mlynkowaikona
Redakcja
15/04/2013

Halina Mlynkova: Mózg jest najseksowniejszy

W marcu debiutuje na deskach teatru jako Marlena Dietrich, muzycznie wraca do korzeni, a sława z portali plotkarskich jej nie interesuje

EksMagazyn: Ubiegły rok b,ył bardzo pracowity dla ciebie, ale doszły mnie słuchy o tym co planujesz na ten bieżący- rozumiem, że nie zwalniasz tempa?
Halina Mlynkova:
Faktycznie, wręcz odwrotnie, jeszcze przyspieszam (śmiech). Dużo ciekawych projektów szykuje się na ten rok. Naprawdę będzie się działo!

To po kolei, pierwszy z nich to piosenka do filmu „Podejrzani zakochani”. Gdy ją nagrywaliście (z Krzysztofem Kiljańskim – przyp. red.) wiedzieliście, że to będzie hit?
Rzeczywiście, czułam, że ta piosenka ma w sobie potencjał przeboju. Cieszy mnie to, że sobie tak dobrze radzi na listach przebojów. To też potwierdza, że mam intuicję muzyczną.

Jak ci się współpracowało z właścicielem jednego z najlepszych męskich głosów w Polsce – Krzysztofem Kiljańskim?
Bardzo się ucieszyłam z możliwości współpracy z Krzysztofem. Wcześniej znaliśmy się z różnych festiwali, jednak teraz mieliśmy okazję skonfrontować współbrzmienie naszych głosów w studio. To była bardzo miła współpraca. Cenię nie tylko głos Krzysztofa, ale jego samego. Jest niezwykle ciepłą osobą.

Ta piosenka nie jest zapowiedzią twojej wielkiej przemiany muzycznej?
Nie, absolutnie! To piosenka wyłącznie na potrzeby filmu. A ja właśnie kończę prace nad kolejnym projektem, do którego zresztą zostałam zaproszona. Ten projekt będzie bliższy moim brzmieniom. Mogę nawet powiedzieć, że będą to dźwięki bliskie dla tych, którzy tęsknią za mną z czasów, kiedy śpiewałam w Brathankach. Dostałam propozycję w takim momencie, kiedy pomyślałam, że chciałabym coś takiego zrobić. Chyba sama ją przyciągnęłam. To wyjątkowy projekt, który tworzą muzycy z Polski i Ukrainy. Płyta Haliny Mlynkovej i UA.PL pojawi się wiosną w sklepach.

Stacje radiowe niechętnie grają inną muzykę niż pop.
Nie jest łatwo, ale czasem się udaje przebić z czymś innym. Ostatnio bardzo fajnie wybił się zespół Enej, czy Zakopower. Oni dopiero z piosenką „Boso” zaczęli być grani przez wszystkich. To trochę jak z zespołem Queen, który również został zauważony przy którejś tam płycie. Czasami trzeba poczekać. W muzyce, tak, jak i w innych dziedzinach, panują pewne trendy. Był trend etno, choćby Brathanki. Później nastała era Michała Wiśniewskiego i zespołu Ich Troje, następnie popowy rock Feela. Teraz mamy muzykę dziewczyn, które zaistniały w Internecie. No i wraca nam disco polo. Myślę, że to jest tendencja na najbliższy rok, albo na dwa. Ja natomiast idę swoją droga i robię tak już od ładnych paru lat. Nie zamierzam robić nic na siłę.

Przed tobą jeszcze jedno duże wyzwanie. Debiutujesz niebawem na deskach teatralnych.
To jest faktycznie ogromne wyzwanie! Tu muszę od początku zbudować wszystko. Kawałek po kawałku. Dużo się uczę od wspaniałych aktorów, z którymi mam okazję grać w tym spektaklu, ale, przede wszystkim, od osoby, która mnie zaprosiła do tego projektu – Marty Meszaros. To niesamowita kobieta. Można od niej czerpać wiedzę nie tylko z dziedziny teatru, ale też po prostu z życia.

To oznacza, że teraz będziesz aktorką?

Absolutnie nie! Ja nie jestem i nigdy nie będę aktorką. Warsztatu nie nauczę się w miesiąc, ludzie się tego uczą latami w szkołach, a później na deskach teatru czy w filmie. Ja co pewien czas otrzymywałam propozycje zagrania w filmach czy serialach, ale zawsze sukcesywnie odmawiałam. Tutaj zrobiłam wyjątek, bo są takie osoby, którym się nie odmawia.

Czy postać Marleny Dietrich jest ci bliska?
W przeszłości bardziej interesowałam się Edith Piaf. Zresztą, myślę, że większość osób lepiej zna tę postać. Marlena od zawsze była dla mnie ikoną. Jej glos był niesamowity, z wiekiem coraz niższy, ale to dlatego, że ona paliła papierosy. Ja nie palę, wiec to dla mnie duże wyzwanie, aby ten glos brzmiał nisko. Wracając do pytania. Dużo czytałam o niej, dowiadywałam się i faktycznie teraz mogę powiedzieć, że zdecydowanie ta postać jest mi bliższa, niż postać Piaf.

Rozmawiał: Łukasz Kędzior

Fragment materiału pochodzi z najnowszego wydania EksMagazynu. Cały artykuł znajdziecie w 15. numerze EksMagazynu.

mlynkowaikona
mlynkowaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.