kubaikona
Kalina Samek
14/04/2013

Jakub Jasiński: Lubię niebezpieczne kobiety

Facet ekstremalny. Dla EksMagazynu jako Indiana Jones wspinał się po murach, rozbierał w strugach deszczu i pozował na zimnym wietrze. Tym razem, na prośbę Czytelniczek, wciela się w postać najbardziej seksownego uciekiniera w dziejach kina – Harrisona Forda z filmu „Ścigany”

EksMagazyn: Lubisz kino akcji?
Jakub Jasiński:
A kto nie lubi filmów akcji? (śmiech).

Jak czułeś się w roli Harrisona Forda – „Ściganego” w czasie sesji do EksMagazynu?
Bardzo dobrze! Oby każda sesja mogła być choć w połowie tak ekscytująca jak ta, a patrząc na zdjęcia – rewelacyjna.

Wolisz chodzić po wybiegu jako model w ładnych ciuchach czy biegać po torach, tarzać się w błocie i, oprócz ładnego ciała, pokazać też, co potrafisz z nim zrobić?
Lubię to mało powiedziane, wręcz uwielbiam sesje, gdzie liczy się nie tylko wygląd, ale również sprawność fizyczna i to właśnie tego typu sesje są zdecydowanie bliższe mojej naturze.

Jak daleko byłbyś w stanie posunąć się dla wizji fotografa? Wskoczyłbyś do lodowatej wody, wystąpił w sesji z boa dusicielem?
Trudno powiedzieć. Jeśli chodzi o wyzwania typu wskoczenie do lodowatej wody czy sesja z wężem, to raczej nie miałbym większych problemów, co najwyżej ucierpiałoby moje zdrowie fizyczne. Bardziej obawiałbym się sesji, których wizja nie byłaby zgodna z moimi przekonaniami, gdzie mogło by zostać naruszone moje zdrowie psychiczne, a ono jest według mnie najważniejsze.

Miałeś okazję brać udział w sesjach ze znanymi osobami m.in. Joanną Krupą – jak współpracuje się z gwiazdami?
Tak, miałem przyjemność współpracowania ze znanym osobami, gwiazdami i powiem szczerze – zawsze najmilej wspominam tego typu projekty. Na przykładzie Joanny Krupy mogę powiedzieć, że obcowanie z nią było dla mnie czymś zupełnie naturalnym, nie traktowałem jej w jakiś szczególny sposób. Głównie bierze się to stąd, że na co dzień mam styczność ze wspaniałymi i wyjątkowymi ludźmi, których chciałbym serdecznie pozdrowić.

Jaka jest, twoim zdaniem, najbardziej seksowna część ciała mężczyzny?
Trudno jednoznacznie stwierdzić. Najwięcej próśb ze strony kobiet, to było coś w stylu „pokaż brzuch”, ale próby dotykania mięśni klatki piersiowej też często się zdarzały (śmiech). Z moich obserwacji wynika więc, że najbardziej seksowna część ciała mężczyzny to właśnie klata, choć ostatnio coraz więcej westchnień słyszę, gdy obracam się tyłem… Więc może jednak… plecy? (śmiech).

A co, w pierwszej kolejności, przykuwa twoją uwagę w wyglądzie u kobiet?

Zdecydowanie oczy. Bo wystarczy spojrzeć komuś w oczy, by ujrzeć oblicze jego duszy.

Wiem, że bliski jest ci ten cytat: „Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą.” Niebezpieczeństwo to dla ciebie skok z bungee czy raczej trudne decyzje, które trzeba podejmować w życiu?

Kilka lat temu były to sporty ekstremalne, ale musiałem z tego wyrosnąć. Po kilku incydentach stwierdziłem, że związane jest z nimi zbyt duże ryzyko poważnej utraty zdrowia. Teraz to przeniosło się w sferę psychologiczną, co przekłada się na życie codzienne.

Niebezpieczna kobieta to taka, która…
Kupiła EksMagazyn, to chyba oczywiste (śmiech), ale również kobieta wolna w każdym tego słowa znaczeniu. Kobieta pewna siebie, dla której nie ma granic i taka, która nie boi się realizować własnych marzeń.

W mediach toczy się dyskusja na temat idealnej kobiecej sylwetki – bliżej twojego ideału są krągłości Moniki Bellucci czy wysportowana i bardzo „fit” figura w stylu Madonny?
Osobiście preferuję, wręcz ubóstwiam kobiety z sylwetką Moniki Bellucci. Jeśli chodzi o Madonnę, to przyznam, że darzę ją ogromnym szacunkiem za to, jak wygląda jej ciało i jak świetną ma sprawność. Zdaję sobie bowiem sprawę, jak nieziemską pracę musiała wykonać, by móc tak się prezentować.

Promujesz zdrowy tryb życia. Jakie jest twój przepis na sukces w tym zakresie? Od czego zacząć?

Zgadza się. Mój przepis na sukces, to w pierwszej kolejności stosowanie zasady Pareto, która w skrócie mówi, że 20 proc. naszych wysiłków przynosi 80 proc. rezultatów, czyli skupiamy się na najważniejszych rzeczach, które dają nam najwięcej korzyści, a odrzucamy całą resztę, która w niewielkim stopniu wpływa na efekt końcowy. Dzięki temu oszczędzam mnóstwo czasu. Kolejny bardzo ważny aspekt i według mnie najważniejszy w kwestii dbania o siebie i o swoje zdrowie to sposób odżywiania się. Uważam, że dieta to około 70 proc. sukcesu, o ile nie więcej! Przyczyną wszystkich chorób są błędy w żywieniu nazwane „grzechem pierworodnym” już przez autorów Biblii. „Z potraw, które się zjada, powstają wszystkie choroby ludzkie” pisali uczeni w starożytnym Egipcie 2500 lat temu. Trzeba troszczyć się również o aktywność fizyczną. „Żeby żyć aktywnie, myśleć i działać — trzeba się ruszać, żeby drzemać przed telewizorem — można się nie ruszać!!!” to z kolei dr Kwaśniewski. Jeśli zadbamy o te elementy, sukces, mniejszy czy większy, będzie tylko kwestią czasu.

Ile lat pracowałeś na swoją, bardzo wysportowaną i proporcjonalną, sylwetkę?
Dziękuję za komplement. Tak naprawdę już od najmłodszych lat. Jako mały chłopiec dużo biegałem, jeździłem na rowerze, pływałem, itp. A pierwsze świadome kroki ku wysportowanemu ciału podjąłem w wieku około 10 lat, czyli prawie 20 lat temu.

Czym się ostatnio zajmujesz?
Na co dzień udzielam porad dietetycznych, treningowych ludziom, którzy chcą podnieść standard swojego życia, prowadzę również stronę BACK UP na Facebooku (facebook.com/backupbyjakubjasinski) poświęconą zdrowiu i dobremu samopoczuciu, choć przyznam, że trochę ją ostatnio zaniedbałem na rzecz kilku realizowanych projektów związanych ze zdrowym stylem życia, które już niebawem ujrzą światło dziennie. Ostatnio przygotowuję się do obrony tytułu informatyka i ekonomertyka.

Niespełnione szalone marzenie, które jest jeszcze przed tobą?

Stworzenie portalu internetowego, dzięki któremu osoby na całym świecie będą mogły realizować najskrytsze marzenia i cieszyć się pełnią życia.

kubaikona
kubaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.