Anna Ryplewska
Redakcja
25/07/2017

Anna Ryplewska (projektanteczka): Dobrze widzi się tylko sercem

najważniejsze jest niewidoczne dla oczu!

Praca nad blogami i kanałem YouTube są przykładami dziedzin, w których czuję się na tyle swobodnie, aby przyznać, że ich zmienność tematyczna, ciągły rozwój i twórczość są na porządku dziennym

Co Cię najbardziej fascynuje?
Anna Ryplewska:
Najbardziej fascynuje mnie tworzenie. Projektowanie życia własnego i innych, to moja codzienność od wielu lat. Dawniej projektowałam życie przede wszystkim właśnie innym. Stale ktoś miał do mnie ogrom pytań na różne tematy, zarówno zawodowe jak i życiowe. Dzisiaj skupiam się na projektowaniu swojego własnego życia i obrazuję, że kluczem do szczęścia jest poświęcanie czasu przede wszystkim sobie i swoim pasjom. Ale kreowanie życia to nie jedyna moja fascynacja. Fascynuje mnie również poznawanie nowych miejsc, potraw, stylów życia i uczenie się nowych umiejętności jak latanie, wspinaczka, nauka jazdy na rolkach czy wiele innych. Pozwala to bowiem odnajdywać nasze indywidualne gusta, szukać rozwiązań dla nas najkorzystniejszych, a nie jedynie upierać się przy już znanych tematach. Życie jest zbyt krótkie na trwonienie czasu i zbyt fascynujące by nie czerpać i korzystać z zasobów jakie nam daje. Fascynuje mnie ruch i zmiany, bo zarówno jedno jak i drugie, to jedyne stałe w życiu, więc ja jestem z nimi za pan brat.

Jak wyobrażasz sobie swoją zawodową przyszłość za kilka lat?
Kiedy patrzę na swój wyuczony zawód, który skłonił mnie do założenia pierwszej firmy, nie widzę w nim za kilka lat spektakularnych zmian. Z zawodu jestem architektem krajobrazu i jest to branża, w której działając od lat, nie powstają kluczowe zmiany, których ja bym sobie życzyła. Zawód ten jest sprowadzany do roli projektanta ogrodów, rzadko kiedy ma znaczenie w przestrzeniach publicznych i ciągle nie jest traktowany poważnie. Do tego nie powstają żadne innowacyjne rozwiązania, które zmieniając teren fascynowałyby odbiorców z całego świata, a zachowawczość inwestorów nie daje możliwości rozwoju i tworzenia rzeczy wielkich.
Jednak moja ścieżka zawodowa – dzięki temu, że zbudowałam i prowadzę swoje autorskie blogi – rozwinęła się znacznie dalej niż przypuszczałam na początku i tym samym jest teraz mocno związana z pisaniem artykułów do portali i magazynów ogólnopolskich, kanałami social media i szeroko pojętymi działaniami internetowymi. Mam nadzieję zatem, że za kilka lat będę mogła śmiało powiedzieć, że wszystkie moje dotychczasowe autorskie pomysły, które wprowadziłam i nadal wprowadzam na rynek, nowe marki, które stworzyłam oraz wszystkie wcześniej zaprojektowane, a dotąd chowane do szuflady projekty i cele, odniosły spektakularne sukcesy. Wierzę, że wszystko co do tej pory udało mi się zrealizować, a co w wielu przypadkach jeszcze mocno chronię i niekiedy ukrywam, będzie za kilka lat mieć potężne fundamenty i obraz mojego, do tej pory, włożonego w to wszystko wysiłku i poświęconego czasu. Wszystko potrzebuje czasu, a mi w tym przypadku czas tylko i wyłącznie sprzyja.

