oskar5
Fot. Małgorzata Wójtowicz - Król
Redakcja
29/03/2013

Okiem Oskara: Kawa w Rzymie

Obudził mnie Pośpiech Histeryk: wstawaj, musisz zrobić przelewy, zadzwonić do dziesięciu osób, wysłać tekst do 9.30, a przed dziesiątą musisz być w salonie

- Nienawidzę cię – wyrzuciłem w siebie – nienawidzę – syknąłem ciszej. Wiedziałem, że przybranie pozycji pionowej oznacza organizacyjną biegunkę: bieganie w poszukiwaniu kluczyków  do  samochodu,  picie  kawy  przez  szczoteczkę  w  ustach,  wrzucenie  czegoś jedzeniopochodnego, by oszukać kiszki. Histeryk zaczyna być naprawdę upierdliwy: jak zaraz nie wstaniesz, to nie zdążysz z tym wszystkim. - dobra, przestań już, wstaję – to jedyny sposób, by się zamknął – wstaje, jeszcze minutka – negocjuje, przykrywając twarz kołdrą.

Zrobiłem  i  przelewy,  i  telefony,  i  mejle.  Choć  wejście  w  tryb  „tak  trzeba”  dużo  mnie kosztuje.  Docieram  do  pracy.  Choć  tak  naprawdę  marzy  mi  się  kawa  przy  małym stoliczku w centrum ciepłego Rzymu. Kawa i ja. I żadnej decyzji, do podjęcia; żadnej faktury do wystawienial żadnego mejla. Tylko mała, biała filiżanka i gwar włoskiej ulicy. Dzwoni  Marta:  Oskar,  pani  z  dziesiątej  się  wypisała.  Coś  tam  jej  wypadło.  Bardzo przepraszała… w każdym razie następną klientkę masz dopiero o 11.30.

Półtorej godziny skradzione żarłocznemu grafikowi. Idę na gorącą czekoladę. Krakowski Kazimierz  może  nie  wygada  mnie  światu,  że  uciekłem  na  chwilę.  Wchodzę …  i oczywiście  spotykam  znajomą.  Pije  sok  pomarańczowy  świeżo  wyciskany.  Ja  niczym bohater „Epoki lodowcowej” pędzę do baru, by zamówić kubek gorącego płynu zapewne z maślaną bułeczką, jaką tylko tu można kupić. Mój plan niweczy splot słów, które zaraz popłyną z ust znajomej: - Cześć Oskar. Wiosna idzie,  powinieneś się troszkę wziąć za siebie – mówi z liściem sałaty między zębami – zacząć ćwiczyć i jeść zdrowe rzeczy. Wiesz, czytałam że cukier zabija.

Uśmiecham  się  głupkowato.  To  pojadłem  bułeczek  -  myślę.  Że  też  właśnie  ją  tutaj właśnie  ja  musiałem  spotkać.  Super-fit-sałatowo-sokową  maszynę,  szerzącą  nauki  o zdrowym  żywieniu  każdej  napotkanej  osobie.  Jednak  po  porannych  wyczynach  Pana Histeryka, moja grzeczność ma poziom zerowy: - wiesz co Monika, ćwicz ty sobie te pilatesy, zagryzaj chlebem chrupkim z fasolą. I daj mi żyć. Poproszę dwa największe rogaliki i duży kubek gorącej, kalorycznej, zabijającej czekolady.

Głupio mi potem trochę. Wiem, że chciała dobrze. Bo dobrze to warzywnie, sportowo, zdrowo. Wiem, że tysiące ludzi chce dobrze, naprawiając mnie i resztę ludzkości. Ale ja chcę tylko czekoladę z rogalikiem. A właściwie to kawę w Rzymie… Monika pobiegła na zumbę, co jej coś tam dobrego z mięśniami brzucha robi, nieważnę co.  Dzwoni  telefon.  Znajoma  od  wizerunku  medialnego.  Opierdzielić  mnie  dzwoni,  to pewne. Wyłącznie po to dzwoni. -  Oskar,  coś  ty  wrzucił  na  fejsa?  Goły  tyłek  na  koniu?  I  ten  dowcip  z  wczoraj  też najsmaczniejszy nie był. To nie wpływa dobrze na twój wizerunek.  Pół godziny i dwie złote rady. Grzeczność poniżej poziomu krytycznego: – wiesz kochana, może i moja goła dupa nie buduje ze mnie autorytetu narodowego ale chyba tak chcę. Sorry myszko, ale tak chcę. – ok, tylko żeby potem nie było, że nie mówiłam. Nie wytrzymam. Zaraz zamówię kolejnę, pełną niezdrowego glutenu drożdżówkę.  Docieram do pracy. Klientki już na fotelach. Jedna zupełnie nowa. Z długimi, pięknymi włosami.  – zdaję się na pana. Proszę robić, co pan uważa. -  może  byś  Pani  rozjaśnił  trochę  włosy  –  odzywa  się  druga,  z  fotela  obok  –  ślicznie będzie dziewczyna wyglądac. I tu z prawej mógłbyś taką modną asymetrię machnąć.  Brakuje mi czujników mierzących poziom cierpliwości. – Pani Krysiu, tu jest ciasteczko i kawa, i gazeta do poczytania – cedzę, walcząc z sobą i  pomysłami, jak ją zamordować. Czy zwyczajnie udusić czy może by kolano przestrzelić.  Udaję mi się dotrwać do 19.00 Zamykam salon. Koniec – myślę – od jutra to ja, a nie świat, podejmuje decyzje. Przynajmniej dotyczące mojej osoby.

źródło: Oskar Bachoń

oskar5
oskar5

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.