fbt
Redakcja
03/01/2019

Małgorzata Majewska: Przede wszystkim lubić siebie!

Swoją wieloletnią działalność biznesową prowadzi z mężem i zespołem zaufanych ludzi, wie, że jakość w biznesie jest uwarunkowana solidnością i zaangażowaniem. Swoim dzieciom wpaja wartości ważne dla niej, czyli uczciwość, dbałość o środowisko i szacunek do wykonywanej pracy. W głowie ma kolejne plany rozwoju firmy i swoich produktów.

Czy łatwo jest prowadzić działalność z własnym mężem?

Małgorzata Majewska, współwłaścicielka Red Bird: To pytanie od razu przykuło moją uwagę. Od razu włączył mi się w głowie wykrzyknik: Nie, nie jest łatwo! Powiem nawet, że na początku było mi bardzo trudno. Musiałam określić swoją pozycję w firmie i pewnego rodzaju… rozdzielność ról. Nie można w domu mieć partnerskiego układu, a w pracy być jak szef i podwładny, a przynajmniej ja tak nie mogłam. Dlatego każdy z nas ma swoje obowiązki i robi to, w czym się dobrze czuje. Do tego jesteśmy w dwóch osobnych biurach. Bywa, że czasem przez cały dzień pracy się nie widzimy. Myślę, że ważne dla związku, by się sobą nie przesycić.

Co szykuje pani firma na kolejne lata działalności? Skąd decyzja o działaniach poprzez kanały e-commerce?

Działamy poprzez kanały e-commerce już od 10 lat. Gdy 10 lat temu nastał Wielki Kryzys, nasi klienci B2B nie odebrali zamówień. Zostaliśmy z towarem, w który zainwestowaliśmy nasze pieniądze. Otworzyliśmy wtedy prosty sklep internetowy i tak zaczęliśmy sprzedaż detaliczną. Teraz mamy 8 sklepów internetowych i platformę do obsługi klientów B2B. Na kolejne lata planujemy masyfikację akcji cross brandowych. Niedawno przygotowaliśmy dla Empiku zestawy Contigo + Buff. Teraz robimy próby zdobienia kubków Contigo kryształami Swarovskiego i włączenia tego do oferty B2B, by każda firma mogła zrobić piękny i wyjątkowy branding. Cały czas rozwijamy nasze marki w różnych kanałach dystrybucji: retailu, B2B i hurcie.

Pani ulubiony produkt z państwa asortymentu?

Obecnie moimi ulubionymi produktami są ręczniki szybkoschnące Dr.Bacty. Na siłownię, basen czy fitness są niezastąpione. Chłonne, miękkie, nawet duży ręcznik po złożeniu jest malutki.  Ale to, co sprawiło, że je uwielbiam, to nadruki. Teraz nasze ręczniki są tak piękne, że aż trudno wybrać jeden.

Proszę powiedzieć na czym polega fenomen kubków Contigo? Dlaczego warto wydać więcej i mieć zakup na lata a nie kupować tańsze kubki?

Odpowiedź jest prosta jak równanie: droższe = lepsze. Każdy z nas zna zapewne uczucie rozczarowania, niesmaku, kiedy bierze do ręki produkt, który jest tanią podróbką albo tylko udaje coś dobrego. Potem ten bubel bez żalu wyrzuca się do kosza. My nie chcemy proponować takich rzeczy. Oferujemy dobre marki, bo zostają z klientem na dłużej. Mój kubek Contigo WestLoop w kolorze malinowym miałam przez 8 lat. Był nie do zdarcia. Trochę poobijany i porysowany, ale szczelny i trzymający termikę. Dla próby wygrawerowałam na nim „Red Bird” kryształami Swarovskiego, dzięki temu był wyjątkowy. Dwa miesiące temu biorąc pieniądze, postawiłam kubek na bankomacie i… zapomniałam zabrać. Gdy wróciłam, już go nie było. Może teraz służy komuś innemu. Teraz mam West Loopa w kolorze Latte (śmiech) i widzę, że także będzie ze mną przez lata.

Pani sposób na równowagę życiową oraz zachowanie balansu między aktywnym życiem zawodowym, rodzinnym i prywatnym?

To trudne pytanie, bo zachowanie balansu to trudna sprawa. Nie da się raz dokonać podziału doby i się tego trzymać, bo życie lubi zaskakiwać. Wychowanie dzieci i praca są jak gąbki czasowe. Chłoną czas ze wszystkich stron. Na szczęście mam swoje pasje. To one wymuszają na mnie zagospodarowanie czasu dla siebie. Od urodzenia kocham muzykę klasyczną, a od 3 lat uczę się grać na gitarze. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, choć pochodzę z rodziny o wielopokoleniowych tradycjach muzycznych, bo z domu jestem Salska. Do tego codziennie rano ćwiczę jogę i pasjami czytam książki. Ostatnio zaczytuję się w powieściach Krystyny Mirek.

Jakie nauki i wartości życiowo-biznesowe wpaja pani swoim dzieciom? Czy to prawda, że dzieci najlepiej uczą się przez pozytywne naśladowanie dorosłych?

Mam syna – 10 lat i córkę – 8 lat. Moje dzieci wiedzą, że pieniądze nie biorą się z bankomatu, który daje, ile się chce. Dzieci wiedzą, że np. nie wolno marnować jedzenia, obierki wyrzucamy na kompost, segregujemy śmieci, itd. A to, że „dzieci nie słuchają dorosłych, tylko ich naśladują” to stara prawda. Jeśli powiem dziecku: „nie siedź cały czas w telefonie”, ale sama będę tak robiła, to jakie znaczenie będą miały moje słowa? Ja nie siedzę w telefonie i moje dzieci też tego nie robią. Jest przecież na świecie tyle wspaniałych rzeczy.

Proszę o podanie Czytelniczkom pani definicji kobiety sukcesu.

Dla mnie kobietą sukcesu jest ta, która idąc przez życie lubi siebie. Lubi to, jaka jest i lubi to, co robi. Cieszę się, że w biznesie jest coraz więcej kobiet i podziwiam każdą, która realizuje się jako żona, mama i bizneswoman.

Rozmawiała: Dagmara Wójcik – Jędrzejewska

Redakcja: Anna Chodacka – Penier, Aneta Zadroga

fbt
fbt

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.