kobieta-w-domu-645
Redakcja
17/02/2020

Gdyby mężczyźni nie mówili tego w kontekście napastowania

Wybuchowy ruch #MeToo z 2017 roku pokazał, jak wiele kobiet miało własne historie napastowania seksualnego i napaści. I jak wiele z tych doświadczeń było ukrywane w milczeniu do tego momentu. W świetle wylewu tych opowieści, napastowanie seksualne stało się tematem codziennych rozmów.

Już sama rozmowa jest krokiem naprzód, ale jasnym stało się, że kobiety wciąż muszą włożyć niemało pracy emocjonalnej, by wyjaśnić i usprawiedliwić swoje doświadczenia przed mężczyznami wokół nich. To widoczne zwłaszcza wtedy, gdy mężczyźni postanawiają stanąć w roli adwokatów diabła w dyskusji. To stawia kobietę w narożniku, w którym musi być defensywna i dowieść, że jej doświadczenie się liczy, a jej reakcja jest uzasadniona. To może być wyczerpujące, stąd określenie „praca emocjonalna”.

Badając doświadczenia kobiet z molestowaniem seksualnym w miejscach publicznych przez trzy lata, zaczęłam dostrzegać powszechne reakcje ze strony mężczyzn dotyczące skali i wpływu takich zachowań. Te częste odpowiedzi wypaczają rozmowę i utrudniają produktywną interakcję.

„Inni mają gorzej”

Trywializowanie napastowania/molestowania seksualnego jest naprawdę łatwe, zwłaszcza w porównaniu z bardziej drastycznymi napaściami seksualnymi. Może się wydawać, że pożądliwe spojrzenia na ulicy są gorsze niż łapanie za części ciała, ale część szkody w każdym takim zachowaniu leży w jego codzienności, powtarzalności. Najbardziej znormalizowane wtręty, jak zuchwałe oglądanie się, gwizdanie czy wycie na widok kobiet mają miejsce tak często, że w ogóle uchodzą uwadze wielu ludzi. Przyjmujemy to za normę.

Ale dla wielu kobiet takie incydenty „o niskiej szkodliwości” przypominają o ryzyku tych poważniejszych czy wręcz przemocy. Strach, z kolei, wpływa na codzienne życie, ograniczając swobodę poruszania się publicznie – taką, jaką ma choćby mężczyzna.

Badania z 2018 prowadzone w 13 krajach pokazują, że mężczyźni bardzo mocno zaniżają częstotliwość napastowań seksualnych, jakich doświadczają. Mężczyźni wskazywali, że nieco ponad jedna trzecia kobiet (36%) tego doświadcza w swoim życiu, podczas gdy realna liczba jest bliższa 60% (a i tak pewnie jeszcze zaniżona).

To martwi, ponieważ wpływa na sposób, w jaki rozmawiamy o napastowaniu seksualnym. Dla mężczyzn to zwykle abstrakcyjna sytuacja albo „interesujący temat”, który raczej się nie wydarzy. Mając to na uwadze łatwo zrozumieć, jaki punkt widzenia przyjmują w dyskusji, nie rozumiejąc jak wysoka jest stawka dla kobiet.

„Nie wszyscy mężczyźni tacy są”

Nierzadko zdarza się, że kobieta opowiada o swoim doświadczeniu, by zaraz usłyszeć podobną ripostę od mężczyzn reagujących tak, jakby osobiście zostali oskarżeni. Trzeba jednak wiedzieć, że w rozmowach o napastowaniu nie chodzi o atak na „wszystkich mężczyzn”, ale na sprawców i w pewnym sensie społeczeństwo, które pozwala na utrwalanie takich zachowań.

Jeśli mężczyzna odpowiada „nie wszyscy jesteśmy tacy”, to wskazuje, że jest bardziej zainteresowany tym, jak jest osobiście postrzegany, a nie na tym, co czuje kobieta, która była napastowana lub napadnięta.

„Mężczyźni też są ofiarami”

Mężczyźni i chłopcy również padają ofiarami przemocy seksualnej i można nawet stwierdzić, że są bardziej stygmatyzowani z powodu wstydu, jaki sprowadza kultura tzw. toksycznej męskości. Bycie ofiarą i poczucie słabości (zwłaszcza w kontekście seksualnym) nie przyjmuje się dobrze w społeczeństwie, w którym trzeba „być mężczyzną”.

Jednakże dostrzeganie, że kobiety nieproporcjonalnie częściej padają ofiarą przemocy seksualnej nie oznacza, że zaprzeczamy takim sytuacjom wśród mężczyzn. Próba budowania symetrii i udawania, że ten problem nie ma przypisanej płci, tylko umniejsza powadze i wpływowi, jaki takie sytuacje mają na codzienne życie kobiet.

„Trzeba było zareagować”

Feministyczna wykładowczyni Liz Kelly postrzegała napastowanie seksualne jako element „kontinuum przemocy seksualnej”. To powinno pomóc w zrozumieniu, dlaczego kobiety obawiają się reakcji, gdy do napastowania dochodzi w miejscu publicznym – boją się eskalacji.

Może się wydawać, że gwizdanie za kimś czy wpatrywanie się w kobietę nie jest niebezpieczne, ale kobieta będąca adresatką takiego zachowania nie ma pojęcia, czy mężczyzna poprzestanie na tym, czy zamierza działać dalej. Dlatego niemal zawsze opuszczenie takiej sytuacji jest priorytetem, a nie wygarnianie sprawcy.

Moje badanie skupione na napastowaniu seksualnym w środkach transportu publicznego i wykazało dokładnie to: kiedy mężczyzna na drugim końcu wagonu metra masturbował się, głównym zmartwieniem kobiety było wysiąść jak najszybciej z pojazdu.

Mówienie komuś, jak powinien był się zachować w takiej sytuacji to tak naprawdę zrzucanie winy na ofiarę. Skupia się na tym, jak ofiara postąpiła, a nie na zachowaniu sprawcy. Tym samym wpisuje się w narrację, że to kobiety powinny wystrzegać się mężczyzn i zmieniać swoje zachowania w świecie, w którym napastowanie jest tak znormalizowane, że wydaje się nieuniknione.

Zrozum swoją reakcję

Napastowanie seksualne jest często omawiane jako „kobiecy problem”. Ale problem nie leży w kobietach. On jest po stronie mężczyzn. Czy raczej – on stanowi symptom społeczeństwa, które przyzwala na seksistowskie zachowania. A mimo to ciężar walki z napastowaniem (i innymi formami przemocy seksualnej i nierówności płciowej) wciąż wydaje się spadać głównie na barki kobiet.

Mężczyzno, jeśli stawiasz się w roli adwokata diabła, możesz okazać się prowokującym rozmówcą czy umniejszać komuś bez zdawania sobie z tego sprawy. A to czyni dyskusję na ten temat jeszcze bardziej wyczerpującą z kobiecej perspektywy, czyli z perspektywy, w której napastowanie wpływa na codzienne życie.

Jeśli w konfrontacji z problemem agresji seksualnej mężczyźni wciąż będą reagować w ten sposób, przyczynią się do wyciszania głosu kobiet i ich codziennej rzeczywistości. Nie trzeba aż tak wiele, by po prostu wysłuchać, a to może stanowić ogromną różnicę dla osoby, która opowiada.

Autorka: Dr Sian Lewis, wykładowczyni kryminologii i socjologii na University of Roehampton (tekst przetłumaczony i przedrukowany na licencji creative commons, oryginał dostępny na The Conversation)

kobieta-w-domu-645
kobieta-w-domu-645

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.