ikonawpis32
Ela Prochowicz
05/10/2013

Porno: amatorzy vs. zawodowcy

Przynosi miliony zysków, kreuje gwiazdy – często kultury masowej, budzi kontrowersje od zawsze. Branża filmów porno, choć zmienia się i dostosowuje do realiów rynkowych, nadal zachowuje podstawową cechę – ciekawi i interesuje niemal wszystkich. I, dziś – jest „dla każdego”. Każdy może oglądać i każdy może występować

Są tacy, którzy szukają filmów całkowicie pozbawionych fabuły, gdzie jest tylko akcja o charakterze erotycznym. To w większości mężczyźni. Drugą grupę stanowią ludzie, którzy szukają filmów z rozbudowaną fabułą, gdzie seks stanowi tylko pewną część filmu, a dużo dzieje się w sferze opowieści. To głównie kobiety.

Kobiety vs. mężczyźni
– Można powiedzieć, że my faceci jesteśmy wzrokowcami i to nas determinuje do oglądania porno bardziej niż kobiety. I koniec kropka. O ile zwykłe filmy i seriale wymagają jedynie niewielkiego wkładu intelektualno-emocjonalnego (pozwalając na bierny odbiór), o tyle filmy pornograficzne budzą żywe emocje i powodują często zaangażowanie fizyczne (np. masturbacja), nie wymagając zwykle żadnego wkładu intelektualnego. Można by nawet stwierdzić, że myślenie w oglądaniu tych materiałów może przeszkadzać w rozwoju i realizacji napięcia seksualnego – mówi Daniel Cysarz, terapeuta i seksuolog kliniczny. – Pornografia jest atrakcyjna, bo jest urozmaicona, nie wymaga starań i jest dostępna na jedno kliknięcie. Jest to wygodne, bo można doznać całej palety doznań i uniesień bez potrzeby zaangażowania, uśmiechów, miłych słów i drobnych gestów, mających zachęcić ewentualną partnerkę do seksu. Prawdopodobnie większe zainteresowanie mężczyzn pornografią i zwykle jej towarzyszącą masturbacją, wiąże się z nieumiejętnym radzeniem sobie z napięciem emocjonalnym, które właśnie w taki sposób często bywa rozładowywane – tłumaczy, odpowiadając na pytanie, czym kierują się mężczyźni sięgając po filmy dla dorosłych.

Erika Lust, najbardziej znana obecnie twórczyni filmów pornograficznych skierowanych do kobiet, w jednym z wywiadów stwierdziła, że porno „męskie” zawsze będzie inne od „kobiecego”. – Dostrzegam ogromne różnice pomiędzy pornografią tworzoną „dla mężczyzn” (a dokładniej rzecz ujmując kierowaną do nich marketingowo) w zestawieniu z tą „dla kobiet”. Otrzymuję sporo pozytywnych opinii na temat moich filmów. Dzięki ich oglądaniu bardzo wiele par zbliżyło się do siebie. Dzieje się tak z wielu powodów. Dla niektórych większa zażyłość wynika z intymności, która rodzi się ze wspólnego robienia czegoś, co zwykle uważa się za czynność typowo prywatną. Dla innych kluczowym aspektem jest wspólne eksplorowanie fantazji, dzielenie się nimi, próbowanie nowych rzeczy płynących z ekranu oraz pokazywanie swojemu partnerowi lub partnerce, że mamy ochotę na eksperymenty. Przy tym wszystkim najważniejsze jest poczucie komfortu – tłumaczy ideę „damskiego”, bądź też nazywanego „feministycznym”, nurtu w kinie pornograficznym.

Jak sama podkreśla, swoje filmy z fabułą, ale o seksie, kieruje do ludzi postrzegających seks jako coś radosnego, zmysłowego, naturalnego, pełnego pasji, afirmującego, wspaniałego, namiętnego i nade wszystko sprawiającego przyjemność. Czyli jako coś bardzo odmiennego od sterylnej, przewidywalnej, mechanicznej, anatomicznej wersji seksu, jaką można zobaczyć w większości filmów pornograficznych.

