dużej odpowiedzialności, podporządkowania swojego życia dziecku, odpowiadania na jego potrzeby, a często pójścia na kompromis i odłożenia kariery na dalszy plan. Nie jest to łatwe, a jednak uważam, że bycie matką jest najpiękniejszą rolą jaką można w życiu odegrać. Ogromną radość przynosi mi obserwowanie j ak Lenka z dnia na dzień rośnie i rozwija się. Daję jej swobodę cieszenia się ze swojego dzieciństwa, poznawanie otoczenia, ale zarazem kieruję nią i pomagam kształtować jej mały świat.

Jak pani ocenia, jaką opieką otoczeni są podopieczni IPO?

Nad dziećmi czuwa zespół wykwalifikowanych i pełnych ciepła osób: psychologów, lekarzy, rehabilitantów, opiekunów i wolontariuszy. Swoją pracą, w którą wkładają serce, robią wszystko, aby otoczyć dzieci jak najlepszą opieką. Jeśli Jaś nie przyswaja tego samego rodzaju mleka co inne dzieci, dostaje takie, które jest dla niego odpowiednie. Jeśli natomiast Kasię znudziło układanie klocków, opiekunka z pełnym zaangażowaniem organizuje jej inną zabawę. Bardzo ujęła mnie ta gotowość odpowiadania na indywidualne potrzeby maluchów.

Czego pani zdaniem najbardziej brakuje dzieciom z IPO? 

Przede wszystkim prawdziwej rodzicielskiej miłości mamy i taty. Wielu podopiecznych fundacji ma specyficzne problemy zdrowotne np. wady genetyczne, płodowy zespół alkoholowy. Mimo to, jak wszystkie inne dzieci, mają one prawo wychowywania się w bezpiecznym, wypełnionym miłością domu. Dlatego trzeba im w tym pomóc.

Jakiej formy pomocy Fundacja potrzebuje i jak społeczeństwo może wesprzeć Fundację?

Fundacja jest bardzo wdzięczna za wszelkie okazywane formy pomocy, jednakże głównie brakuje środków finansowych. Dary w postaci rzeczy materialnych, zabawek i ubranek nie są w stanie zdiagnozować choroby, leczyć jej i rehabilitować, choć też są potrzebne. Często nieuregulowana sytuacja prawna dzieci blokuje możliwość adopcji, a przejście przez prawne procedury bywa bardzo kosztowne.

Dlatego z całego serca proszę i zachęcam wszystkich, którzy czują potrzebę pomocy tym porzuconym, samotnym maluchom, aby przekazali 1% podatku na konto Fundacji Rodzin Adopcyjnych. Oczywiście dodatkowe kwoty można wpłacić na konto fundacji.

Anna_Dereszowska (Small)
Anna_Dereszowska (Small)

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 03/02/2019 16:06

    CytujSkomentuj

    Piękny projekt i cudowne zaangażowanie Pani Anny w taką tematykę. Żal tych dzieciaków, bo co i one winne takim sytuacjom :( to tylko dorośli zawiedli w pewnym momencie. I to niestety ma dalszy wpływ na życie takie dzieciaczka. Dobrze, że dzięki takim pomysłom, jest dla nich realna szansa na pomoc długofalową.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.