Na nowojorskim Greenpoincie zakończyła się właśnie bardzo niecodzienna ekspozycja. Artystka ze świeżego wciąż rocznika 1988 Catherine Jenna Hendry, znana jako CJ Hendry, zmieniła część opuszczonego magazynu przemysłowego w wyjątkowe mieszkanie. Instalacji tego rodzaju było już sporo, więc pomysł nie dziwi, ale jego motywacja jest ciekawa.
– Zwykle ludzie kupują sztukę jako ostatnią rzecz, ma pasować do ich wystroju domu. Ale ja zżyłam się z kolekcjonerami moich dzieł i dostrzegłam, że oni żyją trochę inaczej. Sztuka to dla nich pierwsza rzecz, wokół której organizują resztę przestrzeni. Wykorzystałam to podejście i podkręciłam do ekstremum. Każdy pokój został zaprojektowany, by nawiązywał do sztuki na ścianie, to ona jest najważniejsza – zdradza australijska artystka.
Znana z zamiłowania do kiczu Hendry nie przesadziła tylko w jednym: w przyznaniu, że dostosowanie przestrzeni do dzieł jest ekstremalne. Czym są dzieła w ramach projektu Monochrome? To wyjątkowo skrupulatnie odtworzone, hiperrealistyczne rysunki próbników kolorów od Pantone. Hendry jest znana głównie z pracy w czerni i bieli, więc nie dziwi, że w pierwszym tak dużym projekcie dała kreatywne ujście barwom.
Każdy pokój został dosłownie zbudowany (z klocków) wokół kilku rysunków z odcieniami tego samego koloru. Narysowane próbniki są wymięte, zużyte, a kolor rozlewa się po pokoju z niesłychanym nasyceniem. Z przesytem – tak jest bliżej prawdy. Tu nawet detale są barwione, jak papier toaletowy w łazience.
Poza zabawą kolorami jest też zabawa formami – meble i elementy dekoracyjne są kiczowate do kwadratu, a funkcja jest trzeciorzędna. To przesycenie przestrzeni każdego z 7 pokoi (23 rysunki, po 3-4 w każdym) okazało się niesłychanie popularne. W ciągu trwającej zaledwie 4 dni ekspozycji – którą budowano znacznie dłużej – kolejka chętnych sięgała kilkuset metrów.
Po zamknięciu wszystkie płótna trafiły na sprzedaż i, jak można było przewidzieć, już nie został ani jeden. Cena 350 $ za sztukę może wydać się wysoka, jednak – w odróżnieniu od stworzonego wokół tandetnego mieszkania – dzieła Hendry wyróżnia wyjątkowa skrupulatność. Każda z grafik wygląda jak zdjęcie pomimo ręcznego wykonania. To, w połączeniu z jej rosnącą sławą, z pewnością spowoduje wzrost ceny przy odsprzedaży za jakiś czas.
Zdjęcia z kolekcji CJ Hendry
CytujSkomentuj
No faktycznie monochromatyczność dla mnie przeładowane choć zamysł i efekt końcowy fajne. Ale mieć mieszkanie tylko np w błękicie lub zieleni – nieee