buleckaikona
JJ
20/12/2015

Zespołowy indywidualista

Szczęście składa się z wielu czynników. U mnie na pierwszym miejscu jest rodzina. Wprawdzie jeszcze jej nie mam, ale kiedyś chciałbym takową posiadać. Warto również w życiu robić to, co się kocha. Mieć pasję. To z pewnością jeden z kluczy do szczęścia. O pasjach, muzyce i Podhalu – Sebastian Karpiel-Bułecka

EksMagazyn: Kim pan chciał zostać w młodości?
Sebastian Karpiel-Bułecka: Od najmłodszych lat architektem. A grać chciałem, ponieważ mi się to podobało. Nagle granie okazało się bardzo ważne w moim życiu. Do tego stopnia, że zawaliłem szkołę, a nawet mnie z niej wyrzucono. Potem stwierdziłem, że oprócz tego grania, muszę coś mieć w życiu i zostałem architektem. Spełniłem więc swoje zamierzenie z młodości.

Projektowanie to odskocznia od muzyki czy pana druga miłość?

Architektura to mój wyuczony zawód, a muzyka to hobby. Tak mi się w życiu poukładało, że owo hobby z czasem stało się również zawodem… Siadam, rysuję, projektuję, ponieważ spełniam się w tym tak samo, jak na scenie.

I o czym pan wtedy myśli?
Zapominam o tym całym harmidrze, który wiąże się z koncertami, występami, przebywaniem wśród ludzi. Projektowanie to sposób na to, żeby odciąć myśli od płaszczyzny muzycznej i popłynąć w zupełnie innym kierunku. Nabieram przez to sił przed wyruszeniem na kolejny koncert.

Projektowanie to zajęcie dla indywidualisty, za to na scenie toczy się gra zespołowa. Jakim pan jest typem?
Zespołowym indywidualistą. Lubię pracować z ludźmi. Jestem zaprzyjaźniony z członkami Zakopower, lubię z nimi przebywać. Projektowanie to też trochę praca grupowa. To co wymyśliłem, muszę uzgodnić na przykład z konstruktorem. I tu, i na scenie odciskam na tym, co robię swoje piętno. To ja interpretuję piosenki na scenie, śpiewam je tak, a nie inaczej.


Cały wywiad z Sebastianem znajdziecie w najnowszym numerze EksMagazynu – numer VI już w Empikach w całej Polsce, oraz w elektronicznym wydaniu – tutaj.

buleckaikona
buleckaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.