Oskar_Fairy_Kat_Widmańska
Fot. Katarzyna Widmańska
Redakcja
27/11/2015

Okiem Oskara: Landrynkowy Mikołaj

- Oskar, muszę dziecko wypisać ze szkoły. Taki wstyd. Taki wstyd. Ja się na zebraniu nie pokażę. Nie ma opcji. – Anita była wyraźnie przybita. Oczekiwałem opowieści w stylu rozbitej przez Młodego szyby, papierosów na szkolnym boisku czy innych przewinień, z których w dorosłym życiu się śmiejemy, a w dzieciństwie urastają do rangi dramatu

- Anita daj spokój Młodemu? Każdy z nas broił w młodości – powiedziałem trochę od niechcenia

- Chłopie, młody w tym wszystkim jest niewinny. Dziecko jest mądre, tylko ma głupich Starych, czyli nas. Już nie wiem, kto głupszy: ja czy Marek – historia powoli zaczynała mnie wciąga

- Czyli?

- No wiesz, my z Markiem uwielbiamy różne erotyczne gadżety. Marek dużo podróżuje po świecie i zawsze przywozi jakieś ciekawe wynalazki. I jak Młody jest u dziadków, to bawimy się na całego. Tylko tym razem nie zdążyliśmy…

- Ej, co ma szkoła Młodego z waszymi małżeńskimi igraszkami?

- No właśnie nic nie powinna mieć. Kurde. Marek wrócił dwa dni wcześniej z Amsterdamu i przywiózł mi taki seksi gorsecik i stringi całe zrobione z cukierków. Były to landrynki o różnych kolorach no i … kształtach: cytrynowe cycuszki, czekoladowe peniski, waniliowe waginki. I to wszystko misternie wplecione w skąpe co-nie-co majtusie i biustonosz. Załatwiłam dziadków na sobotę i ogarniałam koniec tygodnia. Młody ciągle zawracał głowę, coś mówił o Halloween. Nie wytrzymałam i krzyknęłam: Bartek zlituj się, masz już 12 lat, a w domu jest pełno słodyczy. Weź coś zorganizuj. Rano dostaje telefon ze szkoły: czy mam wiedzę, co mój syn ogląda w internecie i czy ma swoje pieniądze. Bo pani dyrektor bardzo się martwi o  rozwój emocjonalny Bartka. Ja jeszcze nie kojarzę faktów. Wypytuje, o co chodzi. A pani, że mam natychmiast przyjść do szkoły, bo dziecko jest pod złym wpływem. I wtedy łącze fakty i wierz mi, nie chcę, by okazały się prawdą. Ale dzwoni Bartek i z każdym jego pytaniem pogrążam się jeszcze bardziej: mamo dzieci były zachwycone tymi cukierkami, pani nauczycielka nie przyglądała się im dokładnie. Było super dopóki Maszka nie poszła do pani od matematyki i zapytała, dlaczego te czekoladowe z taką dłuższą rureczką mają w środku biały krem a te czerwone kulki zakończone takimi małymi kuleczkami nie.

źródło: oskarbachon.pl

Oskar_Fairy_Kat_Widmańska
Oskar_Fairy_Kat_Widmańska
tagi:

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.