malenczukikona
Aneta Zadroga
16/07/2012

Zgred z sercem małolata

Albo się go uwielbia, albo nie znosi. Prowokuje, bywa chamski, gburowaty i zadziorny. Kobiety szaleją za jego głosem, facetów irytuje tym, że zawsze ma własne zdanie i nie waha się go prezentować. Dużo pracuje: promuje właśnie dwa projekty zrealizowane z Yugopolis i Psychodancing. EksMagazyn zapytał go o kobiety oraz o to, czy czuje się „prawdziwym facetem”

EksMagazyn: EksMagazyn to pismo, które czytają głównie kobiety, zacznę więc od pytania o relacje damsko – męskie…
Maciek Maleńczuk: No to będziesz musiała dużo autoryzować, to są bardzo śliskie sprawy (śmiech)…

Nie pozwolę wyciąć za dużo… Jak to jest być prawdziwym facetem w świecie zdominowanym przez kobiety?

Mówisz o moim świecie, w którym mam żonę i trzy córki i jestem przez nie zdominowany? (śmiech)

Też, ale bardziej chodzi mi o całokształt tej dominacji… Często powtarzasz, że nie znosisz feministek. To się tyczy tylko pań walczących czy całego żeńskiego gatunku?
Nie znoszę tego całego ruchu. Bo same feministki, jak się tak z niektórymi chwilę pogada, to mogą się okazać całkiem sympatyczne (śmiech). Ogólnie nie lubię feminizmu. Jako maskulinista i mężczyzna, kiedy one walczą ze mną, mam prawo ich nie lubić, odgryzać się, kiedy mi złośliwie dokuczają. I podstawiać im nogi.

Na zasadzie droczenia się?
Chyba trochę tak (śmiech). Jak się tak posłucha większości tych feministycznych postulatów, to okazuje się, że one w sumie mają rację. Ale, co ma z kolei wspólnego feminizm z facetem przebierającym się w damską sukienkę i paradującym po Warszawie? Niewiele. Jak Liza Minelli zakładała frak i męskie ciuchy, to oczywiście, że nikt nie miał o to najmniejszych pretensji, nawet ja. Ale to co innego. Natomiast jak jakiś facet założy babskie ciuchy, to jest ogólnie pogardzane. I słusznie, bo to znak, że świat jest jednak nadal zmaskulinizowany. Wy byście go chciały sfeminizować, wszystko byście chciały zapiąć na guziczki i zrobić tak, żeby było po waszemu. O, niedoczekanie wasze! (śmiech)

No właśnie nie do końca!
Pewnie, że byście chciały! Właśnie o to wam chodzi! (śmiech)

Ale, ale, dziś mamy inny problem, właśnie w odwrotną stronę. Nie wiemy, gdzie się podziali ci „prawdziwi faceci”, coraz więcej z was ma zbyt dużo, nazwijmy to, damskich pierwiastków…
No wiesz, do pewnego stopnia uważam, że „prawdziwy mężczyzna” XXI wieku powinien mieć w sobie coś z kobiety. Trudno, żeby był jaskiniowcem, owłosionym i niedomytym, bo chyba nie o takiego faceta ci chodzi?

No niezupełnie…
Właśnie. Jak postrzega się dziś „prawdziwego faceta”? Musi być brudny, musi trochę śmierdzieć, musi być chamski i prymitywny, agresywny, musi być taki ogólnie gruboskórny, nieociosany, niewrażliwy. No, to są ogólnie pojęcia typowo „męskie”. A takich mężczyzn macie na ulicy setki tysięcy, oni są wszędzie. Ale czy to ma być „prawdziwa męskość”? Według mnie nie jest.

Co zatem jest męskie?
Prawdziwy facet powinien mieć w sobie coś z tej kobiecej wrażliwości. No, powinien, mimo wszystko, użyć raz na jakiś czas jakiegoś kosmetyku (śmiech). Ja na przykład farbuję włosy. I z rozbawieniem czytam później posty pod swoimi zdjęciami w sieci: „O, co za pedał, farbuje sobie włosy”. A równie dobrze może to pisać jakiś gość, który jest recydywistą, właśnie wyszedł z więzienia i wyczyniał tam rożne rzeczy, nawet bez farbowania włosów.
To właśnie należałoby sobie dokładnie wyjaśnić: jaki jest dziś ten ideał mężczyzny i kim jest współczesny „prawdziwy facet”. Ja się nad tym zastanawiałem wiele razy i mam jeden wniosek. Prawdziwy mężczyzna to taki, który jest w stanie i potrafi zadowolić własną matkę (śmiech). Rozum to jak chcesz, ale ja właśnie tak uważam.

malenczukikona
malenczukikona

Komentarze Dodaj komentarz (2)

  1. Aga 17/07/2012 10:01

    CytujSkomentuj

    uwielbiam pana Maćka, facet, który może i bywa gburem, ale przynajmniej nie ściemnia, jak większość celebrytów pod publiczkę!

  2. Ewa 18/07/2012 13:53

    CytujSkomentuj

    a mnie się on zwyczajnie podoba jako facet;)

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.