dalida-okladka
Ela Makos
26/05/2018

Dalida: Muzyczne sukcesy i życiowe nieszczęścia

Trudno jest znaleźć osobę, która nie zna choćby jednego utworu śpiewanego kiedyś przez tę artystkę. Jej sława rozlała się nie tylko na całą Europę, ale i na cały świat. Miłość do muzyki i sukcesy ciągle przeplatane były jednak nieszczęśliwymi zdarzeniami, których piętno Dalida nosiła w sobie przez całe życie. W cieniu jej popularności rozegrało się mnóstwo dramatów, w których główny temat stanowiły samobójstwa.

O wielkim dorobku artystycznym piosenkarki można mówić godzinami. Na swoim koncie ma 70 złotych płyt, a wykonywane przez nią utwory takie jak: „Paroles, paroles”, „Besame mucho”, „Ciao, ciao bambina”, „Ciao Amore, Ciao”, „Bang, Bang” czy „Bambino” do dzisiaj są nucone nie tylko przez najstarsze, ale i przez najmłodsze pokolenie. Niemal każda zaśpiewana przez nią piosenka stawała się hitem, a publiczność ją uwielbiała, była bowiem niezwykle uroczą i zdolną kobietą. Włosko-francuska artystka grała także w filmach, ale to muzyczne sukcesy stanowiły podstawę jej sławy.

Dzieciństwo okularnicy

Dalida, która naprawdę nazywała się Iolanda Cristina Gigliotti urodziła się w 1933 r. w Kairze. Z pochodzenia była Włoszką, a jej rodzina postanowiła przeprowadzić się do Egiptu jeszcze przed urodzeniem córki.

Niemal od początku Iolanda miała problemy ze wzrokiem, przeszła kilka poważnych operacji, ale nie przyniosły one oczekiwanych skutków, dlatego nosiła później okulary. Dopiero po ukończeniu 18. roku życia ufundowała sobie jeszcze jedną operację, dzięki której jej wzrok się poprawił.

Muzyczna ścieżka Dalidy została zainicjowana już w dzieciństwie. Pietro Gigliotti, ojciec artystki, był bowiem skrzypkiem Opery Kairskiej. Niejednokrotnie zabierał on córkę na próby czy występy, a ona, jako mała dziewczynka, chłonęła świat muzyki i czerpała z doświadczenia oraz wiedzy tamtejszych artystów. Jej miłość do ojca została jednak narażona na poważną próbę. Gdy dziewczynka miała 7 lat, Pietro Gigliotti został internowany. Był to częsty proceder wśród włoskich imigrantów. Podejrzewano ich bowiem o konotację z faszystami. To internowanie znacznie zmieniło Giglottiego, nie był już tym samym człowiekiem. Niedługo później mężczyzna umiera na udar. Mając 12 lat Iolanda zostaje bez ojca.

Miss, która wybrała marzenia

Choć mama Dalidy liczyła, że jej córka zostanie np. sekretarką, to ta miała na siebie zupełnie inny pomysł. Początkowo jednak próbowała sprawdzić się w roli przypisanej jej przez matkę. W wieku 18 lat została wybrana Miss Egiptu i zauważona przez filmowców. Postanowiła zatem spróbować swoich sił w aktorstwie. Egipskie kino nie było jednak szczytem jej pragnień. Marzył jej się Paryż i filmy nieco innego kalibru. Kupiła więc bilet i 24 grudnia 1954 r. poleciała do Paryża. Początki były jednak trudne. Castingi, z których nic nie wychodziło, brak pieniędzy i niepowodzenia sprawiały, że Iolandzie, która wtedy postanowiła przyjąć pseudonim Dalila, było naprawdę ciężko. Na jednym z przesłuchań doradzono jej jednak zmianę pseudonimu artystycznego na Dalida.

Manager, przyjaciel, mąż – Lucien Morisse

Choć kolejne przesłuchania nie przynosiły większych sukcesów, a młoda artystka musiała zacząć śpiewać w kabaretach, aby mieć się z czego utrzymywać, to w końcu trafiła na ludzi, którzy docenili jej talent. Na jednym z castingów pojawił się właściciel wytwórni Barclay Records, a także Lucien Morisse – dyrektor radia Europe 1. Wytwórnia wydawała jej kolejne piosenki, Lucien promował Dalidę, a z czasem zakochał się w niej bez pamięci. Po kilku latach para zdecydowała się zalegalizować związek, ale ten rozpadł się po paru miesiącach. Jedną z przyczyn był podobno fakt, iż dla Dalidy sama praca przestała być wystarczająca. Chciała życia, w którym pojawi się coś, a może ktoś, więcej niż tylko kolejna świetna piosenka. To jednak trudno było zrozumieć Lucienowi.

