Mr. Vintage
Mr. Vintage
23/12/2010

Grupa trzymająca modę męską

Czy zastanawiacie się czasem co i kto ma wpływ na decyzje zakupowe a tym samym na wizerunek polskich mężczyzn? Odpowiedzi zapewne byłoby wiele: ja sam, żona, koledzy, telewizja, czasopisma. Powiedzmy, że te odpowiedzi są trafne, jednak idąc dalej należałoby zadać pytanie co i kto decyduje o tym, że kupujemy buty marki X, koszulę marki Y a garnitur marki Z. To już pytanie trudniejsze: cena, marka, prestiż, dostępność, jakość, wygoda, przyzwyczajenia, programy lojalnościowe itd. Według prognoz, Polacy w roku 2010 wydadzą na ubrania, buty i dodatki blisko 30 mld złotych (dane z raportu PMR pt. „Handel detaliczny odzieżą i obuwiem w Polsce 2010. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2010–2012”), więc jest o co walczyć.

Podjęcie tego tematu chodziło za mną od kilku miesięcy, aż w końcu w listopadzie trafiłem na podobny tekst autorstwa najbardziej cenionej przeze mnie dziennikarki modowej w Polsce - Joanny Bojańczyk z Rzeczpospolitej. Pani Joanna w artykule „Grupa trzymająca modę” wymieniła osoby i firmy mające największy wpływ na modę w Polsce. Co prawda nie ma tam podziału na modę damską i męską, ale według mnie przedstawiona lista bardziej odnosi się do mody damskiej. Moje propozycje przedstawione poniżej odnoszą się wyłącznie do mody męskiej. Wybrałem osoby, marki, media i podmioty, które w moim przekonaniu miały i mają największy wpływ na decyzje zakupowe i współczesny wizerunek polskiego mężczyzny, począwszy od mieszkańców małych miasteczek i wsi, a skończywszy na mieszkańcach dużych miast. Od mężczyzn z przeciętnymi zarobkami, po mężczyzn zamożnych. Oto grupa trzymająca modę męską w Polsce:

LPP S.A.
To bez wątpienia lider polskiej branży odzieżowej. Do tej gdańskiej spółki należą marki takie jak: Reserved, House, Cropp, Henderson. Hasło ostatniej kampanii reklamowej Reserved brzmiało „Beautiful Story” i doskonale wpisuje się w historię marki. Jeszcze 15 lat temu marka Reserved nie istniała a firma LPP zajmowała się importem tanich t-shirtów, które trafiały do Polskich hipermarketów. Pomysł Marka Piechockiego i jego wspólników na budowę własnej marki i salonów firmowych został zrealizowany w 2000 roku, wtedy otwarty został pierwszy salon Reserved. Obecnie, po 10 latach od powstania marka ta posiada 330 salonów w Europie, z czego w Polsce ponad 170, bijąc tym samym takie modowe giganty jak H&M czy Zara. Jeśli chodzi o mężczyzn, to marka Reserved przyciąga dużymi i przestronnymi salonami, gdzie w przystępnej cenie można się ubrać od stóp do głów, od stylu sportowego po linie typu „city”, czyli ubrania do pracy. W Reserved ubrania dla siebie znajdzie zarówno 20 latek, jak i 40 latek. Dla młodszych klientów LPP kieruje marki Cropp i House. O fakcie bycia liderem na rodzimym rynku świadczą również wyniki finansowe spółki. W 2010 roku LPP osiągnie przychody przekraczające 2 mld złotych.

Jerzy Mazgaj
Od kilku lat regularnie gości w pierwszej setce najbogatszych Polaków. To on jest głównym graczem na polskim rynku luksusowych marek modowych. Przygodę z modą zaczynał w roku 89, kiedy jako pierwszy postanowił sprzedawać w Polsce odzież luksusową. Wtedy była to marka Hugo Boss, a garnitur z tą metką kosztował połowę ceny malucha, więc Niemcy nawet nie chcieli się porywać na otwieranie salonu/salonów w Polsce. Jerzy Mazgaj się uparł i salon Hugo Boss powstał. Wprowadzenie do Polski tej niemieckiej marki znacząco ułatwiło późniejsze negocjacje z pozostałymi przedstawicielami luksusowych marek. Obecnie Jerzy Mazgaj jest liderem na polskim rynku dóbr luksusowych a spółka Paradise Group, której jest właścicielem jest wyłącznym przedstawicielem takich marek jak: Burrbery, Ermenegildo Zegna, Kenzo, Emporio Armani, J.M. Weston, Church's. Warto wspomnieć również o tym, iż jako udziałowiec i przewodniczący rady nadzorczej ma duży wpływ na spółkę Vistula Group. Jeszcze 2 lata temu Jerzy Mazgaj mówił otwarcie o realnych planach wprowadzenia do Polski legendarnej jubilerskiej marki Tiffany, a także marek DKNY i Tom Ford. Z powodu kryzysu ekonomicznego, pomysły te zostały wstrzymane.