Co starasz się przekazać obserwującym Cię fanom?
Przede wszystkim staram się przekazać sens z czerpania garściami uroków życia. Brzmi to może mocno górnolotnie, ale w tym jednym zdaniu wiele jest zawarte. Wszystkie moje kanały w social mediach i blogi koncentrują się na innym przekazie, ale wszystkie skupia jeden czynnik – pomoc w dostrzeżeniu atutów życia. Życia, które oparte jest na moich (wielokrotnie trudnych) doświadczeniach, ale i fascynujących zdarzeniach, które pozwoliły mi być w miejscu i na etapie, do którego całe życie dążyłam (czasami krętymi drogami). Opisywanie doświadczeń, które zmieniły mnie samą wewnętrznie i zewnętrznie, pozwalają mi skłaniać odbiorców do zwrócenia uwagi na swoje własne życie, aby również im w tym życiu nie umknęło cos istotnego. Na blogu „Rok dla siebie” staram się przekazać ważność bycia dla siebie samych. Ważność znalezienia każdego dnia czasu dla siebie, przemyśleń na temat postanowień, które stale umykają z naszego życia i nigdy nie są realizowane. Metamorfozy jaką można zrobić w swoim życiu przez jeden rok życia. Metamorfozy, która całkowicie może odmienić nas nie tylko z zewnątrz, ale i od środka, zmienić nasze spostrzeżenia i cele życiowe. Blog „Pracownia Nowoczesności” przekazuje jak ważne jest nadążanie za obecnymi, nowoczesnymi trendami i nowościami, jeżeli chcemy, aby nasze życie było rozwojowe. Pokazuje również jak nowocześnie żyć, by żyło nam się lepiej, w jakich miejscach bywać, aby zapamiętać je na długie lata, i z jakich nowoczesnych produktów korzystać, by ulepszyły status naszego życia. Na kanale YouTube i Instagram opowiadam o swoim codziennym życiu oczami bizneswoman, kobiety niezależnej, a przede wszystkim projektantki, która doradza jakich błędów nie popełniać w biznesie, która pokazuje i zwraca uwagę na atuty i wady przestrzeni publicznych, w jakich każdy z nas bywa na co dzień. Obrazuję tu również codzienny styl i sposób życia kobiety, która sama jest sobie przysłowiowym sterem, żaglem, okrętem. Kobiety, która kocha zmiany, nowości i innowacyjne rozwiązania. Kobiety, która nie wstydzi się swoich osiągnięć czy trudności i śmiało o nich mówi, aby zmotywować, bądź przestrzec innych, kiedy będą wkraczać na swoje życiowe drogi.
I tak jak mówi moje motto życiowe: „dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” jest tu zawarty przekaz, aby nie oceniać nigdy nikogo i niczego powierzchownie, bo dana osoba może mieć stukrotnie więcej doświadczeń niż my i to od niej będziemy się uczyć życia.

Co sprawia Ci w pracy największą radość?
Świadomość, że pracuję nad czymś większym, znaczącym i rozwojowym. Całe życie zajmowałam się tematami trudnymi, skomplikowanymi i dla niektórych osób – wręcz niemożliwymi do zrealizowania. To właśnie najtrudniejsze wyzwania nauczyły mnie cieszenia się z każdego nowego przedsięwzięcia jakim się zajmuję. Ze względu na różnorodność tematów, którymi mogłam i mogę się zajmować do tej pory, radość przynosi mi przede wszystkim praca kreatywna, stawiająca przede mną nowe wyzwania, cele i twórcze zadania. Praca nad blogami i kanałem YouTube są przykładami dziedzin, w których czuję się na tyle swobodnie, aby przyznać, że ich zmienność tematyczna, ciągły rozwój i twórczość są na porządku dziennym. To właśnie one cały czas mnie napędzają i motywują, aby tworzyć więcej, lepiej i wydajniej, aby dotrzeć do większej grupy osób, którym mogłabym w jakimkolwiek stopniu podpowiedzieć i odpowiedzieć na nurtujące ich tematy lub polecić sprawdzone przeze mnie rozwiązania. Blogowanie i nagrywanie pozwala mi także czerpać ogromną radość z podróżowania, które kocham, i z którego przywożę kolejną dawkę motywacji oraz nowych tematów do poruszenia. Cieszę się, że moja praca wymaga ode mnie takich pokładów kreatywności w każdej dziedzinie życia, że już nie raz nazwałam się „kreatorką życia” i te słowa chyba najbardziej mnie definiują.