Czy to koniec kariery Dalidy? Wiele osób było przekonanych, że koniec związku i współpracy z Morissem sprawi, iż artystka sobie nie poradzi. Pomimo różnych doniesień i przykrości, jakich w tym czasie doświadczyła Dalida, wyszła na scenę i pokazała, że talent to coś, co nie zmienia się w zależności od współpracowników.

Dramat w San Remo

Krótko trwał kolejny związek artystki. Jej partnerem był młody malarz – Jean Sobieski. Następną jej miłością był natomiast Luigi Tenco, którego miała okazję poznać w 1966 r. Zrodziła się pomiędzy nimi wielka i bardzo ważna dla Dalidy miłość. Przełomowy był jednak występ w San Remo, podczas którego każde z nich miało wystąpić osobno. Dalida okazała się być wielką docenioną, Tenco natomiast nie otrzymał tyle zainteresowania. Decyzje jury, a także fakt, że jego piosenka nie spodobała się jury tak jak tego oczekiwał bardzo go zdenerwowała. W nocy Dalida odnajduje go postrzelonego w pokoju hotelowym. Popełnił samobójstwo na znak protestu i braku zgody na takie werdykty komisji konkursowych.

Po tych wydarzeniach Dalida sama próbuje popełnić samobójstwo, zażywając tabletki nasenne. Zostaje jednak uratowana i po rekonwalescencji powraca do zdrowia. Poddaje się później wpływowi znawcy hinduizmu i buddyzmu tybetańskiego, lecz ta znajomość sprawia, że Dalida decyduje się wrócić do muzyki.

W poszukiwaniu szczęścia

To nie był łatwy czas dla Dalidy, śmierć Tenco, a także późniejsza wiadomość o samobójstwie jej pierwszego męża znacznie odbiły się na artystce. Ona nadal szukała jednak miłości. Jej kolejnym wybrankiem był Lucio Battisti. Młody student, z którym zaszła w ciążę. Postanowiła jednak dokonać aborcji, co sprawiło, że później nie mogła już mieć dzieci. Ten związek również nie przetrwał.

Trudna miłość

Później Dalidzie udało się stworzyć jeszcze jeden związek. Przez prawie dziesięć lat jej partnerem był Richard Chanfray. Człowiek, który pozornie zajmuje się wieloma różnymi dziedzinami sztuki, ale nie odnosi większych sukcesów. Żyje poniekąd w swoim świecie i nie w każdej kwestii może porozumieć się z Dalidą. W końcu rozstają się, a mężczyzna popełnia później samobójstwo.

Odchodzi, bo „życie jest nie do zniesienia”

Taką wiadomość, wraz z prośbą o wybaczenie pozostawiła artystka swoim bliskim. Napisała wiadomość, zażyła tabletki nasenne, popiła whisky i zasnęła na zawsze.

Wiele historii z jej życia znalazło odzwierciedlenie w wykonywanych przez nią utworach. Nie brakuje tam wspomnień o ojcu czy kolejnych miłościach artystki. Jej życie to nie tylko setki piosenek nuconych przez cały świat, to też wiele dramatów, które do dzisiaj wiszą nad jej spuścizną i wpływają na postrzeganie Dalidy – divy, kobiety sukcesu, ale i człowieka, który po prostu szukał miłości.

dalida-okladka
dalida-okladka

Komentarze Dodaj komentarz (3)

  1. Dagmara 27/05/2018 04:17

    CytujSkomentuj

    Dla mnie podsumowaniem wszystkiego jest ostatnie zdanie – szukała miłości… jak każdy z nas chyba. Bo pieniądze, wielki talent i sława to nic bez miłości, najpierw wobec samego siebie.

  2. HanulkaAnulka 28/05/2018 08:54

    CytujSkomentuj

    Ech, bardzo często się zdarzało w historii i zdarza się nadal, że naprawdę zjawiskowe kobiety, mądre, piękne a do tego uzdolnione mają tragiczne historie. Można mieć wspaniałą karierę zawodową a jednocześnie być samotnym człowiekiem. Ostatnio taki wywiad czytałam z Michałem Bajorem – karierą jest usatysfakcjonowany, ale życiem prywatnym nie.

  3. Edit 28/05/2018 09:35

    CytujSkomentuj

    I to powinni skłonić nas do refleksji nad tym co mamy, mamy miłość, oparcie, przyjaźń i te wszystkie wartości, o których wiele osób marzy i których wciąż szuka.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.