greta-800
Edyta Nowicka
24/09/2019

Greta Thunberg: Jak śmiecie?!

Gdy dziecko przyjeżdża do ONZ przemawiać przed władcami tego świata, na pewno nie spodziewają się takiego przemówienia. Niestety, nie wystarczy być poruszonym słowami Grety Thunberg, trzeba jeszcze zacząć działać. Bo na siedzenie i czekanie już jest za późno.

W miniony piątek nie tysiące, a miliony młodych ludzi wyszły na ulice w ramach najnowszej odsłony strajku klimatycznego, rozpoczętego przez młodą Szwedkę Gretę Thunberg. Sama Greta w piątek była w Nowym Jorku, gdzie przemawiała do kilkuset tysięcy ludzi. Nie poleciała tam jednak samolotem – zamiast tego wybrała bezemisyjną łódź, ponieważ jej cel to szerzenie wiedzy nie tylko słowami, ale i czynami.

W poniedziałek z kolei przemawiała podczas szczytu klimatycznego ONZ i jej przemówienie lotem błyskawicy rozeszło się po świecie. Spisaliśmy je dla Was, ale zanim przejdziecie do lektury prosimy o kilka sekund cierpliwości. Bo nie wystarczy je przeczytać lub obejrzeć (klip pod tekstem), trzeba zacząć działać. Najlepiej zacząć od edukacji związanej z tematem zmian klimatu – wszystkim nam brakuje wiedzy na temat tego potężnego problemu.

Moja wiadomość do Was brzmi: „przyglądamy się wam”. Wszystko tu jest nie tak. Nie powinno mnie tu być. Powinnam być w szkole, po drugiej stronie oceanu. Ale wy wszyscy przychodzicie do nas, młodych ludzi, po nadzieję?! Jak śmiecie?! Ukradliście moje marzenia i moje dzieciństwo swoimi pustymi słowami, a mimo to jestem jedną z tych, którzy mieli szczęście.

Ludzie cierpią. Ludzie umierają. Całe ekosystemy się załamują. Jesteśmy na początku masowego wymierania, a jedyne, o czym potraficie mówić, to pieniądze i bajki o niekończącym się wzroście gospodarczym. Jak śmiecie?!

Od ponad 30 lat nauka jest jednoznaczna. Jak śmiecie wciąż się od niej odwracać?! Przychodzić tu i mówić, że robicie wystarczająco wiele, gdy niezbędnej polityki i rozwiązań wciąż nie widać w zasięgu wzroku?!

Mówicie, że nas słyszycie i rozumiecie pilność sprawy. Ale bez względu na to, jak smutna i wściekła jestem, nie chcę w to wierzyć. Bo jeśli naprawdę rozumiecie powagę sytuacji i wciąż nie podejmujecie działań, to jesteście złymi ludźmi, a w to nie chcę wierzyć.

Popularny pomysł, by zredukować emisje o 50% w ciągu 10 lat daje nam tylko 50% szans, by zatrzymać wzrost temperatury na świecie poniżej 1,5ºC i związane z tym ryzyko nieodwracalnej reakcji łańcuchowej, będącej poza ludzką kontrolą. 50% być może jest do zaakceptowania dla was. Ale te liczby nie uwzględniają punktów krytycznych, większości sprzężeń zwrotnych, dodatkowego ogrzewania ukrytego w zanieczyszczonym powietrzu czy też aspektu sprawiedliwości społecznej. Te modele oparte są za to na założeniach, że moja generacja będzie wysysać z powietrza setki miliardów ton waszego CO2 za pomocą technologii, która ledwie istnieje. Więc 50% ryzyka jest dla nas po prostu nie do zaakceptowania. Dla nas, którzy będą musieli żyć z konsekwencjami.

By mieć 67% szans na utrzymanie wzrostu światowej temperatury poniżej 1,5 stopnia – to największe szanse dane przez IPCC (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) – świat 1 stycznia 2018 r. miał do wyemitowania 420 gigaton dwutlenku węgla. Dziś ta liczba ta zmalała już do mniej niż 350 gigaton. Jak śmiecie udawać, że da się to rozwiązać za pomocą dotychczasowych działań i jakimiś technicznymi rozwiązaniami?! Przy dzisiejszym poziomie emisji pozostały „budżet emisji CO2” zniknie kompletnie za mniej niż 8,5 roku.

Dzisiaj nie będzie tu przedstawionych żadnych rozwiązań czy planów zgodnych z tymi liczbami, ponieważ te liczby są zbyt niewygodne. A wy wciąż nie jesteście wystarczająco dojrzali, by powiedzieć, jaka jest prawda. Zawodzicie nas. Ale młodzi ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę z waszej zdrady. Oczy wszystkich przyszłym pokoleń są zwrócone na was. Jeśli wybierzecie, by nas zawieść, nigdy wam tego nie wybaczymy.

Nie pozwolimy wam się z tego wywinąć. Właśnie tutaj, właśnie teraz mówimy dość. Świat się budzi. I zmiana nadchodzi – czy wam się to podoba, czy nie.

greta-800
greta-800

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. aza 25/09/2019 09:13

    CytujSkomentuj

    To, jaki ogrom obrzydliwych obelg spadł od wczoraj na pewną 16-latkę ze Szwecji z ust „prawdziwych” Polaków (i nie tylko, bo i nawet prezydent USA się przyłączył), płci nad wyraz „męskiej”, jest co najmniej koszmarne.

    Bo – i to uwaga – 16-latka, w dodatku „świrnięta”, jak by to twórcy pewnej pożal się „borze” kampanii społecznej sprzed kilkunastu dni określili (dziewczyna ma zespół Aspergera), bo i ze Szwecji (a niech by dorastała w Aleppo, albo innych Indiach, to by wiedziała, co to zmarnowane dzieciństwo, a nie podróżując tymi jachtami sponsorowanymi przez eko-patologię i inne greenpeacy biadoli o swojej niedoli), bo i, co najgorsze, kobieta, w dodatku nawet nie kobieta jeszcze, więc jej wściekłą feministką, co chłopa dawno nie miała, zwyzywać za bardzo nie można, bo teoretycznie nieletnia, no niby dziecko, a jednak, pomimo przeciwności używająca mózgu na tyle, że świat jej słucha. I może chociaż choć trochę myśli, że jednak źle się dzieje na planecie Ziemia. A tych biednych, prawdziwych, wyedukowanych, prawych ujadających boli ta Greta tak bardzo, że aż trudno to opisać.

    No jak ona śmie?
    Niech śmie i niech ma wsparcie. Go Girl!

    A frustratom pozostaje życzyć mniejszego zużycia dwutlenku węgla. Mówić można na przykład mniej, a starać się przynajmniej więcej myśleć. I planecie to wyjdzie na zdrowie.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.