AE056
Julia Nieznalska
04/06/2020

Aktywna Europa: Witajcie szwajcarskie koleje!

Podobno Tomasz Mann przebywał w słynnym szwajcarskim kurorcie Davos jedynie przez miesiąc.

Tyle jednak wystarczyło, by alpejska przyroda zainspirowała go do napisania słynnej „Czarodziejskiej góry” przyczyniając się tym samym do sławy uzdrowiska.

davos-mann

Davos jest naszym kolejnym przystankiem w podróży. A tak naprawdę Szwajcaria – jej punktem kulminacyjnym! Wyprawa samochodowa po tym niezwykłym i pięknym nie do opisania kraju jest doznaniem jedynym w swoim rodzaju. Co nie zmienia faktu, że warto z auta przesiąść się na chwilę do pociągu. Ale po kolei!

thunder5

Śladami Tomasza Manna

Dziś turyści odwiedzający Davos mogą wyruszyć śladami spacerów słynnego, niemieckiego pisarza. Szlak Tomasza Manna to wyprawa zajmująca około pięć godzin, dla osób w dobrej kondycji.  Trasa zaczyna się w Waldsenatorium (obecnie luksusowy Waldhotel Davos), w którym chore płuca  leczyła żona pisarza Katia. Stamtąd trasa pnie się w górę, malowniczą ścieżką aż na sam szczyt Schatzalp. „Czarodziejska góra” leży na wysokości 1861 m n.p.m., 300 metrów powyżej miasta i rozciąga się z niej wspaniały widok na leżące w dole miasto i szczyty okolicznych gór. Na szlaku Tomasza Manna znajdziemy tabliczki z cytatami z „Czarodziejskiej góry” oraz rzeźby wykonane przez lokalnych artystów.

davos-rzezby

Wzdłuż rzeki płynącej przez dolinę, w której położone jest Davos wiedzie kilkukilometrowy szlak rzeźb. To propozycja dla zmęczonych wyprawami w wyższe partie Alp turystów. Szlak rzeźb to popularne miejsce spacerów mieszkańców Davos, trasa lubiana przez biegaczy i właścicieli psów oraz jeźdźców, dla których wyznaczono osobną ścieżkę. Polecamy wybrać się na spacer tą malowniczą trasą, po drodze spotkamy kilka rzeźb lokalnych artystów, kilka restauracji, w których można zatrzymać się na obiad i stadninę koni.

Malownicze jezioro w samym sercu szwajcarskiego Davos to duma miasteczka i zarazem popularne centrum sportów wodnych. Latem można tu spędzić czas na wiele sposobów. Dla tych, którzy lepiej czują się na lądzie polecany jest spacer oznakowaną trasą turystyczną dookoła jeziora.  Malowniczy szlak, z którego możemy podziwiać zarówno same jezioro, jak i wspaniałą panoramę Alp, to świetna opcja dla rodzin z dziećmi czy seniorów. Spacer dookoła jeziora zajmie nam nie więcej niż godzinę, a po drodze mamy gwarantowane wspaniałe widoki i bliskie spotkania z naturą – choćby obserwując łabędzie, którym zbudowano na jeziorze specjalny domek.  Jedyny akwen Davos to także gratka dla żeglarzy, którzy mogą wypożyczyć łódkę w centrum sportów wodnych i surferów. Nad jeziorem można też po prostu poleniuchować na specjalnej, trawiastej plaży lub zjeść obiad w maleńkiej, obleganej przez turystów restauracji.