Zawodowo czy amatorsko?
Nadal jednak, tradycyjnie rozumiana pornografia, to nie erotyczna fabuła i emocje, a zwyczajny akt seksualny. Chociaż branża przechodzi obecnie rewolucję. Znawcy podkreślają, że pornografia, w takiej formie, w jakiej istniała do tej pory, taka, w której są castingi, kontrakty, scenariusze, profesjonalny plan i obsługa staje się przeszłością. Wytwórnie przestają istnieć, bo najbardziej pożądane porno nie jest już na kasecie wideo, płycie DVD czy w wideokabinie sex-shopu. Najpopularniejsza pornografia to ta, którą można znaleźć nie ruszając się sprzed komputera. Która jest za darmo i która pokazuje prawdziwe życie. Prawdziwy, amatorski seks. Którą często można stworzyć samemu.

Już kilka lat temu na największych targach branży pornograficznej w Las Vegas jeden jej ojców branży porno stwierdził, że koniec jest bliski. – W całej tej ekonomicznej niedoli, kiedy ludzie tracą pieniądze, seks jest dla nich coraz bardziej odległą rzeczą. Bo ludzie są zbyt depresyjni by być aktywni seksualnie – mówił podczas spotkań z dziennikarzami słynny skandalista Larry Flynt, założyciel „Hustlera”, pisma, które przed laty zdobyło rzesze wielbicieli (jak i przeciwników) serwując czytelnikom dużo więcej, niż np. „Playboy” wydawany przez Hugh Hefnera.

Przez ostatnie dwie dekady przekraczanie granic było motorem napędowym pornografii. Świetnie sprzedawały się nie tylko te produkcje, gdzie aktorzy przekraczali granice możliwości akrobatycznych, gdzie główną akcję stanowił ekstremalny seks oralny, czy analny. Scenariusze zakładały picie moczu, czy oblepianie kałem. Wszystko sprzedawało się na płytach w setkach tysięcy nakładu.

Dziś nastała epoka internetu i wszyscy wszystko dostali właściwie za darmo. Co więcej, zaczęły mnożyć się w sieci filmy amatorskie. Wykradzione z sypialni lub tam nagrane, by później z rozmysłem pochwalić się swoimi seksualnymi osiągami przed innymi. Anonimowo lub w gronie znajomych.

Sam gram, sam oglądam
Portali, gdzie można obejrzeć amatorski seks jest mnóstwo. Jeden z popularniejszych w Polsce, może pochwalić się ponad półmilionową rzeszą użytkowników. Bardzo aktywnych. Tyle, że zamiast zdjęć portretowych, znajdują się zdjęcia biustu, waginy, penisa – najczęściej we wzwodzie, pośladków, stóp ubranych w wysokie szpilki, rozchylonych ust. Zamiast o rzetelnych pracodawcach, wydarzeniach kulturalnych czy pomysłach na prezent dla znajomych, dyskutuje się tu o tym, jak najskuteczniej zadowolić mężczyznę oralnie, jaki rodzaj biustu podnieca najbardziej i w jaki sposób zacząć swoją przygodę z seksem grupowym. Ewentualnie wymienia się uwagami na temat długości, grubości i „krzywizny” penisa. A także… wrzuca i komentuje seksualne dokonania użytkowników uwiecznione na zdjęciach i filmach video.

Na jednym z najpopularniejszych wortali dla miłośników seksu codziennie pojawia się 150 tysięcy internautów. Znajduje się tu blisko 900 tys. erotycznych i pornograficznych zdjęć oraz ponad 37 tys. amatorskich filmów porno.

Zarejestrowanych jest tu 41 tys. par, 48 tys. kobiet, blisko 443 tys. mężczyzn i 2 tys. transwestytów i transseksualistów. Są trzy językowe wersje portalu: czeska, angielska i polska. Poza tym, wszystko, czego potrzeba w sypialni – dla „zwykłych” kochanków, a także dla tych bardziej wyuzdanych.