Inditex
Mało kto kojarzy nazwę tej spółki, ale wszyscy doskonale znają jej portfel męskich marek: Zara, Massimo Dutti, Pull&Bear, Bershka. To bez wątpienia jeden z największych graczu na polskim rynku odzieżowym. Każde nowo powstające centrum handlowe usilnie zabiega by mieć w swoich progach salon Zary, bo to doskonała „kotwica” na klientów i pozostałych najemców. Zara dla wielu meżczyzn/chłopaków w Polsce jest marką kultową a nawet luksusową. Ubrania tej marki nie są tak konserwatywne jak Reserved, a ściśle podążają za światowymi trendami. Kto chce być modny ale nie ma środków na najdroższe marki z czołówki modowej, wybiera Zarę. Dla mężczyzn lubiących fasony taliowane sklepy Zary są niemalże rajem, bo fasony typu „normal” to tam prawdziwa rzadkość. Coraz śmielej radzi sobie w Polsce marka Massimo Dutti, która jest skierowana do mężczyzn ceniących klasykę w nowoczesnym wydaniu. Model biznesowy portfela marek jest doskonale pomyślany, bo chłopak który zaczyna od Pull&Bear trafi po jakimś czasie do Zary, a już jako mężczyzna do Massimo Dutti.

Andrzej Rosa
To on, obok Jerzego Mazgaja wprowadzał Polaków w świat marek z wyższej półki. Ze względu na silny i trudny charakter, przez media często nazywany „odzieżowym dyktatorem”. Pierwszy salon z logo Royal Collection powstał w roku 1996, obecnie siec posiada 17 wielkopowierzchniowych salonów w całej Polsce. Gdy na polskim rynku nie było jeszcze salonów Peek&Cloppenburg i Van Graaf, Royal Collection był liderem w handlu multibrandowym. Salony Royal Collection jako jedne z pierwszych w Polsce wyróżniały się bardzo wysoką jakością obsługi (standardem było zanoszenie wybranych ubrań do przymierzalni przez sprzedawców, bezpłatne przeróbki krawieckie), bogatą ofertą marek a także ... czystością. Andrzej Rosa słynie ze swojej obsesji: nienawidzi kurzu. Każdy salon ma specjalnych pracowników, którzy zajmują się tylko sprzątaniem. Salony RC korzystają również z niezależnych systemów klimatyzacji, które zapewniają optymalną temperaturę i wilgotność powietrza. Z czasem w ofercie pojawiły się także „marki własne”, które miały przyciągnąć mniej zamożnych klientów. Oprócz salonów własnych spółka prowadzi także butiki takich marek jak: Marlboro Classcis, Oscar Jacobson, Mexx, Calvin Klein Jeans i inne. Od kilku lat mówi się poważnych problemach finansowych marki stworzonej przez Andrzeja Rosę, pojawiały się nawet plotki o możliwej upadłości, ale Royal Collection nadal odgrywa znaczącą rolę na rodzimym rynku marek z wyższej półki.

Vistula Group
Grupa ta skupia jedne z najbardziej znanych i pożądanych marek męskich: Vistula oraz Wólczanka. Vistula, to od wielu lat jedna z najbardziej opiniotwórczych marek w rodzimej modzie męskiej. Przez minione 10 lat marka ta przeszła wiele perturbacji. Jeszcze w roku 2002 była bliska bankructwa, później do firmy wszedł Michał Wójcik i projektant Rafał Czapul. Od tego momentu Vistula stawała się marką modową, a nie tylko producentem garniturów. Nie można też zapomnieć o roli Rafała Bauera - jednego z głównych graczy na polskim rynku modowym, który wskrzesił Wólczankę a później doprowadził do fuzji V&W. To za prezesury Rafała Bauera pojawiły się słynne kampanie z Piercem Brosnanem i plany budowy silnej grupy na wzór LVHM.
Już od pierwszej kolekcji zaprojektowanej przez Czapula widać było, że są bliskie światowym trendom ale jednocześnie idealnie dopasowane do dość konserwatywnych Polaków. Ówczesna Vistula dawała klientom modne produkty znakomitej jakości, które w niczym nie ustępowały takim markom jak Hugo Boss, a były o połowę tańsze. Rodzime marki typu Bytom czy Sunset Suits przespały ten okres i Vistula stała się niekwestionowanym liderem rynku w odzieży klasycznej. Tak pozostało do dzisiaj a obecnie Vistula i Wólczanka mają ponad 70 salonów firmowych i wiele punktów partnerskich. Jeśli dodamy do tego jeszcze salony W.Kruk (należące do Vistula Group) z szerokim portfelem marek zegarkowych, to otrzymamy obraz spółki mającej ogromny wpływ na gusta średniozamożnych i zamożnych mężczyzn w Polsce.

