czeslawikonafot.kobaru
Fot.: kobaru.pl
joanna
20/11/2015

Nie dam się zaszufladkować

„Z duszy swej, mój Dobrodzieju, nie zrobię nikomu prezentu” – Czesław nie tylko śpiewa. EksMagazynowi opowiada o graniu na śmierć i życie, niezależności, pesudoniszowych artystach i Miłoszu

EksMagazyn: Czesław Mozil posadzony na fotelu jurora programu X Factor wywołał burzę. Fani piszą: „Czesio, co ty zrobiłeś! Przecież teraz zacznie cię słuchać szara masa, przestaniesz być niszą”…
Czesław Mozil: Słuchają cię ludzie, którzy mają pewne poglądy polityczne, są całkowicie inni, niż ty. Z tym też trzeba się pogodzić. To, czego nienawidzę, to szufladkowanie i hipokryzja. Jestem nieufny, kiedy ktoś określa siebie jako niszowego. Słyszę, jak muzycy mówią w radiu: „Nie spodziewamy się, że nasza płyta trafi do szerokiego grona odbiorców, bo tworzymy muzykę niszową”. Ale ja wiem, że ta sama kapela chciała sprzedać wytwórni swoją muzykę za 100 tys. zł, na dodatek mając darmowe studio. Jeśli wytwórnia ma osiągnąć zwrot tych kosztów, musi sprzedać nie mniej niż 15 tys. płyt. Czy, jak sprzeda się w Polsce 15 tys. płyt, jest się niszą? Nie, to złota płyta! To jest największa hipokryzja.

Dlaczego zgodziłeś się na udział w programie?
Skoro mam ochotę, skoro podobała mi się duńska edycja, a w Polsce robi to TVN, a to był dla mnie ważny argument, to czemu nie! Zachowuję swoją niezależność. Kiedyś zaproszono mnie do udziału w show „Kocham Cię, Polsko!”. Zgodziłem się pod warunkiem, że wystąpię tam jako muzyk i nie będę musiał uczestniczyć w grach. Zgodzili się. Dla mnie, jako muzyka, nie ma obciachu wystąpić w takim programie, bo jeśli dzięki temu, do kogoś trafi moja muzyka, to mnie to tylko cieszy. Dostaję maile od ludzi, którzy piszą, że nagle odkryli moje płyty i pytają, dlaczego o mnie wcześniej nie słyszeli. A nie słyszeli, bo radio nie gra piosenek „Czesław śpiewa”.

Niektórzy uważają, że oddałeś się w szpony komercji w postaci telewizji i stracisz raz na zawsze niezależność jako artysta. Nie boisz się tego?
Nie. Pomyślałem sobie: „Jakbym się czuł, gdybym nie poszedł do takiego programu, mimo, że dostałem taką propozycję i miałem na to ochotę? W obawie przed tym jak mnie zaszufladkują w środowisku i przez moje własne zaszufladkowanie?” Wtedy dopiero poczułbym, że straciłem niezależność. Niezależność jest wtedy, kiedy wciąż jestem w stanie wybierać pomiędzy pewnymi możliwościami. A najbardziej ironiczne jest to, że w tym roku zrobię więcej, niż zrobiłem przez ostatnie kilka lat. Wydam płytę, DVD z solowymi koncertami, nagram płytę z poezją Czesława Miłosza i wiele innych rzeczy. Nikt nie może powiedzieć, że zasiadłem w fotelu jurora, bo zabrakło mi pracy jako artyście. I wciąż nie mam problemu z tym, żeby przejechać kilkaset kilometrów, by zagrać np. w Kostrzynie. Program takich rzeczy nie zmieni.

Cały tekst wywiadu do przeczytania w numerze marcowo/kwietniowym EksMagazynu, który jest dostępny w salonach Kolportera lub Empikach, w Krakowie i Warszawie lub w wersji elektronicznej pod tym linkiem

czeslawikonafot.kobaru
czeslawikonafot.kobaru

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. mirabella1199 07/03/2011 13:19

    CytujSkomentuj

    Mega ciekawy człowiek z głową pełną pomysłów.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.