wyspa1
Redakcja
04/12/2019

Podstawa dużej, rodzinnej kuchni

Przed laty kuchnie były obszernymi pomieszczeniami, w których musiało znaleźć się miejsce na spory piec, zlew, kredens, gdzie chowano garnki i talerze. Do tego stół na tyle duży, by swobodnie przygotowywać przy nim jedzenie, a później nakarmić całą rodzinę. Czasy się zmieniły, kuchnie się zmniejszyły.

Często ich kosztem powiększano salon lub sypialnię, by uzyskać powierzchnię odpowiednią dla wszystkich domowników. Efekt? Kuchenki wąskie niczym przedziały w pociągach, tak małe, że swobodny dostęp do wszystkich sprzętów ma zaledwie jedna osoba. Z kuchni musiały zniknąć duże stoły – zastąpiono je małymi stolikami i blatami roboczymi.

Ale minęły kolejne dekady i do Polski przyszła moda na łączenie kuchni z największym pokojem. Czy to w domach, czy w mieszkaniach, coraz częściej mamy do czynienia z, przynajmniej optycznie, większymi, bo wyodrębnionymi z salonu kuchniami. Brak ścian robi swoje – gdy wzrok nie napotyka na przeszkody, powierzchnia wydaje się obszerniejsza.  W takim wnętrzu części wypoczynkowa i telewizyjna płynnie przechodzą w jadalnianą, a ta w kuchenną. Dobrym pomysłem jest wyodrębnienie osobnych stref, przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości stylu.

Duża kuchnia rządzi się swoimi prawami. Czego nie powinno w niej zabraknąć? Na pewno tych dwóch elementów.

Wyspa kuchenna – stylowa i wygodna

Wyspa lub półwysep – wybór należy do was. Ale pewne jest, że w większym pomieszczeniu warto w taki element wyposażenia zainwestować. Wyspa może zostać zaprojektowana jako integralna, stała część umeblowania. Wówczas można w niej umieścić zlew z baterią lub płytę, a nawet piekarnik. Oczywiście ze strony kuchennej. Druga, „patrząca” na salon świetnie sprawdzi się jako komoda z szufladami albo półkami. Wszystko zależy od rozmiaru mebla. Wówczas jednak wyspa (lub półwysep) będzie nie do ruszenia – trzeba będzie do niej podprowadzić prąd i wodę, a to oznacza, że nie ma mowy o potencjalnym przemeblowaniu.

Ci, którzy uwielbiają zmiany i nie wytrzymają nawet kilku lat bez „jeżdżenia meblami” po całej kuchni, powinni sprawić sobie ruchomą wyspę. Mebel może być duży, mieć szuflady i półki, a także wystający blat, który zamieni go w wygodny barek. W przypadku niedużej wyspy mobilność zapewnić mogą ruchome kółka. Większy mebel powinien stać stabilnie, ale to nie oznacza, że nie można go przestawiać. Wręcz przeciwnie.

Użytkownicy kuchennych wysp kochający metamorfozy muszą pamiętać o kolejnym plusie posiadania barku – w zależności od tego, jakie hokery wybierzecie, możecie wpływać na styl wnętrza. Szczególnie jeśli wyspa zyska również nowy blat.

Świetnym pomysłem jest sięgnięcie po blat z konglomeratu kwarcytowego. Materiał łatwo się czyści, a jego konserwacja jest banalnie prosta. Spośród wielu kolorów (od bardzo jasnej bieli aż po czerń) i wzorów (przypominających kamień lub marmur) każdy wielbiciel dobrego wzornictwa znajdzie coś, co będzie idealnie pasować do jego kuchni. Taki blat jest lżejszy niż kamienny albo marmurowy, więc będzie w sam raz na wyspę. Na dodatek jest dużo łatwiejszy w codziennym utrzymaniu. Sprawdzi się także w przypadku długich ciągów meblowych czy dużych wysp – płyty mają duży format, a łączenia między nimi są niemal niewidoczne.

Duży stół dla dużej rodziny

Posiadanie wyspy kuchennej, nawet z funkcją barku, nie oznacza rezygnacji z klasycznego stołu. Szczególnie, gdy rodzina mieszkająca w danym domu jest naprawdę duża. Stół będzie też potrzebny podczas świąt i innych rodzinnych uroczystości. O ile śniadanie, a nawet obiad z dziećmi można zjeść przy barku, o tyle wigilijna kolacja dla kilku pokoleń najbliższych lepiej wypadnie przy dużym, porządnym stole. Taki mebel można kupić w sklepie albo zaprojektować we współpracy ze stolarzem. Ciekawym rozwiązaniem jest połączenie drewnianego lub metalowego stelażu z blatem z konglomeratu kwarcytowego.

Wyspa i stół – co jeszcze?

.Warto pamiętać o tym, by kuchenne wnętrze było piękne, ale i funkcjonalne, a to oznacza ergonomiczne ułożenie sprzętów i mebli. Za duża kuchnia to zbyt daleko odsunięte od siebie elementy wyposażenia i utrudnienie codziennej pracy. Nikomu przecież nie chce się biegać od lodówki do zlewu i od zlewu do kuchenki. Nawet w obszernym wnętrzu trzeba pamiętać o zasadzie trójkąta roboczego, którego wierzchołki tworzą zlew, lodówka i kuchenka. I które nie są od siebie za daleko odsunięte.

Każdej rodzinnej kuchni powinna też przyświecać zasada: miejsce dla wszystkich i wszystko na miejscu. Dlatego dobrze jest podzielić sobie kuchnię na strefy, w których gromadzimy zapasy, przechowujemy garnki, naczynia itp., przygotowujemy posiłki, zmywamy i gotujemy. Jeśli mówimy o kuchni przyjaznej domownikom, pamiętajmy też o strefie do pogaduszek z szefem kuchni. W ciepłym, rodzinnym domu nie można jej pominąć.

Źródło: Fejm PR

wyspa1
wyspa1

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 11/12/2019 23:31

    CytujSkomentuj

    Trochę nie do końca to mój klimat, tyle drewna ale na pewno ma swój urok i wielu zwolenników. Ja akurat kuchnię mam dość dużą i odkąd pamiętam, jeszcze w dzieciństwie, w kuchni były najlepsze imprezy i spotkania. Zawsze miło i gwarnie.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.