davos-jezioro

Pociągiem przez Alpy

Jedynym porównywalnym do podróży autem sposobem na to, by zobaczyć całe piękno i różnorodność szwajcarskich Alp, jest wsiąść do czerwonego wagonu Kolei Retyckich. Ekspres Bernina to jedna z tras Rhätische Bahn, czyli Kolei Retyckich, wiodących przez wysokie szczyty alpejskich lodowców aż do położonego po włoskiej stronie miasteczka Tirano. Jest to najwyżej położona w Europie kolejka górska, której trasa wiedzie przez 55 tuneli, 196 mostów i wzniesień, przy czym niektóre z nich mają nachylenie 70 stopni. Przejechanie 122 km odcinka zajmuje aż osiem godzin, ale są to najbardziej emocjonujące godziny, jakie kiedykolwiek przeżyliście w pociągu. Na taką wyprawę również przydaje się dobre przygotowanie (jeśli nie chcemy zbankrutować stołując się w restauracjach znajdujących się na przystankach po drodze) warto rozważyć wcześniejsze zaopatrzenie się w prowiant. Ta opcja może jednak nastręczać nieco problemów związanych z odpowiednim przechowywaniem zapasów. Dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z lodówki turystycznej, jednak noszenie ze sobą lodówki w postaci charakterystycznego niebieskiego, prostokątnego kubełka jest zadaniem o tyle uciążliwym co i absurdalnym, nie tylko ze względu na gabaryty, ale również na jej wagę wynikająca w dużej mierze również z zastosowanych wkładów chłodzących. Nam idealnie sprawdziła się przenośna, składana lodówka turystyczna PACKiT, która ma postać tekstylnej torby. Lodówka, którą testowaliśmy ma 4,4 l pojemności i nie wymaga  zastosowania wkładów (samo poszycie lodówki jest „wkładem” chłodzącym ), dzięki czemu jej gabaryty i waga są bardzo satysfakcjonujące. W lodówce PACKiT jest dużo więcej miejsca na produkty niż w przypadku tradycyjnych lodówek termicznych z wkładami.

W przypadku tej górskiej wyprawy z pewnością warto również zadbać o gorące napoje. W naszej ocenie kubki termiczne Contigo i termosy marki Thermos to na prawdę strzał w dziesiątkę ze względu na nienaganną termikę tych produktów ( Thermos trzyma ciepło nawet od 12 do 24 godzin !).

AE149 AE171 AE172 AE174

small154

Zaopatrzenie się w gorącą kawę, którą mogliśmy delektować się przez wiele godzin dzięki termosom marki Thermos, a także trzymające ciepło kubki Contigo plus prowiant w lodówce PACKiT – to podstawa ekwipunku do górskiej szwajcarskiej wędrówki!


Bernina Ekspres rozpoczyna swą wysokogórską wędrówkę w miasteczku Chur – położonej na północ od Davos prastarej osadzie, której początki sięgają wczesnej epoki kamienia łupanego. Bilety nie należą do tanich, jest środek martwego sezonu, ale, mimo to, cudem udaje się je kupić. Ci, którzy planują podróż szwajcarską koleją w środku lata lub zimy, powinni pomyśleć o rezerwacji kilka tygodni wcześniej. Pociągi jeżdżące po trasach retyckich to temat na osobną historię. Super czyste, nowoczesne, klimatyzowane wagony, posiadają specjalnie przystosowane dla turystów panoramiczne okna, dzięki którym pasażerowie mają szersze pole widzenia. Giętkie przeguby pozwalają kolejce wić się na kolejnych ostrych zakrętach pod kątem, o którym nie śniło się pasażerom zwykłych wagonów. Mylna może być tylko nazwa – niby jedziemy ekspresem, ale pociąg z racji pokonywanych wysokości, sunie przez szwajcarskie Alpy nie tyle szybko, co majestatycznie.

