plecnabytaikona
Ela Prochowicz
23/07/2012

Urodzeni bez płci?

Płeć nie jest czymś biologicznym, z czym się rodzimy, ale tym wytworem kulturowym, który kształtujemy w zależności od kultury i obyczajów, w których się wychowujemy. Tak twierdzi Judith Butler, twórczyni znanej na całym świecie „queer theory”. A coraz więcej rodziców decyduje się wychowywać dzieci „bezpłciowo”

Gdy na świat przyszło pierwsze dziecko państwa Laxton, przez pół godziny po porodzie nie zapytali położnej o jego płeć. Beck Laxton i Kieran Cooper po narodzinach Sashy postanowili, że nie będą ujawniać światu płci swojego dziecka.

Chłopiec czy dziewczynka?
Jak tłumaczą, nie chcieli, żeby jego rozwój ograniczały stereotypy. Dopiero po pięciu latach opublikowali w internecie film, w którym Sasha zdradza, że jest chłopcem. – Jeśli Sasha chce się ubierać w dziewczęce ubrania, to w porządku. Ma samochodziki i klocki lego, ale też lalki. Sukienki zakłada w domu dla zabawy, nie każemy mu w nich wychodzić. Nie zmuszamy go do niczego – tłumaczy matka Sashy.
Beck podkreśla, że ujawniła płeć Sashy tylko dlatego, że chłopiec idzie w tym roku do szkoły. Twierdzi, że „neutralne płciowo” wychowanie miało dobry wpływ na chłopca – mały Sasha jest radosny i bez problemu nawiązuje przyjaźnie.
Ta historia brytyjskiej pary i ich dziecka nie jest odosobniona. Świat co chwilę obiegają podobne, z dziećmi bez płci w rolach głównych. Oto przykład amerykańskiej: Storm ma 4 miesiące, duże niebieskie oczy i słodki uśmiech, ale nie wiadomo, czy to on, czy ona. W tym przypadku rodzice postanowili również wychowywać je bezpłciowo i, aby uniknąć wpadek, nie zdradzili nikomu, poza najbliższą rodziną, jakiej jest płci. – Kiedy pojawia się dziecko, pierwszym pytanie jest zawsze: chłopiec czy dziewczynka? – mówi matka. – Jeśli naprawdę chcesz kogoś poznać, to nie pytasz się, co ma między nogami – dodaje ojciec. Inspiracją dla Amerykanów była książka z 1978 roku „X: A Fabulous Child’s Story” opowiadająca o dziecku imieniem X, które nie ma płci.
Para ze Stanów jest głęboko przekonana, że w ten sposób zwalnia swoje dziecko z ograniczeń, jakie społeczeństwo narzuca na kobiety i mężczyzn. Rodziców, którzy podejmują decyzje za własne dzieci, nazywają odpychającymi. W ich domu każdy ma prawo głosu i sam decyduje o sobie. Dla przykładu 5-letni Jazz i 2-letni Kio – starsi bracia Storm/-a – najlepiej wiedzą, kiedy chcą ściąć włosy, w co się ubierać, jakimi zabawkami bawić. Mama pozwala im na szukanie ubranek zarówno w działach dla chłopców jak i dziewczynek. Starszy syn nosi warkocze. Młodszy natomiast uwielbia kolor różowy.

Kim jestem?
Dzieci wychowywanych w poczuciu wolności w kwestii płci jest coraz więcej. – Tożsamość płciowa zwykle kształtuje się około 3. roku życia, więc maluch nie wie, jak to jest iść jedną czy drugą drogą – twierdzi dr Scott Leibowitz, psychiatra z bostońskiego szpitala dla dzieci. Niektórzy twierdzą, że to nic innego, jak ucieleśnienie poglądów na to, że nie rodzimy się z płcią, a „nabywamy” ją w procesie socjalizacji. Najbardziej znanym nazwiskiem przekonującym do tej teorii jest Judith Butler – jej poglądy przedstawione na początku lat 90′ zapoczątkowały tzw. „queer theory”. Badaczce chodzi o to, że płeć nie jest czymś biologicznym, z czym się rodzimy („sex”), ale tym wytworem kulturowym, który kształtujemy w zależności od kultury właśnie i obyczajów, w których się wychowujemy („gender”) .
Judith Butler zanegowała podział na „sex” i „gender” twierdząc, że kategoria „gender” zawłaszcza całkowicie kategorię sex i zajmuje jej miejsce. Jeżeli zarówno kategoria „sex” jak i „gender” są wynikiem produkcji władzy, to tożsamość płciowa nie zawiera w sobie żadnej prawdy, a kategorie te są jedynie technologią władzy.
Punktem wyjścia dla Judith Butler jest krytyka feminizmu jako ruchu, który próbował ściśle samookreślać się przez wyznaczanie granic własnego głosu. Feministki, definiując się w sposób ograniczający (poprzez klasę, przynależność kulturową itd.) automatycznie wykluczały inne kobiety, które nie realizowały pewnego wprost lub pośrednio zakładanego wzorca (na przykład białe heteroseksualne kobiety wykluczały kobiety homoseksualne czarne itp.). Butler dopatrywała się w tym niepokojącego echa znanych w tradycyjnym społeczeństwie twardych podziałów na płeć (męską i żeńską), które wyznaczały hierarchię. Wniosek z tego płynął taki, że feminizm zamiast podkreślając indywidualizm i otwierać – unifikował i zamykał.
Butler, radykalizując opozycję między płcią kulturową (gender) a płcią biologiczną (sex), stwierdziła, że płeć to konstrukcja, której nie należy traktować wiążąco, ale którą należy rozpatrywać z perspektywy danego czasu i historii. Badaczka zdaje się mówić, że naszą gender definiuje nie to, czym jesteśmy, ale raczej to, co robimy, jak się zachowujemy, co – w sposób performatywny – chcemy pokazać innym.

plecnabytaikona
plecnabytaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.