Logo
Czasopismo należące do Agory ma realny wpływ na zachowania modowe mężczyzn w Polsce. Nie doczekaliśmy się i pewnie prędko nie doczekamy się polskich edycji GQ, Men's Vogue czy innych typowo męskich czasopism podejmujących tematykę mody męskiej, więc Logo jakoś zapełnia tę lukę. Można by powiedzieć: „jaki rynek mody męskiej, takie czasopismo” i tak faktycznie jest. Moda męska pojawia się tam na kilkunastu stronach, podawana jest w wyjątkowo prostej formie, dość często z błędami rzeczowymi, bez ciekawych sesji modowych, jednak ten format przyciąga co miesiąc ponad 60 000 mężczyzn – taka jest średnia sprzedaż Logo.

Robert Wolański
Moda i fotografia nie mogłyby istnieć bez siebie. Jedno dobre zdjęcie w kampanii reklamowej może znacząco wpłynąć na zachowania konsumentów i „sprzedać całą kolekcję”. W Polsce mamy wielu znakomitych fotografów, ale jeśli chodzi o modę męską najbardziej cenionym artystą jest Robert Wolański. Sesje jego autorstwa wielokrotnie zamawiały takie marki jak Vistula, Wólczanka, Gino Rossi, Wittchen, S.Oliver, Rage Age. Zdjęcia jego autorstwa mają charakterystyczny styl, pokazują niezwykły artyzm ale bardzo dobrze eksponują ubrania czy dodatki. Najlepszy przykład tych słów, to ostatnia kampania dla Rage Age, która wzbudziła powszechne uznanie zarówno u kobiet, bardziej otwartch za artyzm fotografii, jaki i u mężczyzn, bardziej otwartych na prosty przekaz z ubraniem w roli głównej.

Grupa TVN
Podobnie jak fotografia, również telewizja znakomicie oddziałuje na gusta modowe Polaków. Nie chodzi tylko o płatne reklamy poszczególnych marek, ale o wizerunek osób występujących w programach, serialach, filmach. Od lat do najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce należą kanały z grupy TVN. To również tam mężczyźni podglądają trendy i szukają inspiracji. Prezenterzy TVN24 dla wielu bywają wzorcami stylizacji garniturowych, prezenterzy Dzień Dobry TVN stylizacji casualowych, a prezenterzy TVN Turbo stylizacji sportowych. Jeśli dodamy do tego ogromną ilość seriali programów rozrywkowych, to otrzymamy obraz stacji, która realnie wpływa na wizerunek Polaków. Nad wizerunkiem grupy TVN od 13 lat czuwa naczelna stylistka – Dorota Williams. To ona stworzyła dress code wielu programów, seriali i poszczególnych osobowości.

H&M
Jeden z największych na świecie brandów modych również w Polsce radzi sobie znakomicie. Liczba ponad 70 wielkopowierzchniowych salonów robi wrażenie. Obok LPP i Inditexu, jest to główny gracz na polskim rynku odzieżowym. Recepta na sukces jest prosta: modne ubrania w przystępnych cenach opakowane w niezwykle konsekwentne kampanie i działania PR. Na ubrania z metką H&M stać praktycznie każdego, a jednak do kampanii reklamowych werbowane są najlepsze modelki świata i najlepsi fotografowie. Otoczka jaką wokół własnych kolekcji od wielu lat robi H&M jest majstersztykiem. Marka ta, chyba jak żadna inna bardzo szybko reaguje na najnowsze trendy i pomimo że ich ubrania są powszechnie uważane za jakościowo kiepskie, to kojarzone są z najdroższymi i najlepszymi światowymi kolekcjami. Mężczyźni w salonach H&M cenią przejrzystą ofertę pogrupowaną stylistycznie w taki sposób, że od razu wiadomo w które miejsce iść po garnitur, a w które po trampki. Warto też zwrócić uwagę na to, że marka H&M doskonale „wychowuje” i przyzwyczaja do siebie mężczyzn od najmłodszych lat. Jako jedna z niewielu marek na naszym rynku oferuje przemyślane i ciekawe ubrania dla nastolatków w wieku 12-16 lat. Nie ma tutaj, tak jak w przypadku innych marek wyraźnego podziału na kolekcję dziecięcą i męską. Nastolatkowie są tutaj doskonale wprowadzani w „męskie kolekcje” i mając 18-20 lat są nadal klientami H&M. To tutaj wielu z nich kupuje pierwszy „dorosły garnitur” bez konieczności zwężania marynarki i spodni.

