ccalexcampos1
Okulary zdobią, a niektórym nawet zastępują biżuterię / fot. Alexcampos1/CC/Flickr
Aneta Zadroga
16/12/2010

Okulary jako… dodatek do stroju

Wada wzroku utrudnia życie. Krótko- i dalekowidze mają do wyboru dwie możliwości: okulary albo soczewki kontaktowe. Dziś na szczęście obu można użyć jako… dodatkowej biżuterii lub elementu makijażu

O soczewkach zaczęła myśleć już w liceum. – Okulary były niewygodne, przeszkadzały w uprawnianiu sportu. – opowiada 29-letnia Agnieszka, finansistka z Warszawy. Dziś soczewek używa, by podkreślić makijaż. Doskonale go uzupełniają. Soczewki mogą pogłębić lub wyostrzyć kolor oczu, a nawet diametralnie go zmienić. Wystarczy dodać tusz i gotowe. Kilkanaście minut na poranny makijaż mamy w zapasie. Na szaloną imprezę nasze oczy mogą nawet stać się kocimi, albo wampirzymi, o jasnej, intrygującej obwódce źrenicy. Okulary również można dobierać w zależności od stroju, który danego dnia się zakłada. I traktować jak biżuterię.

Wygoda i luksus

Soczewki kontaktowe zdominowały dziś rynek, często są używane ze względów estetycznych. Wybór jest ogromny. Są jednodniowe: zakłada się je na jeden dzień i po zdjęciu wyrzuca. Dwutygodniowe i miesięczne: po zdjęciu i przed założeniem należy je zdezynfekować płynem i przechowywać zanurzone w płynie, w specjalnym, szczelnie zamkniętym pojemniczku. Są soczewki trzymiesięczne i roczne. Są też soczewki na noc i na dzień – czyli takie, które zakłada się na miesiąc bez konieczności ich zdejmowania na noc. Jednak niewielu znajdzie się lekarzy i optyków, którzy je polecą. Zwłaszcza przy dużym zanieczyszczeniu powietrza.

- Młodzi ludzie chętnie wymieniają ramki na soczewki – wyjaśnia dr Adam Grabowski, okulista. – Nie ma dziś wad wzroku, których nie da się skorygować soczewkami, ponieważ technologia ich produkcji jest coraz bardziej zaawansowana. Jedyne bariery, jakie może napotkać pacjent, to bariery finansowe. Przy skomplikowanych wadach wzroku koszt soczewek może sięgać 2 tys. zł rocznie – dodaje.
Michał, 32-letni grafik, soczewki odkrył dwa lata temu. – Najpierw myślałem, że niemożliwe jest wkładanie czegokolwiek do oka bez zrobienia sobie krzywdy – wspomina. – Teraz nie mógłbym wrócić do okularów.

Soczewki jednak mają swoje wady, z którymi użytkownicy muszą się liczyć: są o wiele droższe niż okulary; za te drugie płaci się tylko raz, starczają na kilka lat, za soczewki trzeba płacić 60-70 zł miesięcznie, uciążliwe jest ich zakładanie i zdejmowanie, zwłaszcza kiedy jest się poza domem, oraz noszenie płynu i pojemniczka na szkła. Gdy coś wpadnie do oka i dostanie się pod soczewkę, to tragedia – oko strasznie piecze i łzawi. Trzeba zdjąć soczewkę i przepłukać specjalnym płynem do ich pielęgnacji.

Ramka dostosowana do nastroju

Są tacy, którzy traktują soczewki i okulary tak samo. Sebastian, 29-letni specjalista ds. sprzedaży w firmie farmaceutycznej, okulary nosi od siedmiu lat. Soczewki od dwóch. – Nie widzę potrzeby rezygnowania z którejś opcji – mówi. – Kiedy jeżdżę na rowerze albo idę na skałki, zakładam soczewki, bo to bardzo wygodne. Jednak moje oczy szybko się męczą przy noszeniu szkieł, dlatego do pracy zakładam okulary. Dobrze dobrane przez optyka, świetnie wyglądają i dodają powagi, a to w interesach ważne – uśmiecha się.

A tradycyjne ramki na nosie? Kiedyś okulary nosiło się nawet bez potrzeby, bo było to modne i dodawało powagi. – Pamiętam, że mama opowiadała mi, jak w liceum kupiła sobie okulary, chociaż do tej pory ma sokoli wzrok, bo taka była akurat moda i mama chciała wyglądać mądrze i dorosło – śmieje się Magda, 27-letnia dekoratorka wnętrz. Ona sama pierwsze okulary kupiła również w liceum, ale nie dla zabawy, tylko z konieczności. Magda jest krótkowidzem. Nie wyobraża sobie, że mogłaby nosić soczewki. – Może jestem konserwatystką, ale nie włożyłabym sobie niczego dobrowolnie do oczu. Zresztą okulary wcale nie szpecą.

Przez około dziesięć lat w jej ,,garderobie” znalazło się ponad 20 par różnych okularów. – Traktuję je jako element biżuterii. I nigdy nie przyszło mi do głowy, że można w nich źle wyglądać. Wystarczy tylko dobrać odpowiedni kształt i kolor oprawki – twierdzi.

Magda jest przekonana, że dziś wybór jest tak ogromny, że okulary rzeczywiście można potraktować jak dodatek do stroju. – Na spotkanie biznesowe mam takie specjalne: czarne, w kanciastych oprawach, wąskie. Dodają mi drapieżności i pewności siebie. Na wyjście ze znajomymi zakładam białe, łagodne ramki, w których podobno wyglądam młodziej – uśmiecha się kobieta. – A na wieczorne wyjście do teatru, czy na elegancką kolację mam przygotowane bezbramkowe plastiki. Zgrabne, lekkie i prawie ich nie widać – uśmiecha się.

ccalexcampos1
ccalexcampos1

Komentarze Dodaj komentarz (2)

  1. kajax 15/10/2010 07:28

    CytujSkomentuj

    A ja mam nieiwelka wadę, ale przy okazji zakupu okularów zupelnie zmieniła swój wizerunek i to na lepsze.nie sądziłam ,ze okulary tak mogą odmienic.

  2. krysia 16/12/2010 13:55

    CytujSkomentuj

    a ja nie lubię swoich okularów mimo że są ładne

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.