Monika Miśta: Jakie „fluidy” sprzyjają pani w pracy twórczej?
Ewa Minge: Zabrzmi to dziwnie ale na tym etapie, na którym jestem, siadam do szkicownika wtedy, kiedy mam czas. Poza projektowaniem zajmuję się prowadzeniem sporego biznesu i ekonomia zajmuje tu podstawowe miejsce. Tak samo kocham sztukę, jak matematykę czy literaturę, ale inspiruje mnie zawsze muzyka. Najpiękniejsze rzeczy tworzę pod wpływem szczęścia i dźwięków. Szczęście to stan, w który popadam z różnych powodów, ale jedno jest dla mnie oczywiste – tylko człowiek szczęśliwy jest w stanie stworzyć przedmiot, któremu przekaże swoja energię.
Jak wygląda typowy dzień z życia Ewy Minge?
Jak każdego normalnego człowieka. Często spotykam się ze zdziwieniem, gdy ktoś mnie spotyka na zakupach z siatkami, tankującą paliwo, czy na wywiadówce w szkole. Nie „fruwam”, nie mieszkam w „kryształowej komnacie” otoczona służbą i damami dworu. Oczywiście, ze względu na notoryczny brak czasu, mam ludzi którzy ułatwiają mi życie, ale w dzisiejszych czasach to norma. Jestem matką, córką, przyjaciółką… Mam wady i zalety. Nie mam czasu na kosmetyczkę, ale nie zrezygnuję z masaży i fryzjera. Przyzwyczajam się do ludzi i moja fryzjerka Bożenka jest od lat moją przyjaciółką, podobnie jak Monika, która dba o moją kondycję i której masaże ratują mi życie. Z domu do firmy mam 100 km, w dwie strony 200 km i tak codziennie. Mam kierowcę, ale korzystam z niego tylko na długie trasy. Nie piorę, nie sprzątam, nie prasuję, ale gotuję i sama wybudowałam dom. Zarabiam na swoje fanaberie i utrzymuję moją rodzinę bez niczyjego wsparcia. Kocham babskie ploteczki przez telefon i na żywo. Stanowię biuro pomocy wszelakiej dla moich przyjaciół, zwłaszcza duchowej. Kocham życie z dala od świateł wielkich metropolii, cenię prowincję, właśnie za jej szczery prowincjonalny charakter.
Skąd czerpie pani pomysły na nowe kreacje?
Powtórzę – muzyka, zapach, kolor, sztuka wszelaka poza modą. Nie oglądam cudzych kolekcji, nie śledzę trendów. Wyrażam siebie, swój nastrój, pomysł na uczucia wywołane obrazem.
Źródło: Ewa Minge
Źródło: Ewa Minge
Cały tekst wywiadu do przeczytania w numerze marcowo/kwietniowym EksMagazynu, w wersji elektronicznej pod tym linkiem.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.