Adidas, Nike, Puma
Jak pokazuje badanie Fashion Trend z roku 2006, te trzy marki przez konsumentów w wieku 15-35 lat są postrzegane jako najpopularniejsze marki ODZIEŻOWE. Tak, „odzieżowe” a nie sportowe. Aż 60 proc. konsumentów z tej grupy przyznaje, że kupiła przynajmniej raz jakikolwiek produkt tych marek. Nie ma chyba w Polsce ulicy handlowej czy centrum handlowego bez chociaż jednej z tych marek. Żadne inne marki odzieżowe nie są tak powszechnie dostępne jak Adidas, Nike i Puma. Tak szeroka siatka dystrybucji przekłada się również na duży sukces tych marek w Polsce. Widok Polaka biegającego dla zdrowia to rzadkość, natomiast powszechnym widokiem są buty do biegania używane do ... chodzenia do pracy, na zakupy, na wakacje, czyli do codziennego użytku. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest kilka. Po pierwsze, mężczyźni w Polsce jako najważniejszy czynnik decydujący wyborze odzieży podają wygodę. Jak wiadomo odzież sportowa jest wygodna. Po drugie, wielu mężczyzn-konsumentów wymienione trzy marki uważa za „drogie, markowe i dobre”. Oczywiście bardziej dotyczy to mniejszych miast i wsi, gdzie konsumenci są „mniej wykształceni modowo”. W pewnych kręgach młodych mężczyzn te markowe ubrania czy buty oznaczają też przynależność do „czołówki”. Kto w szkole średniej nie ma plecaka Adidas i butów Puma, ten jest traktowany jako „ten gorszy”. Takie przyzwyczajenia zostają wielokrotnie na dłużej w głowach...

Allegro
Monopolista na polskim rynku handlu internetowego. Nie doczekaliśmy się jeszcze w Polsce żadnego dużego multibrandowego sklepu internetowego z szeroką ofertą odzieży męskiej typu chociażby Asos.com (kilkadziesiąt znanych marek w ofercie), więc sprzedaż internetowa koncentruje się głównie na portalu aukcyjnym Allegro. Oferta działów z odzieżą i obuwiem męskim jest ogromna. Można tu kupic zarówno odzież nową (wiele sklepów internetowych jest „podpięte” do Allegro), jaki i rzeczy używane. Przekrój marek też jest ogromny: od najtańszych produktów „no name” prosto z kontenerów z Chin, po luksusowe produkty znanych marek niejednokrotnie praktycznie nieosiągalnych w Polsce. Sporo aukcji to prawdziwe okazje cenowe w porównaniu do cen sklepowych, ale jest też ogromna ilośc produktów nie oryginalnych – podróbek. Sądzę, że na 100 koszulek polo marki Lacoste, tylko 10 jest oryginalnych. Jeszcze gorsze statystyki mają marki takie jak: Abercrombie&Fitch czy Polo Ralph Lauren. Administratorzy praktycznie w żaden sposób nie ingerują w wystawiane przedmioty, a Polacy myślą, że skoro „coś” ma metkę z logo danej marki to na pewno jest to oryginał. W konsekwencji na porządku dziennym są aukcje, w których w ciągu kilku godzin wyprzededawane jest 100 koszulek polo Lacoste za 90 zł, albo 120 par trampek Converse za 70 zł. Naiwnych nie brakuje i widac to też na ulicach. Polacy kochają rzeczy markowe a jednocześnie tanie. Z połączenia markowe+tanie prawie zawsze wyjdzie prodróbka.


Kto przeczytał całosc, to gratuluję, bo trochę się tego uzbierało :)

Korzystając z okazji, życzę wszystkim Czytelnikom i Czytelniczom pięknych Świąt spędzonych w gronie najbliższych.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.