Zderzenie dwóch skrajnie różnych światów daje początek szeregowi niewiarygodnych przygód i przyjaźni na pierwszy rzut oka niemożliwej – to właśnie sedno francuskiego przeboju filmowego – „Nietykalnych”.
Wyluzowanego Drissa (Omar Sy) nic nie tknie. Chłopak wprawdzie klepie biedę, niedawno opuścił więzienne mury i mieszka na podparyskim blokowisku, ale pogody ducha mu nie brak. Pod dostatkiem ma również rezonu, a jego odzywek nie powstydziliby się mistrzowie komedii scenicznej. Kiedy przez przypadek zostanie opiekunem sparaliżowanego bogacza Phillippe’a (Francois Cluzet), okaże się, że dwa zupełnie różne światy wcale nie są od siebie tak różne i że kwestia dogadania się to tylko umiejętność mówienia i słuchania.
I choć po kilkunastu minutach filmu wiemy, że Driss i Phillippe zmierzają we wiadomym kierunku, warto im towarzyszyć. Przespacerować się nocą po paryskich blokowiskach, zwędzić parę błyskotek z salonów, wykiwać patrol policyjny, przeżyć romans z kobietą, której nigdy nie widzieliśmy i znaleźć nadzieję na to, że to wszystko jest czegoś warte. Z szerokim uśmiechem na twarzy.
CytujSkomentuj
Jeden z najpiękniejszych filmów jakie w życiu widziałam. Wzruszył mnie do głębi