Już po kilkunastu kilometrach podróży, kiedy opuszczamy bajecznie zielone pagórki w okolicach Davos, jasne staje się, że to nie przelewki… Kolejka przejeżdża wąskimi półkami skalnymi wydrążonymi na zboczu góry, po kilkunastu małych mostkach zawieszonych pomiędzy przepaściami, wjeżdża w kręte tunele wydrążone w skałach i wspina się coraz wyżej, przyprawiając niewprawionych pasażerów o palpitacje serca. Pierwszą atrakcją na trasie jest wiadukt Wiesner długi na 204 metry i dodajmy, bardzo, bardzo wąski. Kilkanaście sekund później opuszczamy scenerię rodem z filmów o słynnym agencie 007 i ruszamy ostro pod górę. Tory zostały zaprojektowane w taki sposób, że spiralnie wznoszą się wzwyż, co sprawia, że widzimy tę samą dolinę z różnych stron, a czasami wyjeżdżając z ciemności tuneli stykamy się oko w oko z ośnieżonymi szczytami gór. Projektanci zastosowali takie rozwiązanie techniczne, bo pociąg na krótkim odcinku pomiędzy Bergun a Predą musi pokonać wzniesienie o wysokości 416 metrów. Szwajcarzy, naród ludzi cieszących się opinią raczej poukładanych, potrafią zaskoczyć poczuciem humoru. Przy jednej z dróg samochodowych, która majaczy w oddali wąską nitką, ktoś postawił rzeźbę w kształcie ogromnych dziecięcych sanek, a kiedy w wagonach pojawia się „pan bufetowy” ciągnie za sobą wózek z przyczepioną do niego ogromną głową kozicy. Przed nami najwyżej położony w Alpach (jesteśmy już prawie na wysokości Kasprowego Wierchu) 6 km tunel, który prowadzi przez miasteczko Samedan (ktoś wpadł na pomysł zbudowania tu lotniska, dzięki czemu zyskało miano najwyżej położonego w Europie) w kierunku skąpanego w ostrym słońcu, snobistycznego St. Moritz. Słynny kurort położony wśród majestatycznych szczytów i jezior robi wrażenie godne cen miejscowych hoteli, tymczasem pociąg mknie dalej przez rozległą dolinę pełną małych rzeczek, malowniczych polanek, nad którymi unosi się mgła i jesiennych lasów zachwycających całą feerią barw – od ciepłych żółci i czerwieni po ciemny brąz.

davos-kolaz

Ciekawostka: Koleje Retyckie
Pierwszy odcinek z Landquart do Davos został otwarty 29 czerwca 1888 roku z inicjatywy Holendra Willem-Jana Holsboera. Przez kolejne 25 lat sieć sukcesywnie rozbudowywano. W pierwszej połowie XX wieku zaczęto ją elektryfikować. Odcinki są zasilane prądem przemiennym o napięciu 11 kV i 16 2/3 Hz. Długość linii kolejowych wynosi 382 kilometrów, a rozstaw toru to 1 metr. Rhätische Bahn uruchamia pociągi osobowe, przyspieszone i pospieszne z obowiązkową rezerwacją miejsc. Po linii prowadzone są panoramiczne pociągi przeznaczone dla turystów nazywane Glacier Ekspres. Bernina Ekspres to jedna z trzech tras turystycznych.

aktywna-europa-1

AE056
AE056

Komentarze Dodaj komentarz (3)

  1. Iza 06/11/2018 15:28

    CytujSkomentuj

    Cudowna, cudowna Szwajcaria. Mało jaki kraj mnie tak ujął, rozkochał w sobie od pierwszego wejrzenia i miłość tę podtrzymuje za każdym razem, kiedy „się spotykamy”. A jeśli podróżować przez Szwajcarię, to tylko autem – z przystankiem na kolejkę rzecz jasna. Ale autem i jeszcze raz autem – doznania nisamowite, zwłaszcza w okolicach Davos i Sankt Moritz i trochę bardziej na północ ku granicy z Austrią. Tylko lepiej, aby kierowca nie cierpiał na lęk wysokości ;) I nie patrzył w dół przy przejeżdżaniu nad przepaścią :D

  2. Wiola.W 07/11/2018 08:34

    CytujSkomentuj

    Magda Gessler podobno też się zzakochała w Szwajcarii i się przeprowadza do Lugano ;) A mnie się akurat Lugano najmniej podobało z tych większym miejscowości, które widziałam, takie za bardzo włoskie w obyciu ;) No ale co kto lubi ;) Najpiękniejsza chyba była Lucerna, taka mała, klimatyczna, urocza, i tam na pewno wrócę.

  3. Dagmara 05/01/2019 19:28

    CytujSkomentuj

    Nie byłam niestety, byłam w pobliżu kilkudziesięciu kilometrów, ale czasu nie starczyło :( bardzo wtedy żałowałam, bo co by nie było – jest to już jakaś tam wyprawa i „tak sobie” do Szwajcarii pojechać to niestety ciężko. Mam jednak nadzieję, że kiedyś tam zawitam. No i Contigo na zdjęciu od razu poznałam a dopiero później sprawdziłam napis ;)

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.