W zakładce „apteczka” można znaleźć i od razu zamówić m.in. opóźniacze wytrysku czy pastylki poprawiające smak spermy. Bez problemu znajdziemy tu także zasób niezbędnych w sypialni gadżetów, od wibratorów zaczynając, na akcesoriach do BDSM, czy pompkach do penisów i sutków kończąc.

Co można robić na portalu? Na przykład umówić się na czat z kamerkami, porozmawiać przez video komunikator, zagrać w video ruletkę. Z kimkolwiek.

Użytkowniczka „Marysia” (na zdjęciu profilowym zbliżenie pupy w stringach i ud w siatkowych pończochach) przyznaje, że często korzysta z tej formy rozrywki. – Lubię uprawiać wirtualny seks. Kiedy byłam w związku z moim ostatnim mężczyzną, często masturbowaliśmy się na Skypie. Ja jestem z Katowic, on pracował w Warszawie, więc widywaliśmy się zwykle w weekendy. A ja mam dość duży temperament, jeśli chodzi o „te rzeczy” – mówi 25-latka. – Odkąd zerwaliśmy, nie miałam żadnego poważnego związku, a potrzeby pozostają. Szukając filmów erotycznych w sieci, trafiłam na stronę z osobami podobnymi do mnie. Takimi, które chcą po prostu przyjemności, zabawy, jak to się mówi „seksu bez zobowiązań”.

„Marysia” od czterech miesięcy czatuje regularnie. W środy, piątki i niedziele. – Umawiam się na video-seks z przypadkowymi mężczyznami. To dość podniecające. Przygotowuję się, jak do randki. Zakładam seksowną bieliznę, robię mocny makijaż, przygotowuję sobie drinka. Siadam przed monitorem i zaczynam zabawę. Najpierw chwilę rozmawiamy, później przychodzi kolej na striptiz, a później robimy sobie dobrze. Jednocześnie, obserwując drugą osobę na monitorze. Bardzo to lubię – przyznaje młoda kobieta.

Najbardziej aktywni użytkownicy, próbują niemal wszystkiego, swoje dokonania udostępniając na zdjęciach, albo filmach, chętnie komentowanych przez społeczność.

Częścią zabawy jest filmowanie seksu i wrzucanie filmików do sieci. Oglądać je mogą tylko zalogowani na stronie, albo – jeśli obostrzy się prywatność, tylko znajomi. Ale można też wrzucać filmiki dostępne dla wszystkich, bez konieczności logowania się na stronie. Taką opcję wybrali Ada i Marek. Na swoim koncie mają około 30 filmików. Z sypialni – zwykle zbliżenia na narządy płciowe, relacja z szybkiego seksu w samochodzie na skrzyżowaniu, zabawę Ady z wibratorem.

Ale najbardziej dumni są z filmików z wypadów na swingersowe spotkania. Te również cieszą się największą popularnością na portalu. Na jednym z nich – Ada w otoczeniu czterech mężczyzn. Dwaj z nich z tyłu, jednego pieści oralnie, trzeci masturbuje się, przyglądając się całej akcji i czekając „na swoją kolej”. Mężczyzn widzimy od klatki piersiowej w dół, Ada prezentuje się w całej okazałości, włącznie ze zbliżeniami twarzy, kiedy jeden z jej kochanków dochodzi w jej ustach.

Niewątpliwie, amatorskie porno coraz częściej zastępuje to „tradycyjne”. Eksperci twierdzą, że królem branży pornograficznej jest obecnie Fabian Thylmann – Niemiec, który – gdy erotyczne filmiki nagrane komórką, czy domową kamerą zaczęto usuwać z YouTube, czy filtrować na Dailymotion – stworzył YouPorn. A później PornHub, Tube8, XTube, ExtremeTube i SpankWire. Dziś należące do niego przedsiębiorstwo Manwin zatrudnia blisko tysiąc pracowników, w tym setki aktorów, którzy w każdej chwili są w stanie zagrać amatorów, których chcą oglądać widzowie.

Cały materiał dostępny jest w 18. numerze EksMagazynu. W Empikach, salonach Relay i InMedio w całej Polsce.

ikonawpis32
ikonawpis32

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.