okładka_właściwa
Okładka debiutanckiej płyty Malwiny Kusior
Anna Chodacka
02/04/2012

Cieszę się jak dziecko!

Choć śpiewa od zawsze, zwłaszcza w teatrze, komercyjnie debiutuje dopiero teraz. Już niedługo będzie można posłuchać jej debiutanckiej płyty „Przeznaczenie” – Malwina Kusior

Anna Chodacka: Czy młodej artystce trudno jest zadebiutować na polskim rynku muzycznym? Nie lepiej udać się do jakiegoś talent show?

Malwina Kusior: Każdy debiut jest trudny. Musisz przekonać do siebie ludzi, którzy nie zawsze lubią nowości albo też sceptycznie do nich podchodzą. Pomimo tego, że nasz kraj nie jest zbyt duży, to nadal trudno jest się przebić. Znam masę wspaniale śpiewających wokalistów i co? Nikt o nich nie słyszał. Czasami pokazują się w talent show, ale to wcale nie daje pewności sukcesu. Wręcz przeciwnie! To machina, która z tobą czy bez ciebie musi nadal się kręcić. W programach typu „talent show” liczy się przede wszystkim oglądalność, skandale. Przetrwają tylko osobowości sceniczne. Z jednej strony to oczywiście dobre, bo najsilniejszy wygrywa. Niestety nie zawsze znaczy, że najzdolniejszy. Ale to życie, albo masz szczęście, albo go nie masz. To w pewien sposób loteria, przeznaczenie… dlatego właśnie moja debiutancka płyta nosi nazwę „Przeznaczenie”.

Jakie jest twoje zawodowe marzenie? Gdzie się widzisz za 10 lat?

Za dziesięć lat będę już miała na swoim koncie Oscara za muzykę, Grammy w każdej kategorii, która może mnie dotyczyć… marzenia, marzenia, jasne, że trzeba je mieć, ale żeby tylko nimi żyć? To nie w moim stylu. Więc za dziesięć lat… pożyjemy, zobaczymy.

Jak pisało ci się teksty na debiutancką płytę? dlaczego sama chciałaś je napisać? Nie wygodniej byłoby to zlecić jakiemuś „tekściarzowi”?

Chciałam, żeby ta płyta była dla mnie bardziej wyjątkowa, jeśli takie określenie w ogóle istnieje (śmiech). Tzn. chciałam nie tylko zaśpiewać na niej, ale zrobić coś więcej. Coś co sprawi, że będę w pełni się z nią utożsamiała. Nie chciałam zarzucić sobie bierności podczas powstawania tego albumu. Teksty wyrażają mnie, wyrażają moje podejście do świata, są jego obserwacją. Musiałam usłyszeć w swoim głosie prawdę, która ze mnie bije, a tylko przez napisanie własnych teksów było to możliwe, bo wiem o czym śpiewam i co one dla mnie znaczą. Na początku nie przypuszczałam, że napisze cokolwiek, taka myśl nawet nie przyszła mi do głowy. Okazało się jednak, iż jedna sytuacja zmieniła wszystko. Powierzyłam młodej tekściarce napisanie teksu do pierwszego utworu, ale nie doczekałam się go. Wtedy mój przyjaciel powiedział do mnie: „Ta płyta jest twoja, spróbuj sama”. Wzięłam więc ołówek i… rozwinęłam skrzydła.

Jaka jest twoja debiutancka płyta?

Cudowna, wspaniała, zaskakująca… a co mogę powiedzieć (śmiech). To mój pierwszy solowy album, więc cieszę się jak dziecko. Jest dla mnie ważna, bo jest moim odbicie lustrzanym. Pełno na niej kumulujących się emocji młodej kobiety, która wie czego chce, ale nie zawsze jest silna. Czasami popada w melancholię, jest jej źle, smutno, ale po każdej burzy przychodzi w jej sercu gości słońce. Ten wachlarz emocji komunikuję nie tylko swoim głosem zmieniając barwy i rejestry, ale również samą muzyką. Jest ona bardzo różnorodna. Płyta jest połączeniem stylów, począwszy od popu, r&b czy rocka. Można usłyszeć piękne ballady zaaranżowane jedynie fortepianem, rockowe brzmienia gitary, subtelne muzykowanie w stylu rythmu i soulu, komputerowe smaczki udziwniające kompozycje. Warto jej posłuchać.

Jakie są twoje najbliższe plany związane z teatrem?

Teatr, ach ten teatr, wciąga jak rzeka. Jest połączeniem tego, co zawsze chciałam robić. Myślę, że nadal będę grała w miarę możliwości. Nie chcę z niego rezygnować. Jest dla mnie jak romans. Teraz jednak kiedy wydaję debiutancki album skupiam się na nim i wierzę w jego sukces. Jest priorytetową sprawą. A teatr zawsze zostanie moim… kochankiem.

Czy mogłabyś robić w życiu coś innego poza śpiewaniem? Masz plan B?

Nie ma pomysłu na żaden plan awaryjny. Zresztą nie dopuszczam takiej możliwości. Wszystko będzie dobrze. Musi być.

Czy masz wzór, autorytet, który naśladujesz?

Słucham wielu wykonawców i różnej muzyki. Nie chcę się ograniczać, staram się czerpać wszystko to, co jest dobre z różnych styli. Nie chcę popaść w jakąś zgubną dla mnie miłość, która mnie zaszufladkuje i stworzy niepotrzebną kopię. Bo jak wiemy, kopie wcale nie muszą być złe, ale to zawsze kopie.

Kogo w muzyce, jakiego artystę lub artystkę podziwiasz?

Wielu można by wymieniać. Uwielbiam głęboką barwę Whitney Houston, świetną technicznie Beyonce, rejestr gwizdkowy Mariah Carey, magnetyzujący tembr głosu Barry’ego White’a, elastyczność Michaela Jacksona, charyzmę Frieddie’ego Mercurego. Gdyby połączyć talent wszystkich moich ulubionych wykonawców, to… działoby się!

Rozmawiała: Anna Chodacka

okładka_właściwa
okładka_właściwa

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.