W XIX w. wspomniane elementy garderoby składały się zazwyczaj na wygląd typowego dżentelmena. Tak nosił się Pan Darcy w „Dumie i Uprzedzeniu” Jane Austin, tak samo wyglądał Heathcliff w „Wichrowych Wzgórzach” Emily Brontë. Ale to oczywiście nie tylko kostium bohaterów książek z tego czasu. Tak z angielska nosili się wszyscy eleganccy panowie w tamtych czasach. Strój wojskowy ewoluował do stroju codziennego, spodnie z krótkich culottes (wtedy jeszcze wąskich) ciagle się wydłużały. Taki strój miał podkreślać smukłe, męskie ciało oraz dodawać panom wzrostu.
Warto również zauważyć, że strój miał być wygodny i elegancki. Wydaje się jednak, że to właśnie wygoda zwyciężyła. Jedną z pierwszych kobiet, które zaczęły nosić męskie ubrania była francuska pisarka George Sand. W połowie XIX w. ten wizerunek kobiety gorszył jednak Paryż. Nie da się pominąć, że taki wygląd był również elektryzujący. Przeprojektowane i dostosowane do kobiecej sylwetki stroje na dobre zagościły na salonach i ulicach w latach 20., gdy do akcji włączyła się Coco Chanel. Co zrobiła? Do swoich kolekcji dodała spodnie i marynarki.
To właśnie dzięki Coco Chanel i Marlenie Dietrich udało się wpłynąć na odbiorców i sprawić, że spojrzenie na kobiety noszące te typowo męskie stroje z biegiem lat się zmieniło. Co więcej, panie, które nie były do nich dotychczas przekonane również zaczęły je nosić.
Warto zauważyć, że męskie elementy stroju w garderobie kobiety wcale nie muszą oznaczać, że zmienia ona swój look i staje się chłopczycą. Damski garnitur, zamaszyste spodnie, pozornie męskie koszule od lat królują na wybiegach i w kolekcjach projektantów. Niemalże każdy z kreatorów mody brał na warsztat ten temat i tym samym udowadniał, że męskie może być bardzo kobiece. Wszystko jest zatem kwestią naszych upodobań.
Źródło: Limelight
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.