Milomlyn_zima_ikona
Anna Chodacka
25/01/2015

Mazury dla zmęczonych

Jest naukowo udowodnione, że człowiek potrzebuje… Urlopu! To lek zarówno dla ciała, jak i umysłu. Okazja do tego, aby zregenerować siły, zapomnieć o codzienności i obowiązkach zawodowych

Urlop rozumiany jako przerwa od pracy najczęściej odnosimy do okresu wakacji. I nie ma się co dziwić, to w wielu branżach, tzw. okres ogórkowy, kiedy nie planuje się najważniejszych przedsięwzięć. Czas wolny od szkoły kiedy na urlopy jeżdżą całe rodziny. A co jeśli tak się złoży, że urlop dostajemy z początkiem stycznia a za oknami szaro, buro, śnieżnie i w minusowej temperaturze? Nie ma co załamywać rąk, bo i dla takich osób czeka mnóstwo możliwości, i niekoniecznie należy od razu obrać azymut na lotnisko, w kierunku słońca…

Mazury zimą

Ja zdecydowałam się na ośmiodniowy pobyt w Hotelu Miłomłyn Zdrój Spa&Vitality ***, w Miłomłynie na Warmii, na pograniczu Mazur, w okolicach Ostródy. Mój pakiet, choć indywidualnie dobrany do potrzeb, chyba najbardziej zbliżył się do oferty „Wczasy dla przemęczonych”. To zgadzałoby się ze stanem w jakim zawitałam do Miłomłynu.  Hotel jest bardzo pięknie otoczony przez iglaste lasy, a dojazd do niego bardzo prosty.  Na wstępie od razu spotkała mnie miła niespodzianka – choć doba hotelowa rozpoczynała się o godz. 16 – personel hotelu (uprzedzony przeze mnie dzień wcześniej) bez problemu zakwaterował mnie o godz. 13. Miła i pomocna obsługa to jedna z wartości, które cenię najwyżej w trakcie wyjazdów. W Miłomłynie miałam przyjemność zetknąć się właśnie z takim personelem, nieważne czy chodziło o pracowników recepcji, strefy SPA czy obsługi w restauracji.

Kuchnia w Hotelu Miłomłyn Zdrój***

Jedną z ogromnych zalet urlopu jest to, że nie trzeba samemu gotować! W hotelu na Gości każdego dnia czekały urozmaicone, pyszne posiłki. Mój pakiet obejmował trzy dziennie – śniadanie, obiad i kolację. Przyzwyczajona do tego, że zwykle hotele oferują śniadania i obiadokolację byłam bardzo mile zaskoczona tym, że posiłków jest aż 3. W trakcie ośmiodniowego pobytu nie zdarzyło mi się znudzić czymś lub tęsknic za jakąś potrawą. Na każdym obiedzie było 3-4 rodzaje mięsa do wyboru, a każdego dnia również inna ryba – karp, okoń, dorsz, itd. Bufet obfitował w dodatki warzywne oraz ziemniaki, frytki lub kaszę. Do każdego obiadu zawsze były do wyboru dwie zupy i deser.

Przewidywałam, że skoro obiad jest tak obfity to kolacja będzie nieco skromniejsza. Nic bardziej mylnego!  Bufet śniadaniowy również nie odbiegał obfitością od obiadu czy kolacji. Dla mnie najważniejsze  było to, że znalazłam tam pełnoziarniste pieczywo i dużo nabiału. Nie bez znaczenia była jajecznica z prawdziwych jajek. Każdy kto sporo podróżuje niestety wie, że jajecznica z proszku to czasem standard nawet w najlepszych hotelach. Dużym plusem dla mnie była codziennie uzupełniana woda w pokoju, która była przydatna w trakcie fitnessu czy wyjść do sauny.

Aktywny pobyt

Choć mój pobyt w mazurskim SPA nazywał się urlopem to dni miałam wypełnione po brzegi! Nie było mowy o chwili nudy. Do gustu bardzo przypadła mi Strefa Aqua Masuria z 15 – metrowym basenem, saunami i jacuzzi. Bardzo ceniłam sobie codzienny aquaerobik, każdego dnia o godz. 12. W związku z tym, że zajęcia codziennie były prowadzone przez innego trenera, to miałam okazję poznać różne sposoby na aerobik w wodzie. Przede wszystkim nie myślałam, że to aż taka frajda!  Do stałego punktu mojego pobytu należał fitness, każdego dnia (oprócz niedzieli) o godz. 16.15. 45 minut ćwiczeń dawało mi porządnego kopa z endorfin na resztę dnia. Zajęcia były bardzo różnorodne (na macie, z piłką fitnessową, z ciężarkami, itp.) i dostosowane do możliwości grupy.  Każdego dnia obiecywałam sobie również, że wstanę na nordic walking. Grupa Gości z hotelu w ten sposób rozpoczynała dzień, spacerując z pomocą kijków po okolicznym lesie. Niestety moja miłość do snu okazała się silniejsza…

Zabiegi SPA

Mój pobyt obejmował rozmaite zabiegi, zarówno z dziedziny fizjoterapii, SPA, jak i tradycyjnej kosmetyki. Z racji tego, że było ich sporo – zaplanowałam je wszystkie, z pomocą recepcji SPA, w dniu przyjazdu na cały pobyt. Bardzo pomocna okazała się tzw. karta zabiegowa, którą dostałam po zaplanowaniu wszystkich zabiegów. Dzięki temu nie musiałam pamiętać kiedy i na co się umówiłam.

Masaż klasyczny całego ciała, masaż klasyczny częściowy, masaż gorącymi kamieniami, zabieg „Oczyszczające błoto”, manicure i pedicure klasyczny… Czy wspominałam już, że nie miałam kiedy się nudzić? Każdy z masaży był wykonywany przez wykwalifikowanego fizjoterapeutę.  Zarówno masaż klasyczny, jak i ten gorącymi kamieniami (polecam w zimę!) podziałały na mnie bardzo odprężająco. Bardzo zmęczone pracą przy biurku plecy wyraźnie poczuły ulgę. Bardzo duża w tym zasługa umiejętności p. Marcina Parzychowskiego.

Ale twarzy w trakcie w urlopu również nie pozostawiłam bez opieki! Początkowo zdecydowałam się na zabieg „Pamięć wodna”, jednak kiedy p. Monika Choromańska przyjrzała się mojej twarzy i postawiła „diagnozę”, zaproponowała zabieg dostosowany do potrzeb skóry: kwas + peeling kawitacyjny. Efekt okazał się super! W sam raz przed sylwestrowym Balem, który odbywał się w Hotelu Miłomłyn Zdrój.

Podsumowanie pobytu

Wybór miejsca urlopowego w zimie może okazać się trudnym zadaniem.  Zima to nie czas stracony. Nie znaczy to również, że w te pędy należy rezerwować „last minute” w Egipcie, lub decydować się na wyjazd na narty czy snowboard. Nieoczywiste wybory często okazują się najlepsze! Dlatego kiedy usłyszę od kogoś, że spędził zimowy urlop na Mazurach gorąco pogratuluję mu trafnego wyboru.

Hotel Miłomłyn Zdrój*** – Medical SPA & Vitality
14-140 Miłomłyn, ul. Ostródzka 2b
tel.: +48 89 642 33 00
785 88 81 70
faks: +48 89 642 33 25
e-mail: recepcja@milomlynzdroj.pl

www.milomlynzdroj.pl

Milomlyn_zima_ikona
Milomlyn_zima_ikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.