Co chciałabyś przekazać innym kobietom, aby uwierzyły w siebie i swoje możliwości?
Przede wszystkim chciałabym przekazać, aby kobiety starały się być unikalne i działały w życiu głównie z myślą o sobie.
Myśl o sobie – są to słowa, które słyszymy wielokrotnie, ale mało kiedy odbieramy je tak jak należy.
Kiedy kilka lat temu przeżyłam tak ogromne rozczarowanie, w plecach pozostał mi jedynie wbity nóż i nie mogłam zrozumieć jak to się stało, że wszystko co budowałam przez kilka lat runęło jak domek z kart z dnia na dzień, zrozumiałam wtedy, że moje myślenie o sobie nie wyglądało tak jak powinno. Zawsze sądziłam, że myślę o sobie i zawsze miałam listę planów awaryjnych, na każde zdarzenie. Ale jak się wówczas okazało, wtedy nie myślałam o sobie wcale. Myślałam o innych. Jak wykonać dla nich prace, co robić, aby współprace były długofalowe i ustabilizowane, jak dojść do niezależności, mimo że wszystkie moje działania były zależne od innych i nigdy by się to nie udało. Dopiero jak przeszłam te wszystkie doświadczenia, zrozumiałam, że zgubiłam gdzieś siebie, będąc ciągle dla innych, a tylko skupienie na sobie przynosi oczekiwany sukces.
My kobiety często umniejszamy swoje osiągnięcia i wartości, mimo że często działamy za dwoje. Ale tak się dzieje, bo działamy dla kogoś, a nie dla siebie. Warto czasami potraktować siebie jako obcą osobę i dać jej tyle samo, a nawet i więcej jak dajemy innym. Wtedy nasza wartość wzrasta, bo doceniamy siebie, jakbyśmy doceniały obcą osobę. Wtedy zaczynają zachodzić w naszym życiu zmiany.

Największe marzenie przed Tobą to?
Muszę przyznać, że marzeń mam całą listę, więc aż trudno mi wybrać, które należy do największych. Rzadko mówię o swoich marzeniach, bo najczęściej po ich ujawnieniu realizują się one wszystkim tylko nie mi, więc przywykłam milczeć w tym temacie. Są jednak dwa, o których mogę śmiało powiedzieć, bo częściowo już je zrealizowałam.
Jednym z nich jest wydanie mojej pierwszej książki, która już jest napisana i gotowa, a którą chciałabym realnie wydać w najszybszym możliwym czasie, by trafiła na półki w księgarniach i była inspiracją dla wielu ludzi. Drugim marzeniem natomiast jest latanie – mogłabym powiedzieć – w każdym tego słowa znaczeniu – jednak najbardziej marzy mi się lot paralotnią. Wielokrotnie śni mi się jak latam, więc to uczucie chciałabym przenieść w rzeczywistość.

Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Sukces mogę odnieść do znanego cytatu: „Najpierw się z Ciebie śmieją, później z Tobą walczą, później Wygrywasz”. To jest idealna definicja sukcesu.
Kiedy coś budujemy swojego – firmę, nowy pomysł, postanowienie zmiany swojego wizerunku, siebie, to pierwszym etapem przez jaki musimy przejść jest brak wiary w nas ze strony naszego środowiska, otoczenia i ludzi, z którymi mamy kontakt. Śmieją się z nas, dogryzają, kpią, wytykają błędy i tak w kółko. Kiedy już przejdziemy ten etap zaczynają z nami walczyć – krzyczą, podcinają skrzydła, opiniują, pomawiają, obniżają naszą wartość, hejtują. Kiedy wytrzymamy te najgorsze hejtowane ciosy, jesteśmy w miejscu, do którego dążyliśmy, do naszego celu, do spełnienia i sukcesu w każdej dziedzinie jaką sobie obraliśmy. Nawet wtedy, kiedy z pozoru wydaje nam się, że zboczyliśmy z naszej drogi do sukcesu (bo sytuacje nas do tego zmuszały), na tych krętych drogach zbieramy doświadczenie pomocne nam, kiedy dojdziemy do upragnionego sukcesu. Natomiast wszystkie prześmiewcze i krytyczne spojrzenia zebrane po drodze umacniają nas samych i późniejszą pozycję.
Sukcesem nie muszą być spektakularne, wieloletnie założenia. Za sukces powinniśmy uznawać wszystko to, co jest dla nas szczeblem do dalszego rozwoju i jeszcze większego wysiłku wkładanego w realizacje swojego zamierzenia. Dla jednych sukcesem może być zrobienie jednego kroku, dla innych dziesięciu górskich szczytów.
Zawszę powtarzam, że trzeba celować w księżyc. Kiedy nie trafimy, to spadniemy na gwiazdę leżącą obok, ale i tak będziemy w niebie. I tym właśnie jest sukces – celowaniem najwyżej jak możemy.

Zapraszam na: http://rokdlasiebie.blogspot.com/

Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka

Anna Ryplewska
Anna Ryplewska

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.